Śmigłowiec awaryjnie lądował pod Mińskiem Mazowieckim. Pilot cywilnej maszyny posadził ją na leśnej polanie. Trzy osoby trafiły do szpitali, ich obrażenia nie są poważne. Jak doszło do wypadku? - Zgasł silnik. Pilot lądował na autorotacji. Płozy zamortyzowały uderzenie - ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Leśnej, w miejscowości Mienia, położonej w powiecie mińskim. Straż pożarna otrzymała zgłoszenie o awaryjnym lądowaniu śmigłowca.
Trzy osoby ranne
- Po dojeździe na miejsce okazało się, że na polanie w lesie wylądował cywilny śmigłowiec z trzema osobami na pokładzie. Jedna z osób, prawdopodobnie pilot, doznała urazu kręgosłupa, pozostałe dwie osoby były lekko ranne - poinformował nas st. kpt. Kamil Płochocki ze straży pożarnej w Mińsku Mazowieckim. - Do działań medycznych zjawiła się grupa poszukiwawczo-ratownicza i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Udzielono pomocy poszkodowanym - przekazał strażak.
Jak podała z kolei rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej PSP w Warszawie mł. kpt. Katarzyna Urbanowska, dwóch pasażerów zostało zabranych przez śmigłowiec grupy poszukiwawczo-ratowniczej z bazy wojskowej w Mińsku Mazowieckim do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie. Z kolei śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala zabrany został pilot.
Lądowisko śmigłowców ratunkowych zabezpieczali strażacy. Na miejscu pracują cztery zastępy straży pożarnej i zespół ratownictwa medycznego. Dotarli także przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych oraz policyjni technicy.
Połamane płozy
Na miejscu był Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Śmigłowiec wylądował awaryjnie na niewielkiej polanie leśnej. W akcji ratowniczej brał udział śmigłowiec LPR z bazy w Sokołowie Podlaskim oraz grupa poszukiwawczo-ratownicza sił powietrznych z bazy w Mińsku Mazowieckim. Lekarz wraz z ratownikiem z wojskowego śmigłowca zjechali na linach w rejon wypadku. Osoby poszkodowane były przytomne, uskarżały się na bóle kręgosłupa, szyi i głowy. Trafiły do szpitali. Ich stan jest dobry - relacjonował Węgrzynowicz.
Reporter tvnwarszawa.pl opowiedział też o samej maszynie. - To śmigłowiec Bell 505. Ma połamane płozy, musiał więc przyziemić z dużą siłą. Maszyna należy do prywatnego właściciela. Wystartowała z miejscowości Duchnów w powiecie otwockim, miejscem docelowym miały być okolice Białej Podlaskiej - dowiedział się Węgrzynowicz.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl