Łapówka, procencik, kamienica, czyli okupacyjne real estate

Ruch na skrzyżowaniu ul. Nowy Świat i Książęcej - 1940Narodowe Archiwum Cyfrowe nac.gov.pl

Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, branża nieruchomościowa działała w Warszawie nawet za okupacji. - Transakcje między obywatelami polskimi były na porządku dziennym – podkreśla profesor Jerzy Kochanowski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego. Kto sprzedawał domy, a kto je kupował, i jakie dramaty kryły się za takimi decyzjami?

Okres okupacji to nie tylko Państwo Podziemne czy Armia Krajowa. Nie zaangażowani w walkę próbowali po prostu jakoś przetrwać, co najlepiej oddawała okupacyjna piosenka:

Teraz jest wojna, kto handluje, ten żyje. Jak sprzedam rąbankę, słoninę, kaszankę, to bimbru się też napiję

Przy okazji ostatnich wydarzeń związanych z reprywatyzacją odkrywane są też ślady po zupełnie innym handlu. Przykładem może być choćby słynna już Chmielna 70. Holger Martin - Duńczyk, którego nazwisko pojawia się przy reprywatyzacji terenu obok Pałacu Kultury i Nauki - miał kupić część kamienicy właśnie w 1942 roku. O tym, jak się to wtedy odbywało, opowiada historyk prof. Jerzy Kochanowski.

Sebastian Kucharski: Czy w czasie II wojny światowej funkcjonował rynek obrotu nieruchomościami?

Jerzy Kochanowski: Oczywiście. Normalnie działał notariat, normalnie funkcjonowała hipoteka i były zawierane umowy kupna - sprzedaży. Bardzo często były to jednak umowy fikcyjne, bo antydatowane na okres przedwojenny. Był taki bardzo znany satyryk Antoni Marianowicz, który przeżył wojnę dzięki temu, że jego rodzina sprzedawała w ten sposób nieruchomości w Warszawie.

Fikcyjne ale dozwolone?

Antoni Marianowicz był Żydem. W czasie okupacji nie mógł sprzedawać niczego, jako właściciel. Ale mógł to antydatować i sprzedać "przed wojną". Bo w tym czasie posiadał pełnie praw obywatelskich. Trudno dziś powiedzieć, jak te konkretne transakcje wyglądały, ale pewne jest, że były powszechne. Natomiast transakcje kupna - sprzedaży między obywatelami polskimi były na porządku dziennym. Wystarczy zajrzeć do "Nowego Kuriera Warszawskiego" (niemiecki dzienniki polskojęzyczny - red.) albo dzienników z tamtych czasów, żeby się przekonać.

Były ogłoszenia drobne?

Oczywiście. Kupię plac, sprzedam plac, kupię kamienicę. No jak się czyta dzienniki Stanisława Rembeka czy Jarosława Iwaszkiewicza, to tam wszędzie znajomi zastanawiają się nad transakcjami, np. przyjaciele myślą o sprzedaży willi, a później kupnie kamienicy. U Iwaszkiewicza jest piękny zapis o sprzedaży działki w Podkowie Leśnej woźnemu sądów na Lesznie. Ten zresztą po wszystkim zaprasza na wystawny obiad. Woźny - Iwaszkiewicza. Domyśla się pan dlaczego?

No proszę powiedzieć.

Sądy na Lesznie były pomiędzy gettem a tak zwaną stroną aryjską. To była jedna z głównych tras przerzutowych dla ludzi i pieniędzy.

Woźny był ważny, chociaż w oficjalnej hierarchii znajdował się bardzo nisko.

Ta pozycja była ważniejsza niż stanowisko dyrektora czy szefa sądu. Po prostu taka osoba brała nieprawdopodobne łapówki za przymykanie oka.

Ludność cywilna przed zakładem fryzjerskim i kawiarnią na ul. Złotej - 1940Narodowe Archiwum Cyfrowe nac.gov.pl

Niemcy na to pozwalali?

