70 lat temu brytyjskie oddziały wyzwoliły Danię spod niemieckiej okupacji. Kolejne powojenne rządy w Kopenhadze lubiące podkreślać to, że działania ruchu oporu w tym kraju pozwoliły ocalić prawie wszystkich duńskich Żydów przed Holokaustem, skrywały jednak przez dekady pewną ciemną kartę historii. Tuż po II wojnie światowej Duńczycy, wraz z Brytyjczykami, pozwolili uniknąć stanięcia przed sądem dr. Carlowi Vaernetowi, który przeprowadzał eksperymenty medyczne na homoseksualnych więźniach obozów koncentracyjnych.
Carl Vaernet nigdy nie stanął przed Trybunałem w Norymberdze, by zostać osądzonym za zbrodnie dokonywane w czasie II wojny światowej. W 1945 r. znalazł się z niejasnych powodów pod ochroną duńskiego rządu i dwa lata później był już w Argentynie. W Buenos Aires spędził resztę życia, wciąż pracując jako lekarz i do samego końca szukając metod "zniszczenia homoseksualnego pierwiastka" u dotkniętych tym - jak twierdził - "defektem" ludzi.
Śledztwo dziennikarza. Szok w Danii
Dziennikarz brytyjskiego "Guardiana" Peter Tatchell, który w 1998 r. wystąpił do duńskiego rządu z zapytaniem o to, dlaczego Kopenhaga chroniła zbrodniarza wojennego, dzięki zainteresowaniu tematem mediów w tym kraju uświadomił duńskiemu społeczeństwu to, czego właściwie nikt tam nie wiedział.
Duńskie Archiwa Państwowe i kolejne resorty odmawiały dziennikarzowi przekazania dokumentów w sprawie nazistowskiego doktora przez wiele miesięcy, zasłaniając się tajnością jego akt, objętych taką klauzulą aż do 2025 roku. W końcu interweniował sam premier Poul Rasmussen. Ale odtajniono tylko część dokumentów i Peter Tatchell mógł prześledzić choć w zarysie losy duńskiego nazisty. Przypomniał o tym we wtorkowym "Guardianie".
Eksperymenty na więźniach Buchenwaldu
Carl Vaernet zakochał się w latach 30. w ideologii nazistowskiej, zrozumiał bowiem - jak pisze Tatchell - że ewentualne dojście do władzy takich sił również w Danii pozwoliłoby mu na rozpoczęcie na wielką skalę badań dotyczących homoseksualizmu. Po zajęciu Danii przez hitlerowskie Niemcy Vaernet znany w Kopenhadze ze swych przedwojennych, pronazistowskich poglądów, stracił prawie całą klientelę, ale ratunkiem dla jego upadającej prywatnej praktyki okazał się "angaż" w nazistowskich instytucjach medycznych.
Tam Vaernetowi pozwolono na dokonywanie przez kolejne lata eksperymentów medycznych na homoseksualnych więźniach obozu w Buchenwaldzie. Duńczyk wszczepiał dziesiątkom więźniów sztucznie stworzone gruczoły i umieszczał je w pachwinach, próbując ich "leczyć".
Lekarz został aresztowany przez brytyjskich żołnierzy i duńską policję 5 maja w jednym z obozów jenieckich w kraju. Major brytyjskiej armii Roland F. Hemingway stojący na czele obozu uznał go za "osobę, która z pewnością zostanie skazana za zbrodnie wojenne" - wynika z brytyjskich dokumentów wojennych.
Udawał chorobę serca. Pozwolili mu wyjechać
Vaernet musiał jednak "przekonać" duńskie i brytyjskie władze o "ważkości jego badań", bo - o dziwo - pisze Tatchell - pozwolono mu w kolejnych tygodniach na powrót do Kopenhagi.
Tam Vaernet zaczął udawać poważną chorobę serca. Nikt nie spojrzał w jego kartę, by się przekonać, że wszystkie wyniki są prawidłowe. Został wysłany do szpitala. W sierpniu 1946 r. kolega duńskiego nazisty wystawił rekomendację mówiącą o potrzebie leczenia doktora witaminą E i zalecającą wysłanie go do Szwecji.
Duńskie władze wydały na to zgodę i zbrodniarz wojenny niedługo potem był już w sąsiednim kraju. Z jego listów z tamtego czasu, w których posiadanie wszedł Tatchell, wynika, że był on w tym czasie zupełnie zdrowy. Co więcej, informował osoby, do których o tym pisał, że "wszystko jest już gotowe w Argentynie", a "pieniądze są w Szwecji". Pieniądze pochodziły ze specjalnego stypendium ufundowanego dla Vaerta przez duńskie ministerstwo zdrowia.
W 1947 r. do duńskiej policji dotarła informacja o tym, że Vaert, który nagle zniknął, mieszke w Buenos Aires pod swoim nazwiskiem. Otworzył tam klinikę, w której prowadził badania nad homoseksualizmem i miał na nie podpisany kontrakt z argentyńskim resortem zdrowia.
Duńska prokuratura wystąpiła do władz państwowych o złożenie wniosku o ekstradycję, ale Kopenhaga od niej odstąpiła.
"Vaernet żył w Argentynie do śmierci w 1965 roku. Przez cały czas wiedziały o tym duńskie władze i władze krajów alianckich z okresu wojny. Żadne z nich nie próbowało go postawić przed sądem. (…) Duńskie władze wciąż nie wyjaśniły, dlaczego był chroniony przed prokuratorami i dlaczego dopiero mój publiczny apel doprowadził do otwarcia jego akt. Wciąż czekam na te odpowiedzi" - zakończył swój artykuł Peter Tatchell.
Autor: adso\mtom / Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv