Udało się zidentyfikować ciała 67 ofiar katastrofy pociągu w Santiago de Compostela w Hiszpanii. W wypadku zginęło 80 osób, a ponad 178 zostało rannych. W szpitalach wciąż pozostają 94 osoby, w tym 35 ciężko rannych. Maszynista pociągu został zatrzymany. Mężczyzna przebywa w szpitalu w Santiago de Compostela, wcześniej był przesłuchiwany.
Z ustaleń polskich służb konsularnych i służb hiszpańskich wynika, że wśród 67 już zidentyfikowanych ofiar katastrofy nie ma Polaków - poinformował rzecznik ambasady RP w Madrycie Maciej Bernatowicz.
Z całego świata wciąż napływają kondolencje dla rodzin i bliskich ofiar wypadku. W specjalnej depeszy do króla Hiszpanii "wyrazy współczucia" złożył także prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka.
Na miejscu katastrofy cały czas trwa usuwanie zniszczonych wagonów
W wypadku zginął jeden obywatel USA, pięciu zostało rannych - wynika z najnowszych informacji amerykańskiego Departament Stanu.
Trybunał Sprawiedliwości Galicji poinformował, że mimo przeprowadzonej sekcji zwłok, ciał 13 ofiar nie udało się dotąd zidentyfikować. Ponowne badania zostaną przeprowadzone w piątek rano.
Według najnowszych danych, udało się zidentyfikować 67 ofiar katastrofy. Wcześniej hiszpańskie służby informowały, że ok. godziny 22 podadzą tożsamość wszystkich, którzy zginęli w wypadku.
W hiszpańskich szpitalach ciągle pozostaje 94 rannych.
Hiszpański premier Mariano Rajoy, podziękował urzędnikom, pracownikom administracji i mieszkańcom za ich "cudowne i wzorowe" zachowanie w czasie tej tragedii.
Dyrektor Generalny Gwardii Cywilnej, Arsenio Fernandez de Mesa, przyjechał z Madrytu do Santiago de Compostela, aby odwiedzić krewnych i rannych w wypadku kolejowym.
Hiszpańskie policyjne związki zawodowe SUP podkreśliły, że podczas akcji ratunkowej, służby działały "szybko i sprawnie".
Dobę po wypadku żołnierze nadal usuwają zniszczone wagony pociągu.
Jak podaje "El Pais", zidentyfikowano już 66 ciał ofiar katastrofy.
Prezydent USA, Barack Obama, jest "zszokowany i zasmucony" wypadkiem kolejowym w Santiago. Obama oferuje pomoc dla Hiszpanii.
Departament Stanu potwierdza, że wśród zabitych jest obywatel USA, a pięciu innych zostało rannych.
Król Juan Carlos i królowa Sofia przybyli ok. godz. 19 do Szpitala Klinicznego w Santiago de Compostela, gdzie przebywa większość poszkodowanych. Królewska para spotkała się z personelem szpitala.
Król wyraził swoje wsparcie dla rannych i rodzin ofiar.
Maszynista wykolejonego pociągu przechwalał się na portalu społecznościowym, że jeździ z prędkością 200 km/h - pisze "El Pais". "Jaka to frajda omijać radary Gwardii Cywilnej" - pisał.
"El Pais" poinformował, że sędzia zarządził dochodzenie w sprawie katastrofy kolejowej. Nakazał policji zabezpieczyć czarne skrzynki, wszystkie dokumenty i raporty.
Maszynista, który prowadził wykolejony pociąg został zatrzymany w szpitalu - podaje Reuters.
Z doniesień mediów wynika, że jest podejrzany o przekroczenie kompetencji. Drugi maszynista został wypisany ze szpitala.
Dyrektor Szpitala Klinicznego w Santiago, gdzie przebywają ranni, powiedział dziennikarzom, że w środę wieczorem do szpitala zostali wezwani wszyscy pracownicy, którzy przebywali na wakacjach, by pomóc swoim kolegom.
Trwają sekcje zwłok ofiar. Trybunał Sprawiedliwości Galicji podał, że do tej pory udało się zidentyfikować 58 osób spośród 80, które zginęły w katastrofie.
- Po godzinie 17 przeprowadzono sekcję zwłok 60 ofiar. Udało się zidentyfikować 53 osoby - poinformował wiceszef Rady Galicji, Alfonso Rueda.
