Dwudziesty siódmy dzień walk w getcie. Dowodzący likwidacją powstania w getcie generał Juergen Stroop wysyła na ręce Reischsfuehrera-SS Heinricha Himmlera meldunek zapowiadający koniec akcji. "Ostatni jeszcze nienaruszony kompleks budynków getta został przez oddział specjalny powtórnie przeszukany, następnie zniszczony" – pisze Stroop.
Gazeta konspiracyjna "Głos Prawdy" podaje:
Niemcy stosują haniebny sposób walki, mianowicie palą kolejno całe dzielnice, chcąc tym sposobem ostatecznie zdławić wszelki opór. Niezależnie od akcji zbrojnej transporty Żydów z punktu zbornego odchodzą niemal codziennie. W dniu 23 IV zastrzelono na tym miejscu członków Rady Żydowskiej: prezesa inż. Lichtenbauma [Marek Lichtenbaum, przewodniczący Rady Żydowskiej – przyp. red.], wiceprezesa mec. Wielikowskiego [Gustaw Wielikowski, wiceprzewodniczący Rady Żydowskiej – red.], Sztolcmana [Abraham Sztolcman, członek Rady – red.] i inż. Szeroszewskiego [właść. Stanisław Szereszewski, członek Rady – red]. Trupy wyrzucono na śmietnik. (…) Dziwne jest milczenie prasy zagranicznej na temat wypadków w ghetcie warszawskim. Prasa niemiecka nie pozostała głucha. Niektóre gazety gdańskie i poznańskie podały najhaniebniejsze kłamstwo, że podnieceni wieścią o Katyniu Polacy zaczęli wyrzynać Żydów w Warszawie, co skłoniło Niemców do interwencji.
"Walki w ghetcie mają olbrzymie znaczenie polityczne" – komentuje konspiracyjna „Trybuna Wolności” wydawana przez Polską Partię Robotniczą. "Jest to największy w krajach podbitych przejaw zorganizowanej samoobrony. Obrona ghetta dowiodła, jak wielką popularność w społeczeństwie zyskały sobie hasła czynnego oporu i walki zbrojnej. Potulni do niedawna Żydzi stawili opór, budzący podziw i uznanie całego kraju i świata. Obrona ghetta dowiodła, że nawet źle uzbrojona, ale zdecydowana, a przede wszystkim, zawczasu zorganizowana obrona potrafi zadać wrogowi dotkliwe ciosy. Dowódcy walk w ghetcie to młodzi chłopcy, często nawet nie przeszkoleni w armii polskiej. Dowódcy, którzy wyszli z ludu, podczas walki.
Okupant rozsiewa pogłoski, iż obrońcy są bardzo liczni, doskonale wyposażeni i dowodzeni przez wyższych oficerów polskich. Nie odpowiada to prawdzie. Walczących była garstka. Uzbrojeni byli słabo. Granaty wyczerpały im się przez pierwsze dni, amunicję musieli zdobywać podczas walk.
Obrońcom brakło wody, dusił ich dym, brakowało żywności. Nie ugięli się jednak. Krwawo zapłacił okupant za swą zbrodnię. Żydom, którzy polegli w walce z hitlerowskimi mordercami, naród polski oddaje cześć. Tym, którzy wyratowali się, obowiązany jest dać pomoc i ułatwić im dalszą walkę".
Dowodzący likwidacją powstania w getcie generał Juergen Stroop wysyła na ręce Reischsfuehrera-SS Heinricha Himmlera meldunek zapowiadający koniec akcji: "Ostatni jeszcze nienaruszony kompleks budynków getta został przez oddział specjalny powtórnie przeszukany, następnie zniszczony. Wieczorem na żydowskim cmentarzu zostały wysadzone w powietrze lub zniszczone ogniem kaplica, kostnica i wszystkie przyległe budynki. Ogółem liczba ujętych Żydów wzrosła do 55 885".
Film "Marek Edelman. Życie. Po prostu"
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jürgen Stroop/Instytut Pamięci Narodowej/Żydowski Instytut Historyczny