Wracamy do normalności sprzed ośmiu lat. Znów jest grochówka wojskowa, są orkiestry wojskowe, są pokazy sprzętu wojskowego, wróciły prace więzienne. Wracamy do normalności i to cieszy - powiedziała w "Faktach po Faktach" Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, dyrektor medyczna Fundacji WOŚP. Dodała, że Polacy nie dali sobie odebrać tego święta. - 32 lata to jest naprawdę kawał czasu, to są całe pokolenia. Myślę, że ten dzień wszedł już na stałe do polskich kalendarzy - stwierdziła.
TVN WARNER BROS. DISCOVERY POLSKA JEST GŁÓWNYM PARTNEREM MEDIALNYM 32. FINAŁU WOŚP
Niedziela 28 stycznia to dzień 32. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jego cel brzmi: "Płuca po pandemii", a zebrane środki przeznaczone zostaną na zakup sprzętu do "diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych".
"32 lata to jest naprawdę kawał czasu"
W niedzielę gościem "Faktów po Faktach" była Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, dyrektor medyczna Fundacji WOŚP, a prywatnie żona Jurka Owsiaka.
- Nie ma rutyny. My jesteśmy spokojni, wszystko się dzieje zgodnie z planem. Pracują z nami od wielu lat ci sami ludzie, znamy się, wiemy, na co możemy liczyć. Ale nie lubimy słowa rutyna i staramy się działać planowo, spokojnie, ale nie rutynowo - przekonywała Lidia Niedźwiedzka-Owsiak.
W związku ze zmianą władzy w tym roku do gry z Orkiestrą wróciły m.in. służby mundurowe. Pytana, jak się gra bez wrogości ze strony państwa, Owsiak odparła: - To jest ważne dla nas, bo łatwiej nam się pracuje, ale myślę, że to jest ważne dla nas wszystkich, dla całego społeczeństwa. (...) Widzimy, że nowa władza nie ma łatwo na razie, ale te zmiany, które następują, napawają optymizmem i rzeczywiście wracamy do takiej normalności sprzed ośmiu lat. No więc znów jest i grochówka wojskowa, i są orkiestry wojskowe, są pokazy sprzętu wojskowego, wróciły prace więzienne. Rzeczywiście wracamy do normalności i to cieszy - wyznała.
Jej zdaniem WOŚP pomaga państwu. - Poprzednie władze nie chciały tego widzieć - stwierdziła. - Dla mnie to jest niezrozumiałe - dodała. Zwróciła uwagę, że "nawet w bardzo bogatych państwach" działają fundacje.
Niedźwiedzka-Owsiak powiedziała, że mimo niechęci ze strony poprzedniej ekipy rządzącej Polacy nie dali sobie odebrać tego święta, jakim co roku jest Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Nie dali sobie odebrać i myślę, że nie dadzą. 32 lata to jest naprawdę kawał czasu, to są całe pokolenia. Myślę, że ten dzień wszedł już na stały do polskich kalendarzy i myślę, że tak zostanie i będziemy mieli siłę i energię, żeby to dalej robić - dodała.
Lidia Owsiak: nie o rekordy chodzi
Pytana o tegoroczny cel WOŚP, Owsiak podkreśliła, że "pulmonologia jest mocno niedofinansowana".
- My sobie na razie czytamy listy, prośby ze szpitali, które cały czas przychodzą, rozmawiamy z ekspertami. (...) Lekarze mówią nam, że onkologia i inne dziedziny mają tego sprzętu zdecydowanie więcej. Pulmonologia, jest podobno, tak mówią nasi lekarze, mocno niedofinansowana. Chcielibyśmy kupić te wszystkie urządzenia, o które lekarze proszą, czyli sprzęt do diagnostyki, monitorowania przebiegu choroby i ewentualnej rehabilitacji - powiedziała dyrektorka medyczna WOŚP.
- My dopiero po Finale chwilę odetchniemy, policzymy pieniądze i będziemy się zabierali za dokładne ponowne czytanie tych próśb, wysyłanie ankiet i wtedy dopiero będzie wiadomo, co kupimy - wyjaśniła. - Postaramy się pracować sprawnie i szybko. Postaramy się, tak jak z sepsą, w ciągu jednego roku załatwić te potrzeby, bo one są naprawdę duże - obiecywała Owsiak.
Podkreśliła, że Orkiestrze "nie o rekordy chodzi". - Nie chcemy bić rekordów, bo tutaj chodzi o to, żeby zebrać takie pieniądze, które pozwolą nam zaspokoić potrzeby szpitali - stwierdziła.
Źródło: TVN24 GO
Źródło zdjęcia głównego: TVN24