"Miasto było jak w letargu, przemierzając ulice z Puerta de Camino do placu Obradoiro po drodze mijałam dziesiątki osób wpatrzonych w ekrany swoich smartfonów w poszukiwaniu wiadomości na temat wypadku lub dzwoniących do swoich bliskich" - relacjonuje z Santiago de Compostela Reporterka 24 cyska_tatarska.
W szpitalach przebywają obecnie 94 osoby, z czego 35 jest ciężko rannych, w tym czworo dzieci - poinformował wiceszef regionalnego rządu Galicji.
Jak dodał, liczba ta może jeszcze wzrosnąć.
Wzrosła liczba ofiar. Jak podał wiceszef regionalnego rządu Galicji, w katastrofie zginęło 80 osób.
Trasa kolejowa, na której doszło do katastrofy w Hiszpanii, jest jedną z najnowszych na świecie. Mimo to nie miała europejskiego systemu, który "blokuje" jadące zbyt szybko pociągi. W ciągu roku ponad 100 milionów euro wydano na utrzymanie torów w Hiszpanii.
Nie wiadomo jednak, z jaką dokładnie prędkością jechał pociąg w chwili wypadku.
Jak dowiedział się Reuters ze źródeł zbliżonych do śledztwa, wykolejenie pociągu było spowodowane nadmierną prędkością.
Wysłannik TVN24 w Hiszpanii Leszek Kabłak potwierdził, że przyczyną tragedii pociągu była nadmierna prędkość. Jak podają różne źródła maszynista jechał z prędkością od 150 do 190 km na godzinę. Jest to dwa razy więcej, niż powinien. W tym miejscu maksymalna prędkość wynosi 80 km na godzinę. Maszynista to 52-letni mężczyzna, który dopiero od roku jeździ tą trasą, co mogło mieć wpływ na złe ocenienie możliwości pociągu.
Swoją solidarność z rodzinami ofiar katastrofy okazują także hiszpańscy piłkarze:
"Przekazuję kondolencję rodzinom ofiar wypadku w Santiago i wsparcie wszystkim poszkodowanym. Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowi" - napisał Iker Casillas na jdnym z portali społecznościowych. Inny piłkarz, Gerard Pique dodał, że "pomoc niesiona poszkodowanym w wypadku, to przykład olbrzymiej solidarności w tych trudnych momentach."
Gran ejemplo de solidaridad de toda la gente que está ayudando en estos momentos tan difíciles. #ÁnimoGalicia
— Gerard Piqué (@3gerardpique) July 24, 2013
"Jestem smutny z powodu wczorajszej tragedii kolejowej. Nie ma słów, które mogłyby pocieszyć w tym momencie rodziny ofiar. Ściskam Was z całego serc" - napisał także Andres Iniesta.
Triste por el trágico accidente de ayer en Galicia. Sin palabras suficientes d consuelo para las familias afectadas. Abrazo desde el corazón
— Andrés Iniesta (@andresiniesta8) July 25, 2013
Kondolencje płyną także z Wielkiej Brytanii. "Moje głębokie kondolencje dla tych, którzy stracili swoich bliskich, moje myśli i modlitwy kieruje do tych, którzy zostali ranni" - napisał premier David Cameron.
PM writes to PM Rajoy following Spain train crash: my deep condolences to those who’ve lost loved ones & thoughts & prayers to those injured
— UK Prime Minister (@Number10gov) July 25, 2013
- Nie ma 100-proc. pewności, że wśród poszkodowanych w katastrofie nie ma Polaków; nadal tworzona jest lista ofiar - oświadczył rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Jak dodał, brak telefonów od rodzin poszukujących polskich bliskich "pozwala na pewien optymizm".
Kondolencje rodzinom ofiar katastrofy złożył papież Franciszek: "Modlę się za ofiary katastrofy w Santiago de Compostela i jednoczę się w bólu z tymi, którzy cierpią w tym smutnym czasie."
Rezo por las víctimas del accidente de Santiago de Compostela y me siento muy cercano a cuantos están sufriendo en estos tristes momentos.
— Papa Francisco (@Pontifex_es) July 25, 2013
Lista ofiar zostanie opublikowana o godz. 22.
O 22. podana zostanie tożsamość ofiar katastrofy.
Wiadomo, że 34 ofiar jest ciężko rannych, w tym 4 dzieci.
Jak przekazał ambasador RP w Hiszpanii, proces identyfikacji ofiar jest wolny.
Konferencja prasowa premiera Rajoya. Ogłosił trzydniową żałobę narodową w całym kraju.
Hiszpańska policja przesłuchała już maszynistę pociągu, który wykoleił się w środę wieczorem pod Santiago de Compostela - poinformowała w czwartek agencja EFE.
