Osiemnasty dzień powstania w getcie warszawskim. "Tropi się Żydów w okolicach getta - znów spalono, po wysiedleniu z miejsca całej ludności, parę domów, w których znaleziono Żydów. Poluje się na ulicy na osoby o żydowskim wyglądzie" – zapisał pod datę 6 maja 1943 roku Ludwik Landau, kronikarz okupowanej Warszawy obserwujący walczące getto z tak zwanej aryjskiej strony. Marek Edelman, jeden z dowódców Żydowskiej Organizacji Bojowej, wspomina ciężko rannego Mejlacha Perelmana.
Kronikarz warszawski Ludwik Landau notuje w dzienniku pod datą 6 maja 1943 roku: "Tropi się Żydów w okolicach getta - znów spalono, po wysiedleniu z miejsca całej ludności, parę domów, w których znaleziono Żydów. Poluje się na ulicy na osoby o żydowskim wyglądzie – zdaje się, że już niejedna osoba, nic nawet z Żydami nie mająca wspólnego, zapłaciła życiem za swój 'podejrzany' wygląd: bo do ofiar strzela się na miejscu, uznając bez badania wszelkie papiery za fałszywe. Do odstraszenia ludności od dawania Żydom schronienia dąży się nie tylko przez karne palenie domów; administracja niemiecka domów państwowych w Warszawie przystąpiła do ściągania od wszystkich lokatorów oświadczeń, że nie mają żadnych sublokatorów Żydów, że nie wiedzą nic o takim ich pochodzeniu itd.".
Marek Edelman, jeden z dowódców Żydowskiej Organizacji Bojowej, wspomina:
Dostaliśmy kontakt z aryjską stroną. Okazało się, że na Okopowej był podkop, którego używali handlujący z aryjską stroną piekarze żydowscy. Do getta szła podkopem mąka, a z powrotem wypiekany w getcie chleb. Więc dostaliśmy list: 'Nawiążemy kontakt od strony ulicy Okopowej jutro w nocy'. Wysłaliśmy czujkę. Czekali do rana, ale zza murów nikt się nie zjawił. Mejlacha Perelmana, który był w czujce, postrzelono w brzuch, kiedy się stamtąd wycofywali. Doczołgał się do Miłej 18, gdzie został już do końca. Spalił się żywcem razem z kamienicą, a jego krzyk było długo słychać. Masza mówiła, że ciągle go słyszy.
Tysiąc pięćset pięćdziesiąt trzy osoby schwytane, wydobyte z bunkrów, trzysta pięćdziesiąt sześć rozstrzelanych na miejscu – to bilans tego dnia w raporcie dowódcy akcji likwidacji getta, generała Juergena Stroopa.
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jürgen Stroop/Instytut Pamięci Narodowej/Żydowski Instytut Historyczny