Od początku roku strażnicy miejscy interweniowali już kilkaset razy w sprawie wycinki drzew. W wielu przypadkach zostali odesłani z kwitkiem.
"Na ulicy Bobrowieckej w Warszawie przy galerii Panorama i naprzeciwko na parkingu, od rana trwa wycinka wielu kilkudziesięcioletnich drzew. Interweniowała policja i straż miejska, ale mimo okresu lęgowego drzewa są nadal wycinane" - napisał na Kontakt 24 Piotr.
Podobne wiadomości nasza redakcja dostaje niemal codziennie. Podobne są również odpowiedzi straży miejskiej czy policji. Takie jak tym razem: Policjanci, którzy przyjechali na miejsce w związku z prośbą o podjęcie interwencji, ustalili, że nie dochodzi tam do łamania prawa. Było to przed godz. 11 – poinformowała Iwona Jurkiewicz z sekcji prasowej stołecznej policji.
- Interweniowaliśmy wraz z policją. Nie oceniono, by doszło do naruszenia przepisów – mówiła Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
I dodała: od początku roku mieliśmy 700 zgłoszeń dotyczących wycinek drzew w Warszawie.
Protesty od stycznia
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach, zgodnie z którymi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Przepisy wzbudziły społeczne protesty.
Jednak sytuacja może się zmienić. Klub PiS w piątek złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody w kwestii wycinki drzew - poinformowali politycy tej partii. Projekt zakłada zakaz zbywania nieruchomości, na której przeprowadzono wycinkę, podmiotom gospodarczym przez pięć lat i kary administracyjne w przypadku złamania tej zasady.
kz/gp