Przesłuchany maszynista przebywa w szpitalu w Santiago de Compostela.
Drugi maszynista także przeżył katastrofę. Wyszedł z niej niemal bez szwanku.
Wojciech Śmiech z magazynu "Rynek Kolejowy" komentuje moment wykolejenia się pociągu. Jak mówi, pociąg jest charakterystyczny, bo znajdują się w nim dwa człony napędowe - na początku i na końcu składu. - Widać że pociąg rozrywa się tuż za pierwszym członem napędowym, od razu za lokomotywą. Lokomotywie udało się jeszcze trochę przejechać, bo tam znajdują się wózki napędowe, które mają trochę większą przyczepność. Tuż za pierwszą lokomotywą znajduje się wagon, a w nim silnik spalinowy. Dlatego też widzimy, że on uderza w ścianę i potem jest delikatny wybuch. Silnik ten jest ciężki i stąd te płomienie - analizował ekspert.
Wśród rannych jest też co najmniej jeden Brytyjczyk - potwierdza brytyjska ambasada w Hiszpanii.
Wśród rannych są Amerykanie - pisze Reuters, powołując się na ambasadę USA.
Reuters: jeden z maszynistów jest ranny i przebywa w szpitalu. Wśród rannych w szpitalu są osoby innych narodowości.
El Mundo pisze, że w katastrofie zginął znany w Hiszpanii dziennikarz Enrique Beotas. Przez prawie 20 lat pracował w hiszpańskim radiu, a jego głos towarzyszył Hiszpanom w każdą sobotę.
Jak podał szef regionalnej służby zdrowia w Galicji, do szpitali przyjęto w środę 178 osób. 95 nadal w nich pozostaje. Stan 36, w tym czwórki dzieci, jest poważny. Wszyscy ranni w katastrofie zostali już zidentyfikowani.
Koleje RENFE zapewniły komunikację zastępczą dla wszystkich bliskich ofiar, które chcą przyjechać do Santiago.
Moment wykolejenia się pociągu:
"To było piekło" - relacja świadka wypadku
Agencja EFE podała, że na miejscu wypadku znaleziono czarną skrzynkę. Została ona przekazana śledczym, którzy badają przyczyny wypadku.
Maszynista, który kierował pociągiem, jest objęty formalnym śledztwem - podał Reuters. Wcześniej premier Rajoy powiedział, że trwają dwa dochodzenia - jedno sądowe, a drugie prowadzone przez Ministerstwo Transportu.
Służby zakończyły akcję poszukiwania ciał - informuje Reuters.
Relacja Polki, która mieszka w Santiago de Compostela:
- Dla mnie - jako osoby, która pochodzi z Santiago - jest to niezwykle smutny dzień - powiedział na konferencji prasowej premier Mariano Rajoy. - Chciałbym zapewnić rodziny ofiar, że wszyscy mieszkańcy Hiszpanii są z nimi myślami - dodał.
Prezydent Bronisław Komorowski także złożył Hiszpanom kondolencje.
Kondolencje w związku z katastrofą kolejową w Hiszpanii - http://t.co/tjLpYlPdVT
— prezydentpl (@prezydentpl) July 25, 2013
- Nie można dostać się do pociągu, ponieważ nie ma przejścia! - krzyczeli świadkowie katastrofy, którzy pojawili się w miejscu wypadku pociągu pod Santiago. Na amatorskim filmie nakręconym kilka chwil po wypadku widać, że tory od drogi oddziela bariera ochronna. Jeden z wagonów przebił ją i przeleciał na drugą stronę - pozostałe zostały na torach.
- Straszliwy wypadek kolejowy w Santiago de Compostela, w przeddzień obchodów dnia Galicji i patrona Hiszpanii przynosi żałobę naszemu krajowi mimo wyrazów współczucia od całej społeczności międzynarodowej - powiedział król Hiszpanii Juan Carlos.
Pociąg nie miał problemów technicznych i był sprawny - informuje BBC. Według stacji, pociąg przeszedł wcześniej w środę badanie techniczne.
Premier Mariano Rajoy odwiedza rannych w szpitalu.
"Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznych skutkach katastrofy kolejowej, która miała miejsce pod Santiago de Compostela. Łącząc się w bólu z rodzinami ofiar tej tragedii, chciałbym w imieniu własnym, rządu Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiego społeczeństwa złożyć na Pana ręce wyrazy solidarności oraz szczerego i głębokiego współczucia" - napisał w liście kondolencyjnym do premiera Hiszpanii, Mariano Rajoya szef polskiego rządu, Donald Tusk.