Są wypowiedzi Ludwiga Fischera, hitlerowskiego gubernatora dystryktu warszawskiego Generalnego Gubernatorstwa, którym mówił, że dopuszczają "drobny handel". To było bardzo skomplikowane. Strona niemiecka musiał szybko przyzwyczaić się wówczas do warunków życia w Polsce. Nawet w materiałach niemieckich oni sami mówili, że musieli partycypować w czarnym rynku. Niemiecka firma, jeżeli nie kupiłaby słoniny czy chleba na czarnym rynku, i nie dała ich robotnikom, to oni by nie przeżyli.

Były nawet obliczenia, które wskazywały, że polskie i niemieckie firmy, więcej wydawały na nieoficjalną pomoc dla robotników niż na pensje.

Próbowano przetrwać, żyć.

My czasami mamy wykrzywiony obraz czasów okupacji. Że to jest czas, w którym rozstrzeliwano, robiono "łapanki" i wsadzano do obozów. A tam przecież była sfera, trudno powiedzieć, że normalności, ale jednak działalności biurokratycznej i handlowej. Działały jakoś sądy, działała jakoś policja.

Znalazłem kiedyś dokument niemiecki ścigający pewnego poznaniaka, który w 1939 roku nie zdążył zapłacić całego podatku za psa. W międzyczasie został wysiedlony do Warszawy. Był ściągany jeszcze w Warszawie, że musi zapłacić jedną markę zaległości!

Działały ubezpieczenia społeczne, wypłacona emerytury, chociaż na skandalicznie niskim poziomie. Działała drobna inicjatywa. Warto powiedzieć, że na terenie polskiej części Warszawy knajp było dużo więcej niż przed wojną. Handel dawał przeżycie. On był koncesjonowany, przede wszystkim przez polski zarząd miasta. Tylko monopole należały do strony niemieckiej, więc one wydawały zgodę na koncesje alkoholowe i tytoniowe.

Niemała część drobnego przemysłu też została w rękach polskich. Niemcy nie mieli kadr, by to wszystko przejąć. Małe zakłady, ale i średnie fabryczki, były często wciąż polskie. Nawet Jeremi Przybora założył wtedy mydlarnię.

Sprzedający nie mógł jednak pewnie liczyć na ceny jak sprzed wojny?

To już trochę co innego. Wojna zawsze powoduje zmianę wartości. Można kupić dobry obraz za kilogram słoniny. Każdy przedmiot ma taką wartość, ile w danym momencie ktoś chce za niego dać. To nie jest tak, że dziś ustalimy, że mój zegarek ma trwałą wartość. Jeśli ktoś będzie chciał bardzo dowiedzieć się jaka jest teraz godzina to może mi dać za niego nawet samochód. A człowiek mniej zainteresowany rzuci: mogę dać trzy złote. Na tym w dużej mierze polega ekonomia wojenna.

Kto zatem kupował budynki w Warszawie?

Byli to często ludzie na stanowiskach umożliwiających korzystanie z kanałów korupcyjnych. Tych było całkiem sporo - lekarze wydający zaświadczenia o niemożności wyjazdu na roboty przymusowe, pracownicy wydziałów kwaterunkowych, pracownicy działów finansowych. W zapiskach Jerzego Stefana Stawińskiego można znaleźć opis działania urzędnika podatkowego niskiego szczebla.

Jak działał?

Bierze potworne łapówki, połowę dając na państwo podziemne, a połowę biorąc do własnej ręki. Do tego dochodzi jeszcze policja. W książce "Wyrok na Franciszka Kłosa" Rembeka pada takie stwierdzenie: nareszcie się dorobiliśmy, mamy mieszkanie, meble i odłożoną gotówkę. A tytułowy bohater to policjant z Grodziska Mazowieckiego.

Każdy działał na swoim poziomie, wszyscy chcieli później inwestować. Zresztą tak, jak wszyscy umieszczeni w czarnorynkowej sieci. Istniały wtedy przecież "rekiny" tego rynku. To byli ludzie mający dostęp do materiałów z zapasów niemieckich. Skąd w maju 1943 roku w Warszawie znalazły się dziesiątki żółwi? Bo był taki transport do fabryki w Niemczech. Parę wagonów odstawiono wtedy w Warszawie na bocznicę. Mój ojciec miał wtedy zwierzątko domowe. Ale już ciotka przerobiła go po prostu na zupę. Nawet Janusz Głowacki wspominał, że miał wtedy żółwia.

