- Całe miasto jest włączone w akcję pomocy - mówiła w TVN24 Katarzyna Jabłońska, która mieszka w hiszpańskim Santiago de Compostela. To tam w środę wieczorem doszło do katastrofy kolejowej. Dodała, że wszyscy mieszkańcy są w szoku, bo szykowali się do obchodów dnia Galicji. - Atmosfera świętowania zamieniła się w atmosferę żałoby - mówiła Polka.
- Tutaj normalnie pociągi nie jadą tak wypełnione, ale dzisiaj w Galicji jest wielkie święto - dzień św. Jakuba, dzień Galicji. Przez tydzień są organizowane obchody. W tej sytuacji oczywiście wszystko zostało odwołane i przez najbliższe siedem dni będzie obowiązywała żałoba - relacjonowała Jabłońska na antenie TVN24.
Od święta do żałoby
Dodała, że to prawdopodobnie właśnie z powodu święta w pociągu znalazło się tak wiele osób.
- Dlatego wszyscy są w szoku, bo szykowali się do wielkiego świętowania (...). Atmosfera świętowania zamieniła się w atmosferę żałoby. Przed chwilą zakończyła się msza w katedrze, która normalnie jest mszą z okazji dnia św. Jakuba. Niestety, w obecnej sytuacji została zamieniona w mszę żałobną - relacjonowała Polka.
Tłumy chcą się dowiedzieć, co z ich bliskimi
Jak wyjaśniła, całe miasto jest w tej chwili włączone w akcję pomocy. - To, co ja widzę, to tłumy osób, które zbliżają się do sztabu, który zarządza całą akcją, aby dowiedzieć się, co się stało z ich bliskimi.
Dodała, że miejsca, w których udzielana jest pomoc znajdują się w różnych punktach miasta. - Naprzeciwko mojego domu znajduje się miejsce, w którym udzielane są informacje na temat osób, które już zostały zidentyfikowane i zginęły w wypadku oraz tych które są w szpitalu - mówiła Jabłońska.
Dodała, że w miejscu samej katastrofy trwają prace polegające na rozcinaniu części pociągu i zdejmowaniu wagonów z torów kolejowych.
"Wielokrotnie jechałam tą trasą"
- Nie ma chaosu informacyjnego, ale jest dużo doniesień o przyczynach wypadku. Wczoraj np. pojawiły się informacje od maszynistów, że jechali za szybko. Ale one nie są jeszcze potwierdzone (...).To, co jest jasne i o czym media informują na bieżąco, to liczba ofiar. Spójne są też komunikaty na temat tego, gdzie można uzyskać informacje - mówiła Polka.
Dodała, że sama wielokrotnie jechała trasą jaką pokonywał wczoraj pociąg. - Zawsze bardzo, bardzo wolno wjeżdżał do Santiago - podkreśliła.
Zabici i ranni
Do katastrofy doszło w środę o godzinie 20.41 około czterech kilometrów od stacji Santiago de Compostela. Zginęło co najmniej 78 osób zginęło, a ok. 140 zostało rannych. Jak poinformowały władze regionu Galicja, 73 osoby zginęły na miejscu, a kolejne zmarły w szpitalu. Bilans jest w dalszym ciągu prowizoryczny. Szef regionalnego rządu Alberto Nunez Feijoo mówił, że sytuacja na miejscu wypadku była "szokująca"; sceny były dantejskie. ZOBACZ RELACJĘ MINUTA PO MINUCIE NA TVN24
Autor: kde//kdj / Źródło: tvn24