Młodzież wyszła na ulice. Kreml ma i na to wytłumaczenie


Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wytłumaczył, dlaczego zdaniem władz młodzież wzięła udział w niedzielnej demonstracji w Moskwie, zorganizowanej przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. Według przedstawiciela Kremla, nieletnim uczestnikom protestów obiecywano pieniądze.

- Jest informacja, że niepełnoletnim uczestnikom akcji w Moskwie w przypadku ich aresztowania obiecano nagrody finansowe. Istnieją na to dowody. Jeżeli organa praworządności uznają to za niezbędne, potwierdzenia te zostaną upublicznione – powiedział Dmitrij Pieskow, cytowany przez niezależną telewizję Dożdż.

Rzecznik prezydenta Władimira Putina stwierdził, że na Kremlu szanują prawo obywateli do wyrażania swoich poglądów, pod warunkiem jednak, że są one wyrażane "w ramach obowiązujących przepisów".

Zarzuty wobec protestujących

Przedstawiciel Kremla powiedział również, że władze Rosji nie zgadzają się z apelami Rady Europy i Departamentu Stanu USA o uwolnienie zatrzymanych przez policję uczestników protestów.

- Zobowiązania w Radzie Europy nie oznaczają konieczności naruszania własnego ustawodawstwa - zauważył Pieskow. Mówił, że władze obawiają się, iż "ktoś będzie nadal wykorzystywał osoby o aktywnej postawie obywatelskiej w swoich celach, wzywając ludzi na akcje nielegalne i odbywające się bez zgody władz".

Zarzucił demonstrantom w Moskwie, że pojawili się w centrum miasta, tworząc "przeszkody dla ruchu i dla bezpieczeństwa ogromnej liczby przechodniów".

- W związku z tym w ogóle nie można tego uważać za żadną akcję, to jest akcja nielegalna i właśnie tak się do niej należy odnosić - podkreślił. Pieskow zaznaczył, że w niektórych miastach Rosji mityngi odbyły się za zgodą lokalnych władz. W tych przypadkach - zapewnił Pieskow - hasła, propozycje, które tam zabrzmiały i krytyka, którą tam wygłoszono, zostaną wzięte pod uwagę.

- Kreml "dość trzeźwo analizuje skalę wczorajszej akcji (protestu) i nie jest skłonny ani umniejszać, ani przeceniać" tej skali - powiedział prezydencki rzecznik. Ocenił ponadto, że policja podczas demonstracji działała "absolutnie prawidłowo, bardzo profesjonalnie i zgodnie z prawem".

Skala protestów

Na niedzielne protesty przeciw korupcji wezwał opozycjonista Aleksiej Nawalny. Odbyły się one w około 80 miastach Rosji i zebrały wiele tysięcy ludzi w Moskwie i Petersburgu. Uczestnicy demonstracji żądali wyjaśnienia przez władze faktów, które Nawalny wraz ze swą Fundacją Walki z Korupcją przedstawił w materiale śledczym na temat domniemanego ukrytego majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa.

Podczas demonstracji policja zatrzymała w samej Moskwie ponad tysiąc osób. Większość z nich została zwolniona i ma odpowiadać za wykroczenia administracyjne.

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, tvrain.ru

Tagi:
Raporty: