W porozumieniu z innymi komisjami prowadzącymi dochodzenie wystosuję do Białego Domu wezwanie do złożenia dokumentów w sprawie afery ukraińskiej - poinformował w środę szef komisji nadzoru Izby Reprezentantów Elijah Cummings. Stwierdził, że wezwanie zostanie skierowane pod rygorem odpowiedzialności karnej (subpoena).
Dokument zostanie przekazany na ręce pełniącego obowiązki szefa kancelarii prezydenta USA Micka Mulvaneya. Dotyczy 13 kompletów dokumentów w sprawie rozmowy prezydenta Donalda Trumpa z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim oraz kwestii z nią powiązanych.
Cummings podkreślił, że zmuszony jest wysłać wezwanie pod rygorem odpowiedzialności, ponieważ administracja Trumpa zignorowała wcześniejsze wnioski o przekazanie dokumentów.
"Jaskrawa próba zastraszenia świadków"
Również w środę szef komisji wywiadu Izby Reprezentantów USA Adam Schiff ostrzegł sekretarza stanu Mike'a Pompeo, by nie manipulował świadkami w aferze ukraińskiej i nie utrudniał im stawienia się w Kongresie.
- Chcemy, aby było to w pełni jasne, że wszelkie wysiłki sekretarza [stanu - przyp. red.], prezydenta czy kogokolwiek innego, mające na celu ingerowanie w możliwość pozywania przez Kongres istotnych świadków, będą uznane za utrudnianie Kongresowi pełnienia jego wynikających z prawa funkcji - powiedział Schiff.
Podkreślił też, że tweety Trumpa dotyczące sygnalisty, który poinformował o rzekomych próbach wywierania przez prezydenta nacisku na władze Ukrainy są "jaskrawą próbą zastraszenia świadków" i "nawoływaniem do przemocy".
"To nie impeachment, to zamach stanu"
Donald Trump w środę napisał, że Adam Schiff powinien zrezygnować z funkcji, ponieważ fałszywie przedstawił Kongresowi zapis jego "doskonałej rozmowy" z Zełenskim.
Amerykański prezydent domagał się też ujawnienia tożsamości sygnalisty i oskarżył osoby, które dostarczyły mu informacji o zdradę oraz nazwał je "prawie szpiegami".
"Doszedłem do wniosku, że to, co się dzieje, nie jest 'impeachmentem', to zamach stanu, którego celem jest odebranie narodowi jego władzy, jego głosu, wolności, drugiej poprawki konstytucji, jego religii, armii, muru na granicy i praw nadanych przez Boga obywatelom Stanów Zjednoczonych Ameryki!" - oświadczył Trump.
Sekretarz stanu Mike Pompeo napisał w liście do komisji Izby Reprezentantów USA, że nie zgadza się na terminy przesłuchań świadków w tak zwanej aferze ukraińskiej, a wymagania komisji dotyczące tych terminów są "próbą zastraszenia" dyplomatów amerykańskich.
Postępowanie Izby Reprezentantów
Na środę, w trybie pilnym, zwołał spotkanie z komisjami Izby Reprezentantów i Senatu inspektor generalny Departamentu Stanu Steve Linick. Ogłosił, że ma zamiar przekazać dokumenty dotyczące jego resortu i afery ukraińskiej.
Postępowanie komisji Izby Reprezentantów stanowi część śledztw w sprawie ewentualnego odsunięcia prezydenta od władzy w związku z jego próbami wymuszenia na władzach Ukrainy wszczęcia śledztwa w sprawie syna byłego wiceprezydenta Joe Bidena.
Biden senior może być rywalem Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Postępowanie dotyczące impeachmentu wszczęto, gdy wypłynęły szczegóły rozmowy Trumpa z Zełenskim.
Tymczasem szefowie komisji odpowiedzieli, że to Pompeo zastrasza świadków, uznali też, że skoro sekretarz stanu był obecny przy kontrowersyjnej rozmowie Trumpa, to sam staje się świadkiem w aferze ukraińskiej.
Kongresmeni wezwali do złożenia dobrowolnych zeznań między innymi byłą ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovitch i byłego specjalnego wysłannika Stanów Zjednoczonych do spraw Ukrainy Kurta Volkera. Świadkowie mają się stawić w Kongresie w tym i w przyszłym tygodniu.
W zeszłym tygodniu w Waszyngtonie udostępniono raport sygnalisty, prawdopodobnie pracownika CIA, który napisał, że Trump, rozmawiając z Zełenskim, miał zabiegać o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy. Rozmowa między Trumpem i Zełenskim odbyła się po zamrożeniu amerykańskiej pomocy finansowej dla Ukrainy wartej 400 milionów dolarów. Treść rozmowy Biały Dom opublikował 25 września.
Izba Reprezentantów wszczęła 24 września dochodzenie w sprawie nacisków, jakie Trump miał wywierać na Zełenskiego w rozmowie z 25 lipca, domagając się, by władze Ukrainy wznowiły śledztwo w sprawie syna Bidena, który był zatrudniony w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings.
Autor: asty//now / Źródło: PAP