73 lata temu marzenia Japonii o podboju Indii zamieniły się w krwawą łaźnię i porażkę, która wstrząsnęła japońskim dowództwem. Fiasko ambitnego, ale źle przygotowanego uderzenia było zarazem ciosem dla tych mieszkańców Indii, którzy drogę do niepodległości widzieli w walce przeciwko, a nie po stronie Brytyjczyków.
Na początku 1942 roku wojska Japonii wyparły Brytyjczyków oraz sprzymierzone z nimi wojska z Birmy. Dumnie ogłoszono wówczas Birmę niepodległym państwem, choć w rzeczywistości pozostała ona pod japońską kontrolą i stacjonowały w niej silne cesarskie wojska.
Japończycy patrzą na Indie
W tym samym roku w japońskim dowództwie powstał plan uderzenia dalej na zachód, na wciąż kontrolowane przez Brytyjczyków Indie. Trudna do realizacji ofensywa w gęstej, tropikalnej i malarycznej dżungli na pograniczu birmańsko-indyjskim zniechęciła jednak Japończyków do ataku.
W połowie 1943 roku dowództwo nad japońskimi wojskami na granicy z Indiami objął jednak nowy, nieprzeciętnie ambitny gen. Renya Mutaguchi, który natychmiast odświeżył plany uderzenia na zachód.
Ofensywa, określona kryptonimem U-Go, zakładała jednoczesne uderzenie na miasto Imphal, stolicę indyjskiego stanu Manipur, oraz na Kohimę, strategiczne miasto na drodze w głąb Indii. Po ich zdobyciu japońskie natarcie miało być kontynuowane i doprowadzić do zajęcia doliny rzeki Brahmaputry, odcinając w ten sposób Brytyjczyków od zaopatrzenia.
Generał z poczuciem misji
Pomimo szeregu zastrzeżeń w japońskim dowództwie, dotyczących trudności terenowych i problemów z zapewnianiem zaopatrzenia, gen. Mutaguchi w grudniu 1943 roku ostatecznie otrzymał zgodę na uderzenie na Indie i rozpoczął przygotowania.
Zapał generała, który od początku wojny w 1937 roku brał udział w wielu kluczowych dla Cesarstwa operacjach, nie wynikał jednak jedynie z chłodnych, wojskowych kalkulacji. Mutaguchi był przekonany o swoim przeznaczeniu, by wygrać dla Japonii kluczową w całej wojnie bitwę. Co więcej, zaskakiwany w przeszłości przez brytyjskie siły specjalne, tzw. chinditów, uderzeniami z głębi dżungli, nie doceniał problemów, jakie stwarza przeprowadzanie ataku w tak trudnym terenie. Za te słabości, jak się wkrótce okazało, miał zapłacić olbrzymią cenę.
Indie walczą o niepodległość
W przygotowywanej ofensywie gen. Mutaguchi miał wielkiego sojusznika, którym był słynny indyjski nacjonalista i działacz niepodległościowy Subhas Chandra Bose oraz dowodzona przez niego Indyjska Armia Narodowa.
Bose, będący jednocześnie szefem utworzonego przy wsparciu Japończyków Tymczasowego Rządu Wolnych Indii (Azad Hind), gorąco wspierał plany jakiegokolwiek uderzenia na zajęte przez Brytyjczyków Indie, widząc w tym szanse na odzyskanie przez ojczyznę niepodległości. Podczas gdy większość indyjskich żołnierzy walczyła po stronie aliantów, licząc na osiągnięcie porozumienia niepodległościowego po wojnie, Bose chciał zaatakować kolonialne władze i samemu wywalczyć niepodległość.
Wizja indyjskiego działacza niepodległościowego, który w razie powodzenia japońskiego uderzenia wieścił upadek brytyjskiej władzy w całych Indiach, była dla Japończyków niezwykle atrakcyjna. Ostatecznie wojska Bosego, złożone przede wszystkim z wziętych wcześniej do niewoli na Malajach i w Singapurze indyjskich żołnierzy w służbie brytyjskiej, również wzięły czynny udział w ofensywie.
Nowa taktyka aliantów
Na początku 1944 roku alianci sami zaplanowali ograniczone uderzenie na pozycje Japończyków wzdłuż birmańskiego wybrzeża. W jego rezultacie aliantom udało się przesunąć linię frontu i zająć część birmańskiego wybrzeża, co sprowokowało japońskie kontruderzenie, operację Ha-Go.
Japończycy zastosowali tą samą taktykę, która wielokrotnie wcześniej udowadniała swoją skuteczność. Przez front przenikały niewielkie oddziały, które dezorganizowały siły przeciwnika, a następnie pomagały w ich okrążeniu w trakcie głównego uderzenia.
Zgodnie z tą taktyką, małe grupy Japończyków zaczęły przenikać przez linię frontu od 5 lutego, a już dzień później nieoczekiwanie uderzyły na bazę dowództwa walczącej po stronie Brytyjczyków 7. Indyjskiej Dywizji Piechoty. Obrońcy zostali zmuszeni do zniszczenia sprzętu i wycofania się, a Japończycy mogli kontynuować natarcie.
