Rosną koszty odbioru śmieci. W Ząbkach trzeba zapłacić prawie 800 złotych rocznie za gospodarstwo domowe bez względu na to, ile osób jest w rodzinie. Dla samotnych emerytów i rencistów segregacja oznacza nie tylko porządki w kubłach, ale też czyszczenie portfeli. Problemowi przyjrzał się Łukasz Wieczorek, reporter programu "Polska i Świat".
Fala podwyżek za wywóz śmieci dociera do kolejnych miast. Waldemar Stachera, przewodniczący rady miasta Ząbki, potwierdza, że od 1 marca obowiązuje w Ząbkach opłata 68 złotych od gospodarstwa domowego. To znaczy, że jeśli ktoś mieszka sam, też musi zapłacić 68 złotych.
Nie będę miał za co żyć
To nowa informacja, jeszcze nie wszyscy ją znają. - Ja na leki wydaję połowę. Teraz nie będę miał za co żyć - mówi zmartwiony nową stawką pan Stanisław, mieszkaniec Ząbek. Jak zwraca uwagę inna mieszkanka miejscowości Janina Dzięcioł, naliczanie opłaty od gospodarstwa domowego jest niesprawiedliwe. - Powinno liczyć się od osoby - sugeruje. Pani Janina mieszka sama, więc sama będzie płacić co miesiąc 68 złotych. Rocznie wychodzi ponad 800. - Czyli ta trzynasta emerytura byłaby na pokrycie kosztów związanych ze śmieciami - głośno zastanawia się pani Janina.
Wyższa opłata marszałkowska
Stachera wyjaśnia, że Ząbki miały taką pechową sytuację, że dotychczasowa umowa kończyła się najwcześniej z okolicy. - Jako pierwsi musieliśmy zrobić przetarg. Ten przetarg pokazał, że ceny są na poziomie dwukrotnie wyższym - mówi.
Podobne podwyżki są w całym kraju. Więcej płacą już między innymi mieszkańcy Łodzi (było 7 zł za osobę, jest 13 zł), Grójca (z 10 zł na 21zł) i Tarnobrzega (z 9 zł na 18 zł). W Otwocku cena wzrośnie 1 kwietnia (z 16 zł na 31,5 zł). W wielu miastach podwyżka to tylko kwestia czasu. - Czynników wzrostu jest bardzo dużo, jednym z najważniejszych jest wzrost opłaty marszałkowskiej za składowanie odpadów - tłumaczy dr Marek Goleń ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Pięć różnych kontenerów
Co więcej, teraz segregacja ma być bardziej skrupulatna. To też kosztuje. Do końca roku już wszędzie będzie można wrzucać odpady do pięciu różnych pojemników. Chodzi o to, żeby odzyskać jak najwięcej surowców.
Reporter TVN24 na żywo sprawdził, jak wygląda segregacja. Zajrzał do środka kontenera przeznaczonego na metal i tworzywa sztuczne. W oczy rzuciło mu się papierowe opakowanie, które powinno trafić do innego pojemnika.
- Zwróćmy uwagę na to, co jest najgorsze. Jest tu też woreczek z jakimiś skorupkami czy szklany słoik - zaznacza dr Goleń.
W kontenerze na odpady zmieszane nie było lepiej. Znalazł się tam między innymi papier, który powinien trafić do innego pojemnika.
- Z tego, co tu widać, to prawdopodobnie 30-40 procent dałoby się wykorzystać w recyklingu, a gdzieś, gdzie może być bardziej zanieczyszczone, na pewno mniej - wskazał dr Goleń.
Wielu mieszkańców segregację ma już we krwi. Ci, którzy nie segregują, psują im krew, bo niszczą ich pracę. Tamci tłumaczą, że nie mają na to czasu. Inni z kolei twierdzą, że segregować trzeba, ale musi być miejsce na segregację.
Wprowadzili, ale odwołają?
Do kosza wkrótce trafi też nowa uchwała z Ząbek. Po kontrowersyjnej decyzji, jeszcze przed wakacjami, radni chcą znieść opłatę 68 złotych miesięcznie za segregowane śmieci. Nowa stawka uzależniona ma być od zużycia wody. Osoby samotne zapłacą mniej, natomiast ponad trzyosobowe rodziny - jeszcze więcej niż 68 złotych za miesiąc.
Łukasz Wieczorek, TVN24
mp/pm