W imieniu Parlamentu Europejskiego kondolencje Hiszpanom złożył przewodniczący PE Martin Schulz.
W hiszpańskim kongresie, senacie i innych instytucjach pamięć ofiar katastrofy zostanie w południe uczczona minutą ciszy.
El Mundo informuje, że liczba zabitych wzrosła do 78. Ranne jest 143 osoby, w tym wciąż nie zidentyfikowano 15 z nich. Cztery osoby zmarły już po przewiezieniu do szpitali.
Na miejsce katastrofy przyjechał premier Mariano Rajoy - podaje El Pais.
"El Pais" przytacza rozmowę jednego z maszynistów, który został po wypadku uwięziony w kabinie. Poprzez radio, przez które się komunikował z centralą, kiedy jeszcze nie wiedział czy były ofiary, opowiedział to, co się przed chwila wydarzyło. Mówił, że bolały go plecy i żebra i że nie mógł wyjść.
"Jesteśmy ludźmi, jesteśmy ludźmi" - krzyczał później. "Mam nadzieję, że nie ma ofiar, bo będę miał je na sumieniu" - powiedział. Przyznał też, że pociąg jechał z prędkością 190 km/h, później zmienił to na 200 km/h, a potem wrócił do poprzedniej wersji.
Według Agencji Reutera, to najtragiczniejsza katastrofa w Europie od 2000 roku, gdy w Austrii zginęło 155 osób. Pociąg zapalił się wówczas w tunelu Kaprun.
Kondolencje płyną z całego świata. Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii William Hague wyraził swój głęboki smutek z powodu katastrofy. Kondolencje składa też na Twitterze szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Szok i smutek w związku z tragiczną katastrofą kolejową w Hiszpanii. Solidarność z Hiszpanią i Hiszpanami.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) July 25, 2013
Jose Precedo z El Pais informuje na Twitterze, że Santiago wprowadza siedmiodniową żałobę z powodu katastrofy.
- Jeszcze trwa akcja ratunkowa. Nie mamy oficjalnej listy pasażerów - mówi Maciej Bernatowicz, rzecznik polskiej ambasady w Hiszpanii. Jak dodaje, maszyniści nie zostali jeszcze przesłuchani. Obaj nadal są w szoku, choć są cali i zdrowi.
Hiszpańska Administracja Infrastruktury Kolejowej rozpoczęła śledztwo ws. wypadku. Szpitale w Santiago apelują o oddawanie krwi - potrzebna jest przede wszystkim krew grup 0 minus i A minus.
Trwa podnoszenie wagonów pociągu i odszukiwanie bagaży pasażerów tak, by można było zidentyfikować ofiary.
El Pais cytuje sekretarza generalnego Związku Zawodowego Maszynistów, Jesusa Garcię Fraile: "Maszynista pociągu bardzo dobrze znał trasę. Jeździł nią od trzech lat".
Do wypadku doszło w przeddzień uroczystości św. Jakuba, kiedy to ulice miasta Santiago de Compostela, znanego ośrodka kultu tego męczennika, wypełniają turyści z całego świata. Urząd ds. turystyki tego miasta poinformował, że z powodu żałoby odwołano wszelkie obchody.
20 osób spośród rannych jest w stanie ciężkim - podaje El Pais.
Zakręt, na którym doszło do wypadku, określany jest jako "trudne miejsce". Ograniczenie prędkości wynosi tam 80 km/h, tymczasem pociąg jechał - według różnych źródeł - od 180 do nawet 220 km/h.
Według Reutersa, rannych zostało 131 osób.
Papież Franciszek zaapelował o modlitwę za ofiary środowej katastrofy kolejowej pod Santiago de Compostela w Hiszpanii i w intencji ich rodzin - poinformował rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Na początku codziennej konferencji prasowej w związku z podróżą papieża do Brazylii z okazji 28. Światowych Dni Młodzieży rzecznik uczcił ofiary minutą ciszy.
Według El Mundo, obaj maszyniści przeżyli katastrofę. Jeden z nich, widziany był przez świadków w miejscu wypadku. Mężczyzna miał bez przerwy powtarzać: "Wykoleił się. Co ja zrobię, co ja zrobię".
Drugi maszynista został uwięziony w lokomotywie, skąd wzywał pomocy przez radio. Miał również powiedzieć, że jechał pociągiem z prędkością 190 km/h. Nie wyjaśnił, dlaczego ponad dwukrotnie przekroczył prędkość w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Powiedzieć miał jednak, że ofiary są na jego sumieniu.