Brytyjczycy wówczas postanowili jednak zmienić swoją taktykę obronną i zamiast wycofywać się w obliczu zaskakującego przeciwnika, okopali swoje okrążane siły i zaopatrywali je z powietrza. Dzięki wywalczeniu przewagi w powietrzu Brytyjczycy skutecznie związali w ten sposób siły japońskie i choć ponieśli duże straty, po raz pierwszy zdołali szybko powstrzymać postępy wroga i zmusić go do wycofania.
Podwójne uderzenie
Mimo fiaska operacji Ha-Go, gen. Mutaguchi nie zwrócił uwagi na zmianę taktyki obronnej przeciwnika i nadal przygotowywał śmiałe uderzenie na środkowym odcinku granicy z Indiami.
Plan Mutaguchiego był bardzo ryzykowny nie tylko dlatego, że zakładał duże rozproszenie japońskich sił. Równie niebezpieczne było to, że założono w nim szybkie przejęcie alianckich magazynów z zaopatrzeniem i wykorzystanie ich do kontynuowania natarcia. Bez alianckich magazynów Japończycy nie posiadali bowiem dostatecznych zapasów na planowane operacje.
Główne uderzenie na Indie rozpoczęło się 6 marca 1944 roku i zaskoczyło Brytyjczyków, którzy nie zdążyli wycofać części sił w kierunku pozycji obronnych wokół Imphalu. Wspierający Japończyków żołnierze indyjscy całowali po przekroczeniu granicy ziemię, wierząc, że rozpoczęli właśnie wyzwalanie swojej ojczyzny spod brytyjskiej władzy.
Dzięki śmiałemu rajdowi Japończycy szybko dotarli w okolice Imphalu i rozpoczęli jego oblężenie. Przed końcem marca zajęli również drogę łączącą Imphal z Kohimą, zaś na początku kwietnia oblegli samą Kohimę. Choć sytuacja Brytyjczyków stała się w tym momencie krytyczna, Japończykom nie udało się przejąć alianckich magazynów zaopatrzenia i znaleźli się praktycznie bez żywności i wody pitnej.
Ulewy, choroby i wielki głód
Wycieńczone oddziały, tocząc zacięte walki na przedmieściach, ostatkiem sił zamknęły jeszcze okrążenia Imphalu i Kohimy, ale pierścienie te szybko zostały rozerwane przez ściągane brytyjskie posiłki. Jednocześnie te brytyjskie oddziały, które wciąż pozostawały w okrążeniu i stawiały zażarty opór, skutecznie zaopatrywane były z powietrza.
W ulewnych, monsunowych deszczach Japończycy zmuszeni zostali do przejścia do obrony, podczas gdy ściągający kolejne oddziały Brytyjczycy, przy wsparciu lotnictwa, coraz śmielej przechodzili do kontruderzenia w pobliżu obu miast.
W połowie maja gen. Mutaguchi wciąż ponawiał rozkazy przejścia do ataku, ale oddziały japońskie nie miały już żadnych zapasów, a znajdujący się na skraju wycieńczenia żołnierze głodowali i byli dziesiątkowani przez tropikalne choroby. Dopiero gdy generał zrozumiał, że żaden z podległych mu oddziałów nie wykonuje już rozkazów, 3 lipca 1944 roku zarządził przerwanie operacji i odwrót.
Największa porażka Japończyków
Decyzja o przerwaniu operacji nastąpiła jednak zbyt późno, a nękani przez Brytyjczyków i słaniający się na nogach Japończycy oraz towarzyszące im oddziały indyjskie w trakcie odwrotu ratowali się porzucając cały ciężki sprzęt oraz własnych rannych.
Ambitny plan uderzenia na Indie i wyparcia z nich Brytyjczyków zakończył się największą dotychczas militarną klęską Japończyków. Stracili oni w sumie 60 tys. żołnierzy, przede wszystkim z powodu głodu, wycieńczenia i chorób, podczas gdy straty aliantów wyniosły ok. 17 tys. żołnierzy. Niedostateczne zaopatrzenie i taktyczna brawura sprawiły, że dżungla na pograniczu birmańsko-indyjskim stała się cmentarzem dla dumnych wojsk gen. Mutaguchiego.
Ta bolesna lekcja szybko jednak została przyćmiona przez kolejne, jeszcze bardziej druzgocące klęski, które złamały militarną potęgę Japonii i rok później zmusiły ją do podpisania bezwarunkowej kapitulacji.
Gen. Mutaguchi za katastrofalne uderzenie na Indie został odwołany i zmuszony do przejścia na emeryturę. Po wojnie wpadł w ręce Amerykanów, którzy skazali go za zbrodnie wojenne. Po trzech latach wyszedł jednak na wolność i zmarł w Tokio w 1966 roku.
Bose indyjskim bohaterem
Subhas Chandra Bose 6 lipca 1944 roku, 3 dni po zakończeniu nieudanego uderzenia na Indie, wygłosił natomiast mowę, w której określił Mahatmę Gandhiego "ojcem narodu" i poprosił o jego błogosławieństwo dla dalszej walki, którą prowadzi.
Walka ta była już jednak przegrana, a Bose na skutek kontrofensywy Brytyjczyków został ostatecznie zmuszony do ucieczki z Birmy do Japonii. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w katastrofie samolotu w sierpniu 1945 roku, lecz po dziś dzień uważany jest w Indiach za bohatera narodowego.
Autor: Maciej Michałek\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: United Kingdom Government