Wracając do nieruchomości: jak je sprzedawano?

Ludzie potrzebowali pieniędzy, by komuś pomóc. Potrzebowali pieniędzy na łapówki. Antoni Marianowicz w "Życiu surowo wzbronionym" nie opisuje dokładnie, jak sprzedaje swoją willę. Ale byli odpowiedni adwokaci i notariusze, którzy przez sieć pośredników potrafili wszystko załatwić. Wychodziło na to, że nawet Żyd mógł w czasie okupacji sprzedać mieszkanie, a w papierach wszystko wyglądało w porządku.

I każdy brał procent?

No myślę, że mało kto robił to za darmo. Proszę pamiętać, że połowa warszawskiej inteligencji w okresie okupacji żyła z pośrednictwa. Każdy z tych urzędników zarabiał jakąś drobną kwotę. Nikt by raczej nie przeżył okupacji dostając tylko pensję, jako np. kancelista.

Czy o takich transakcjach można mówić, że były wtedy legalne?

Nie jestem prawnikiem, ale wówczas spełniały formalne wyznaczniki legalności. Jedna strona była pewnie zmuszona do sprzedaży przez sytuację, ale nikt jej nie kazał tego robić. Czy można uznać sprzedaż kamienicy, jeżeli ktoś z moich bliskich jest w Oświęcimiu i potrzebuje łapówki? Czy to podstawa do unieważnienia transakcji? Pod względem etycznym tak, bo względem prawnym myślę, że nie. Dziś też nikogo by nie interesowało dlaczego sprzedaje samochód. Bo mam długi czy raczej mi się znudził?

Inwestycje w nieruchomości były bezpieczne?

W 1942 i 1943 pojawiły się mocne naloty Sowietów na Warszawę. Miasto zostało wtedy poważnie uszkodzone. Wtedy mógł pojawić się strach: nie inwestuję w kamienice, bo też zostaną zniszczone.

Gdy dziś mówimy o okupacji raczej nie wspominamy robionych w tamtym okresie interesów. Szmugiel głównie przychodzi mi do głowy.

Mówi się o tej stronie bardziej bohaterskiej. Jest wiele rzeczy niezbadanych czy pół zbadanych. Przykładowo polska prasa podziemna za rzecz haniebną i straszną uważała ówczesną korupcję. I to nie wśród Niemców, ale właśnie polskich urzędników. W artykułach takie osoby wymieniano nawet z nazwiska. Skazywano na karę infamii. Bo brały łapówki od zwykłych ludzi, którzy po prostu próbowali wtedy przetrwać zajmując się szmuglem lub wyprzedając swoje precjoza czy właśnie domy.

Rozmawiał Sebastian Kucharski - zdjęcia Narodowe Archiwum Cyfrowe www.nac.gov.pl

[object Object]
Komentarze po zarządzie POKrzysztof Skórzyński, Fakty TVN
wideo 2/20

Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Archiwum Cyfrowe nac.gov.pl

Pozostałe wiadomości

W piątek wcześnie rano wodomierz przy warszawskich bulwarach wskazał 184 centymetry. Po godzinie 10 poziom Wisły nieznacznie wzrósł do 186 centymetrów. Według szacunków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dzisiaj należy spodziewać się kulminacji fali. W kolejnych dniach poziom rzeki będzie spadał, by we wtorek wieczorem zejść do tzw. strefy wody niskiej. Czyli poniżej 105 centymetrów.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. Dziś kulminacja, potem zacznie spadać

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. Dziś kulminacja, potem zacznie spadać

Źródło:
tvn24.pl

Od wielu dni na budowie nowych wiaduktów Trasy Łazienkowskiej pojawiają się pojedynczy pracownicy. Nie ma ciężkiego sprzętu. Nie widać postępów, można wręcz odnieść wrażenie, że inwestycja została wstrzymana. Jak dowiadujemy się w Stołecznym Zarządzie Rozbudowy Miasta, konieczny jest nowy projekt, który pozwoli na kontynuowanie prac.

