Miały rozświetlić plac Bankowy, ale wciąż toną w ciemnościach. Nowoczesne wiaty działają od dwóch miesięcy - nie działa za to wcale ich oświetlenie. Po zmroku efekt estetyczny jest więc żaden, a pasażerowie narzekają, że na zaciemnionych przystankach jest po prostu niebezpiecznie.
Nowoczesne wiaty stanęły w dwóch miejscach - na praskim placu Weteranów 1863 roku oraz przy pl. Bankowym, na wysokości Grubej Kaśki. Mają stalową konstrukcję pokrytą szkłem. Zadania na ich temat są podzielone, szczególnie w dzień. Po zmroku sprawa staje się - zależnie od brzegu rzeki - jasna lub ciemna. Na Pradze wiaty są oświetlone, a przystanek jest dzięki temu bezpieczny. Przy pl. Bankowym dokładnie odwrotnie - nikt o urodzie wiat nie dyskutuje, bo po prostu ich nie widać.
Ciemność, widzę ciemność
Skąd te ciemności? Okazuje się, że Tramwaje Warszawskie dopiero teraz rozmawiają z RWE o podłączeniu wiat do sieci. Tyle, że ich montaż skończył się we wrześniu. Nietypowe przystanki kosztowały ponad 7 mln zł.
- Rozmawiamy w sprawie podpisania umowy, dzięki, której będzie można podłączyć wszystkie systemy do sieci. Myślę, że uda się to zrobić za tydzień, może dwa - zapewnia Michał Powała, rzecznik Tramwajów Warszawskich, inwestora przystanków.
Jak tłumaczy rzecznik, spółka złożyła dwa oddzielne wnioski dla pl. Bankowego i przystanków przy Parku Praskim. - Oba zostały złożone jeszcze w wakacje. Niestety nie wiem, dlaczego na jednym przystanku udało się uruchomić oświetlenie, na drugim jeszcze nie - tłumaczył w środę Powałka.
band/par/roody