Kierowcy jadący Al. Jerozolimskimi nawet w weekend muszą się liczyć z dodatkowymi utrudnieniami. Od kilku dni, po otwarciu ronda na budowanym węźle Łopuszańska, tworzą się ogromne korki.
- Kłopoty kierowców związane są ze złym ustawieniem świateł. Zielone światło w Al. Jerozolimskich jest zbyt krótkie - tłumaczy Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Korek na Jerozolimskich
W sobotę rano sytuacja wyglądała tak samo, jak w czwartek i piątek. Długi sznur samochodów od strony Pruszkowa i centrum. - Al. Jerozolimskie stoją od Ryżowej w kierunku centrum, w drugą stronę korek sięga ul. Popularnej - wylicza Zieliński. To nic nowego, bo korki tworzą się w tym miejscu od chwili, gdy rondo zostało otwarte.
- Zdecydowanie z tym rondem jest gorzej niż było bez. Tragedia korek aż od Pruszkowa - skarżyli się zaraz po otwarciu internauci tvnwarszawa.pl.
W piątek sytuacja znów się powtórzyła. Urzędnicy jednak przekonywali, że minie kilka dni zanim kierowcy przyzwyczają się do nowej organizacji ruchu. - Z całą pewnością pierwsze dni po wprowadzeniu nowej organizacji ruchu są trudne dla kierowców, bo muszą zorientować się, jak ona wygląda - przekonywała Agata Choińska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. - Nie wyciągajmy pochopnych wniosków, że rondo jest źle zorganizowane - apelowała.
Lepiej do końca roku?
Urzędnicy nie wykluczają też, że cykl świateł zostanie zmieniony. Przepustowość w tym miejscu ma się poprawić jeszcze w tym roku – gdy po przebudowie otwarty zostanie cały węzeł. Składać się będzie z dwóch estakad, ronda oraz "wanny" na poziomie -1.
ran/par