Pociąg, który się wykoleił, może jechać z maksymalną prędkością 250 km/h. Wyrusza z Madrytu o godz. 15.00, w Ferrol powinien byc o 22.36. Trasę liczącą więc około 600 km pokonuje w 7 godzin i 36 minut. To oznacza, że średnia prędkość wynosi więc około 80 km/h.
Technicy hiszpańskiego Renfe szukają "czarnej skrzynki" pociągu, gdzie zarejestrowana została prędkość. Urządzenie z pewnością znajdowało się w maszynie.
El Pais podaje, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 77 osób.
Pociąg miał osiem wagonów. Część z nich została całkowicie zniszczona.
Według El Mundo, który cytuje przedstawiciela rządu Galicji, pociąg jechał 220 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie 80 km/h.
Okładka El Pais:
Tak świadkowie opisują moment katastrofy:
Do wypadku doszło o godz. 20.41. Pociągiem jechało - według różnych źródeł - 218 osób lub 222 osoby.
Liczba ofiar, jaką podają hiszpańskie media - El Pais i El Mundo sięgnęła 72 osób.
Bilans ofiar wynosi 69. Rannych jest ponad 130.
W czwartek rano na miejsce ma przyjechać premier Mariano Rajoy.
Według "El Pais", pociąg mógł jechać aż 180 km/h w miejscu, gdzie powinien utrzymać maksymalnie 80 km/h.
Rzeczniczka hiszpańskiego rządu oświadczyła, iż według wszelkich dostępnych informacji był to wypadek. Nic nie wskazuje obecnie na zamach, podkreśliła.
Jak podaje agencja Reutera, tuż przed wykolejeniem się pociągu świadkowie słyszeli głośny wybuch. Inni świadkowie mówią natomiast o "silnych wibracjach" tuż przed wykolejeniem.
Jak mówił w środę o północy rzecznik polskiej ambasady w Madrycie, Maciej Bernatowicz, nie ma informacji o Polakach wśród zabitych i rannych.
Do wypadku doszło w środę o godz. 20.41. Szybkobieżny pociąg pasażerski wypadł z torów na łuku niedaleko przed stacją.
Jak podaje hiszpańska gazeta "El Pais", pociąg mógł jechać aż 180 km/h w miejscu, gdzie powinien utrzymać maksymalnie 80 km/h.
Duża liczba ofiar
Lokalne media mówiły początkowo o "co najmniej 10 ofiarach", ale szybko okazało się, że jest ich znacznie więcej. W kolejnych godzinach, w miarę przeszukiwania rozbitych wagonów przez ratowników, liczba ofiar rosła. Jak powiedział reporter radia Cadena Ser, miejsce wypadku jest "usłane zasłoniętymi ciałami".
Według najnowszych informacji podawanych przez hiszpańskie media, zginęło 80 osób. Do szpitali miało natomiast trafić ponad 140 rannych.
Przez całą noc trwała akcja ratunkowa. Strażacy stopniowo przeczesują rumowisko i starają się dotrzeć do wszystkich zniszczonych wagonów. Z powodu wielkiego napływu rannych do szpitali miejscowe władze wezwały mieszkańców do oddawania krwi. Tłumy stawiły się przed ściągniętymi na miejsce mobilnymi punktami krwiodawstwa.
Jak mówił w środę o północy rzecznik polskiej ambasady w Madrycie, Maciej Bernatowicz, nie ma informacji o Polakach wśród zabitych i rannych.
Przyczyna nieznana
Pociąg jechał z Madrytu do miasta Ferrol na północno-zachodnim wybrzeżu Hiszpanii. Jak podał oficjalnie właściciel pociągu, na pokładzie było 218 pasażerów oraz załoga.
Jak podaje agencja Reutera, tuż przed wykolejeniem się pociągu świadkowie słyszeli głośny wybuch. Inni świadkowie mówią natomiast o "silnych wibracjach" tuż przed wykolejeniem.
Rzeczniczka hiszpańskiego rządu oświadczyła, iż według wszelkich dostępnych informacji był to wypadek. Nic nie wskazuje obecnie na zamach, podkreśliła.
To najgorszy wypadek kolejowy w Hiszpanii od czterech dekad i jeden z najtragiczniejszych w historii Europy.
Autor: mk,jk//gak/zp / Źródło: Reuters, PAP, BBC News, El Pais, El Mundo