Warszawa tonie w śniegu, słabo odśnieżone są ulice - taka sytuacja jest wyjątkowo niebezpieczna dla karetek. Jeden niewłaściwy ruch i pogotowie nie dojedzie do pacjenta.
Zima zbiera już swoje żniwo. Pogotowie wzywane jest do ludzi, którzy zasnęli na mrozie i do pasażerów, którzy mdleją w zatłoczonej komunikacji miejskiej. W takich sytuacjach liczy się każda sekunda. W zimie jazda karetką to dodatkowe wyzwanie.
Kierowcy apelują więc, żeby w zimę szczególnie zwracać na nich uwagę i przepuszczać na drodze.
Dużym problemem są jednak same warunki panujące na drogach. - Nieodśnieżone przystanki, dojścia do posesji. Do domów bardzo często nie dało się ani dojść, ani dojechać. To znaczy dojść musieliśmy i dochodziliśmy tyle tylko, ze po kolana w śniegu – mówi dr Marek Gozdek z pogotowia ratunkowego.
Leszek Dawidowicz ran/roody