Pierwszy dzień powstania w getcie warszawskim, 19 kwietnia 1943 roku. Bojowcy z Żydowskiego Związku Wojskowego atakują Niemców, którzy wkraczają na teren getta z zamiarem przeprowadzenia akcji likwidacyjnej. Walki wybuchają na placu Muranowskim. "O piątej rano jeden z kolegów przylatuje z krzykiem: Getto oblężone, armaty, artyleria, strzelają ze wszystkich stron!" - wspomina Halina Aszkenazy-Engelhard. "Od godziny 7 rano słychać było w ghetcie gęstą strzelaninę z karabinów maszynowych, pistoletów oraz wybuchy granatów i odgłosy strzałów z działek przeciwczołgowych" - relacjonuje gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień.
Halina Aszkenazy-Engelhard w momencie wybuchu powstania w getcie warszawskim ma 19 lat. Urodziny obchodzi cztery dni wcześniej. Tak wspomina 19 kwietnia 1943 roku w relacji przekazanej Muzeum Historii Żydów Polskich:
"O piątej rano jeden z kolegów przylatuje z krzykiem: 'Getto oblężone, armaty, artyleria, strzelają ze wszystkich stron!'. Zaprowadzili nas – kobiety – przez podwórze, do bunkru. Przez dziurę po misce klozetowej, po drabinie zeszło się na dół. A tam kolosalna sala i dużo ludzi. Kilka kubłów stało, żeby cały dzień wytrzymać… Tam siedziałyśmy od rana. Ciągle słychać strzały. I te buty ciężkie Niemców. Słyszymy, jak chodzą i krzyczą: 'Raus! Raus! Raus!'. Żeby wyjść. Wiedzieli, że ludzie się chowają. Ale my siedzimy cicho i nic, nie wychodzimy. Cały dzień tak. Wieczorem cisza. Można wyjść. Wracamy do naszego mieszkania, żeby się położyć. To był pierwszy dzień powstania".
Gazeta konspiracyjna "Nowy Dzień" już 19 kwietnia wieczorem pisze o rozpoczęciu walk:
Dziś rano oddziały SS i specjalnie sprowadzone oddziały ukraińskie rozpoczęły likwidację resztek ghetta w Warszawie. W poszczególnych tak zwanych „szopach” Żydzi stawiają podobno opór. W każdym razie od godziny 7 rano słychać było w ghetcie gęstą strzelaninę z karabinów maszynowych, pistoletów oraz wybuchy granatów i odgłosy strzałów z działek przeciwczołgowych. Słychać było także kilka silniejszych detonacji.
Walki wybuchają na placu Muranowskim, kiedy żołnierze z Żydowskiego Związku Wojskowego atakują wkraczających do getta Niemców. Tak starcia te opisuje Marek Edelman w 1945 roku w książce "Getto walczy":
(…) trwają zacięte boje na placu Muranowskim. Niemcy atakują tu ze wszystkich stron. Osaczeni bojowcy bronią się zawzięcie, w nadludzkich zmaganiach odpierają natarcia. Zostają zdobyte dwa kaemy i wiele innej broni. Zostaje spalony czołg niemiecki. To już drugi tego dnia.
Wieczorem oddział warszawskiego Kedywu Armii Krajowej próbuje wysadzić mur getta przy Bonifraterskiej i Sapieżyńskiej. Wywiązuje się walka z obstawiającymi getto Niemcami i policją granatową. Akcja AK nie udaje się, polscy żołnierze ponoszą straty, muszą się wycofać.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Z. L. Grzywaczewski / z archiwum rodzinnego Macieja Grzywaczewskiego, syna Leszka Grzywaczewskiego / zdjęcie z negatywu: Muzeum POLIN