Zastój na budowie wiaduktu Trasy Łazienkowskiej. Muszą podpisać aneks

Zastój na budowie wiaduktu Trasy Łazienkowskiej. Muszą podpisać aneks

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca ciężarówki jadąc w kierunku Warszawy stracił na drodze ekspresowej S8 panowanie nad pojazdem. Na wysokości Radziejowic wjechał do rowu. Przewoził alkohol.

Kierowca ciężarówki wjechał do rowu. Przewoził alkohol

Kierowca ciężarówki wjechał do rowu. Przewoził alkohol

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z warszawskiego Bemowa prowadzili nocny pościg za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli. Mężczyzna w trakcie ucieczki staranował radiowóz. Po jego zatrzymaniu okazało się, że 41-latek był wcześniej notowany za jazdę po alkoholu.

Nie zatrzymał się do kontroli, staranował radiowóz i uciekł

Nie zatrzymał się do kontroli, staranował radiowóz i uciekł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpoczął montaż się ponad 100 elektronicznych tablic na przystankach tramwajowych. Zainstalowano w nich kilka nowości.

Będą nowe wyświetlacze na przystankach. Już nie pokażą "???". Mapa

Będą nowe wyświetlacze na przystankach. Już nie pokażą "???". Mapa

Źródło:
PAP

Na skrzyżowaniu ulic Odrowąża i Matki Teresy Kalkuty na Bródnie doszło do wypadku z udziałem rowerzystki oraz tramwaju. Kobieta została zabrana do szpitala.

Rowerzystka wjechała pod tramwaj

Rowerzystka wjechała pod tramwaj

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Polska policja we współpracy z niemiecką namierzyła i ujęła sprawcę wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Mężczyznę czeka teraz procedura wydania Polsce w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania – wynika z nieoficjalnych informacji tvn24.pl. Wieczorem potwierdziła je Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech

Sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem na ulicy Połczyńskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklem. Kierujący jednośladem trafił do szpitala. Okoliczności wypadku wyjaśnia policja.

Zderzenie auta i motocykla na Bemowie. Jedna osoba ranna

Zderzenie auta i motocykla na Bemowie. Jedna osoba ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Żelechowie (województwo mazowieckie) doszło do obywatelskiego zatrzymania 50-latka, który prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Z jednej strony auto nie miało opon, a mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania.

"Z dużą prędkością jechał bez opon". Nie miał prawa jazdy, wydmuchał dwa promile

"Z dużą prędkością jechał bez opon". Nie miał prawa jazdy, wydmuchał dwa promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na czwartkowej sesji radni i radne Warszawy jednogłośnie przyjęli uchwały o pomocy finansowej czterem gminom poszkodowanym przez powódź. Nysa, Lądek-Zdrój, Kłodzko i Głuchołazy dostaną od Warszawy po pięć milionów złotych.

Warszawscy radni jednogłośni w sprawie pomocy gminom poszkodowanym przez powódź

Warszawscy radni jednogłośni w sprawie pomocy gminom poszkodowanym przez powódź

Źródło:
PAP

Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie świętuje 10. urodziny - z tej okazji przygotowano urodzinowy program, w ramach którego w dniach 26-30 września odbędą się koncerty, autorskie oprowadzania, noc filmowa, debata i warsztaty.

Koncert, warsztaty, pokazy filmów, debata. Muzeum POLIN hucznie świętuje 10. urodziny

Koncert, warsztaty, pokazy filmów, debata. Muzeum POLIN hucznie świętuje 10. urodziny

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności niebezpiecznego zdarzenia na Pradze Południe. Kierowca range rovera miał próbować umyślnie rozjechać kierującego skuterem, a gdy to się nie udało, z grupą innych osób go pobił. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

Próba umyślnego przejechania autem, a później pobicie. Zarzut usiłowania zabójstwa dla kierowcy

Próba umyślnego przejechania autem, a później pobicie. Zarzut usiłowania zabójstwa dla kierowcy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

62-latka została okradziona w jednym ze sklepów odzieżowych. Policja publikuje nagranie z tego zdarzenia. Widać na nim kobietę, która miała wyjąć portfel z plecaka klientki. Jest poszukiwana.

