Hiszpański prokurator generalny Jose Manuel Maza w poniedziałek wezwał do postawienia katalońskim przywódcom zarzutów rebelii, działalności wywrotowej i malwersacji. Jak poinformowano, reakcja ta jest konsekwencją separatystycznych działań w regionie.
Za te przestępstwa grożą w Hiszpanii kary odpowiednio 30, 15 i 6 lat więzienia.
Zgodnie z hiszpańskim systemem prawnym Maza przedstawi wniosek w tej sprawie sędziemu.
Hiszpańska prokuratura już wcześniej zapowiadała wolę postawienia zarzutów karnych przywódcom katalońskim. Jak wyjaśniano, będą one dotyczyły szefa autonomicznego rządu Katalonii Carlesa Puigdemonta i przedstawicieli katalońskiego parlamentu, którzy pomogli w przyjęciu ustawy umożliwiającej rozpisanie referendum w sprawie secesji regionu.
Madryt przejmuje władzę
W piątek kataloński parlament przyjął w tajnym głosowaniu rezolucję w sprawie utworzenia "Republiki Katalonii jako niezależnego i suwerennego państwa", nie wskazując przy tym terminu proklamowania niepodległości.
W odpowiedzi hiszpański Senat zatwierdził artykuł 155. konstytucji, który ogranicza autonomię regionu. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy ogłosił, że ministerstwa w centralnym rządzie mają przejąć uprawnienia katalońskiej administracji, a 21 grudnia w Katalonii odbędą się wybory. Tymczasem regionalny rząd nie uważa się za zdymisjonowany i zamierza działać nadal.
W niekonstytucyjnym referendum zorganizowanym w Katalonii na początku października udział wzięło tylko 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych. 90 proc. z nich, czyli zaledwie 27 proc. całej ludności Katalonii lub 38 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania, opowiedziało się w plebiscycie za niepodległością regionu.
Autor: mm/adso / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl