Mimo sprzeciwu mieszkańców miasteczka namiotowego na Majdanie Niepodległości w Kijowie służbom porządkowym wspieranym przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa udało się rozebrać w czwartek część barykad, które okalały ten główny plac stolicy Ukrainy.
Kiedy służby porządkowe pod ochroną sił MSW przystąpiły w godzinach porannych do demontażu barykad, w ich stronę poleciały kostki brukowe i koktajle Mołotowa. Mieszkańcy miasteczka namiotowego podpalili także znajdujące się tam stare opony. Interweniowała straż pożarna.
Po przepychankach i ugaszeniu pożarów sytuacja na Majdanie uspokoiła się. Stało się to m.in. po tym, jak na placu pojawili się uzbrojeni i umundurowani żołnierze batalionu MSW „Kijów-2”.
MSW Ukrainy poinformowało, że w trakcie piątkowych potyczek na Majdanie zatrzymano kilka osób, przy których znaleziono broń palną, granaty, noże i koktajle Mołotowa. Kilku funkcjonariuszy odniosło rany od uderzeń kamieniami i brukiem. Ich liczby nie podano.
Wielkie sprzątanie zakłócone
W czwartek rano na głównym placu Kijowa pojawiły się służby miejskie, których zadaniem było uprzątnięcie barykad i opon zalegających w tym miejscu od czasu zakończenia protestów w lutym. Termin uprzątnięcia Majdanu Niepodległości był zapowiadany przez władze miasta.
Na miejsce przybyły buldożery, które zaczęły rozbierać barykady. Pracownicy służb komunalnych szybko sprzątali główny plac i przylegające do niego ulice - bulwar Chreszczatyk, ulicę Hruszewskiego i okolice.
Zniknęła m.in. armatka wodna, z której Berkut podczas zimowych protestów oblewał protestujących.
Służby komunalne usunęły dalsze barykady od strony Placu Europejskiego, na wschód od Majdanu. Częściowo oczyściły także drogi dojazdowe do placu od strony północnej i południowej. Zgromadzonym na Majdanie aktywistom wyjaśniano, że celem działań władz miasta jest usunięcie przeszkód z ulic w centrum Kijowa.
Mieszkający od wielu miesięcy na placu członkowie tzw. samoobrony Majdanu postanowili przeszkodzić w usunięciu namiotów i barykad.
Jak informował ok. godz. 9 naszego czasu specjalny wysłannik TVN24 w Kijowie, na placu zaczęło robić się gorąco, atmosfera jest bardzo niespokojna. Dochodziło do bójek, a jak informowały lokalne media, "majdanowcy" rzucali w milicjantów kostką brukową.
"Przedstawiciele miejskiej administracji poprosili mieszkańców Majdanu, by sami zwinęli namioty ustawione na jezdni na Chreszczatyku" - napisała internetowa gazeta "Ukraińska Prawda".
"Jeden z kierowników służb miejskich podszedł do pseudomajdanowców, którzy zebrali się w pobliżu milicjantów, i ogłosił prośbę władz miasta" - poinformowała gazeta.
Jednak przedstawiciele tzw. samoobrony Majdanu oświadczyli, że podporządkować się nie zamierzają, a służby miejskie mają się "wynosić".
Służby komunalne zapewniają, że ich zadaniem było tylko oczyszczenie jezdnię na Majdanie Niepodległości
Комунальники запевняють, що мають намір розчистити лише проїжджу частину http://t.co/TGwcJNPkC7 pic.twitter.com/DC0vbhFq63
— Hromadske.TV (@HromadskeTV) sierpień 7, 2014
Zbieranina "tituszek"
W lipcu prokurator generalny Ukrainy Witalij Jarema nie wykluczył użycia siły wobec aktywistów i mieszkańców miasteczka namiotowego na Majdanie, a także osób okupujących budynki administracji w Kijowie.
- Użycie siły będzie możliwe dopiero wtedy, gdy okupujący będą stawiać zbrojny opór; milicja ma prawo wtedy użyć broni – mówił wtedy dziennikarzom.
Prokurator generalny zaprzeczał jednocześnie doniesieniom, jakoby władze w Kijowie były w konflikcie z aktywistami Majdanu. Podkreślał jednak, że prawo musi być przestrzegane, a ci, którzy stawiają opór przy próbie usunięcia ich z budynków administracyjnych będą zatrzymywani. Jarema informował wówczas, że demonstranci wciąż okupują w Kijowie 19 budynków administracyjnych.
Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow w dosadnych słowach informował z kolei, na Majdanie nie ma już ludzi, którzy protestowali przeciwko polityce Wiktora Janukowycza. - Teraz to zbieranina tituszek i chuliganów, którzy nie chcą walczyć za swoją ojczyznę na Wschodzie - powiedział dwa dni temu. "Tituszki" to rozpowszechnione w czasach demonstracji na Majdanie określenie chuliganów, którzy w porozumieniu z władzą Wiktora Janukowycza zwalczali Majdan organizując tzw. Antymajdan i bijąc protestujących przeciwko władzy byłego prezydenta.
Według szacunków Andrija Chomy, który określa siebie jako szefa rady koordynacyjnej Majdanu, w namiotach na głównym placu w Kijowie mieszka obecnie ok. 800 osób.
W środę wolontariusze zachęcali mieszkańców Majdanu do zgłoszenia się do batalionów ochotniczych Gwardii Narodowej i ruszenia na wschód Ukrainy.
Będzie parada na Majdanie?
Prezydent Petro Poroszenko polecił gabinetowi Rady Ministrów, by do Dnia Niepodległości Ukrainy, który przypada 24 sierpnia, władze umożliwiły przeprowadzenie na Majdanie i Chreszczatyku w Kijowie oraz w Odessie tradycyjnej uroczystej parady wojskowej.
W środę, 7 sierpnia, Ołeh Knysz, o którym "Ukraińska Prawda" pisze "samozwańczy szef służby bezpieczeństwa Majdanu", oświadczył, że na razie zwycięstwo Ukrainy nad rosyjskim agresorem nie zostało osiągnięte, dlatego parada wojskowa jest nie na miejscu i Majdan do niej nie dopuści. Nie zamierza również zwalniać jezdni ani ulic przylegających do Majdanu Niepodległości.
Demonstrujący na Majdanie zajęli plac w listopadzie 2013 roku, protestując przeciwko polityce ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza. Po zmianie władzy na Ukrainie i wyborach prezydenckich w maju zapowiedzieli, że utrzymają obóz w centrum Kijowa, by mieć wpływ na nowych rządzących.
Autor: asz\mtom//kka / Źródło: tvn24.pl, "Ukraińska Prawda", PAP