Zakryła ręce sukienką i portfel klientki sklepu zniknął

Zakryła ręce sukienką i portfel klientki sklepu zniknął

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Porwał ją nurt Wisły, unosiła się na powierzchni wody twarzą do dołu. Kobietę wyciągnęli z wody policjanci z komisariatu rzecznego i przeprowadzili resuscytację. Na brzegu czekali już na nią ratownicy medyczni.

Nurt Wisły porwał kobietę

Nurt Wisły porwał kobietę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ratownicy medyczni opisali w mediach społecznościowych dramatyczną akcję na Mokotowie. Policjanci zostali tam zaatakowani podczas interwencji, padły strzały. Trzy osoby trafiły do szpitala. W czwartek rano prokuratura poinformowała o śmierci 35-letniego mężczyzny, który zaatakował policjantów.

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Mężczyzna nie żyje

"Zaatakował maczetą policjantów", ci użyli broni. Mężczyzna nie żyje

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura postawiła zarzuty matce noworodka, którego znaleziono martwego w koszu na śmieci. Podejrzanymi w sprawie są też "osoby z bliskiego otoczenia dziewczyny". Mieli utrudniać śledztwo.

Martwy noworodek w śmietniku. "Dziecko urodziło się żywe". Zarzuty i wniosek o areszt

Martwy noworodek w śmietniku. "Dziecko urodziło się żywe". Zarzuty i wniosek o areszt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca zasnął za kierownicą, blokując przejazd przez skrzyżowanie na Młocinach. Próbowali go obudzić strażnicy miejscy, a potem policjanci i ratownicy medyczni. Nie udało się, trafił do szpitala.

Zasnął na skrzyżowaniu. Próbowali go obudzić strażnicy, policjanci i ratownicy. Bezskutecznie

Zasnął na skrzyżowaniu. Próbowali go obudzić strażnicy, policjanci i ratownicy. Bezskutecznie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Powstaje boisko do rugby, kształtów nabiera bieżnia stadionu. Stawiane są trybuny, zbudowana została szatnia. Trwają też prace związane ze zbiornikiem rekreacyjnym. Ciekawostką jest ocalała fontanna, z której już niedługo popłynie woda. Postępy prac w kompleksie sportowym Skra.

Stawiane są trybuny, widać zarys stawu. Trwają prace w kompleksie sportowym Skra

Stawiane są trybuny, widać zarys stawu. Trwają prace w kompleksie sportowym Skra

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Prokuratura w Płocku postawiła zarzut pedofilii lekarzowi. Zarzucono mu między innymi dopuszczenie się innej czynność seksualnej wobec małoletniej. Został tymczasowo aresztowany.

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Zatrzymali lekarza w przychodni. Zarzuty i areszt

Źródło:
PAP

W Parku Skaryszewskim trwają prace archeologiczne w ramach projektu odtworzenia ogrodu daliowego. "Zostały zalecone przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków i mają na celu wyznaczenie oryginalnego układu rabat i dróg oraz odkrycie śladów oryginalnej nawierzchni z okresu powstania ogrodu" – wyjaśnia Zarząd Zieleni Warszawy.

Odtworzą ogród daliowy w Parku Skaryszewskim

Odtworzą ogród daliowy w Parku Skaryszewskim

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas gaszenia pożaru domu w miejscowości Wolkowe strażacy znaleźli spalone ciało 77-letniego mężczyzny. Z ustaleń prokuratury wynika, że to 41-letni syn zmarłego podłożył ogień. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa oraz znęcania się nad ojcem.

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Groził ojcu, że go zabije i spali. Prokuratura: podłożył ogień w budynku, 77-latek zginął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kręcono w nim "Pana Tadeusza", nowi właściciele zapowiadali powstanie luksusowego hotelu. Deweloperowi przerwała prace sprawa w sądzie. Został oskarżony o uszkodzenie zabytkowego spichlerza, dziś zapadł wyrok. Sąd uniewinnił dewelopera. Prokuratura nie wyklucza apelacji.

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Finał sprawy uszkodzenia zabytkowego spichlerza, deweloper uniewinniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl