Na dole Biedronka, a nad nią 100-osobowa sala kinowa – to nowa propozycja, którą szefom Feminy przedstawiła firma Jeronimo Martins. – To jest poroniony pomysł – komentuje Edward Durys, dyrektor kina. Przedstawiciele JM odpowiadają, że w takiej sytuacji poszukają innego operatora, który mógłby przyjąć ich propozycję. O tym, że Jeronimo Martins Polska jest zainteresowane stworzeniem w pomieszczeniach kina Femina sklepu spożywczego, pisaliśmy pierwsi we wrześniu ubiegłego roku. Urząd dzielnicy wydał warunki zabudowy dla lokalu kina, o które prosił właściciel Biedronki. Konserwator zabytków nie przeciwstawił się takim planom, a w obronie kina stanęli internauci.
Ostateczną zgodę na przebudowę kina musi wydać jeszcze właściciel części kamienicy, w której znajduje się Femina. Śródmiejscy urzędnicy musieliby natomiast wydać pozwolenie na budowę, ale na razie taki wniosek do nich nie wpłynął.
Sala kinowa na 100 osób
Wpłynęła za to oryginalna propozycja do władz kina, o której pisała wtorkowa "Gazeta Stołeczna". Chodzi o zorganizowanie sali kinowej na 100 osób nad sklepem.
"Z propozycją zakładającą współistnienie sklepu i kina zwróciliśmy się w pierwszej kolejności do spółki Helios, obecnego najemcy nieruchomości i operatora kina Femina. Nasza propozycja zawierała nieodpłatne użyczenie powierzchni obejmującej 100-osobową salę kinową wraz z pomieszczeniami towarzyszącymi. Koszty najmu sali kinowej przez cały okres współpracy pokryłoby JMP, przy czym powierzchnia sklepowa w żaden sposób nie ingerowałaby we wnętrze kina" – pisze w oświadczeniu wysłanym do naszej redakcji Anna Papka z Jeronimo Martins.
"Zaproponowaliśmy również operatorowi wsparcie promocyjne placówki. Nasza oferta miałaby charakter współpracy długofalowej i obowiązującej przez cały okres, w którym będziemy wynajmować lokal. Jedynym warunkiem stawianym przez nas było zagwarantowanie ambitnego repertuaru" – czytamy dalej w oświadczeniu.
"To zasłona dymna"
Pomysł nie spotkał się z pozytywną reakcją władz kina.
- Od przedstawicieli firmy Jeronimo Martins dostaliśmy propozycję, żeby powstało kino jednosalowe nad sklepem Biedronka. Pomysł z jednosalowym kinem jest poroniony i bardziej służy, jako zasłona dymna przed mediami i osobami, które protestują przeciwko zamianie kina Femina w sieciowy sklep Biedronka - twierdzi Edward Durys, dyrektor Feminy. - Kino jednosalowe w obecnych realiach nie ma racji bytu i nie przetrwa na rynku. Będzie to sala projekcyjna, a nie kino repertuarowe - dodaje.
"To ruch w dobrym kierunku" Właściciel Biedronki nie zamierza jednak składać broni. "Podtrzymując chęć realizacji wspomnianego projektu kulturalnego, w najbliższych dniach zwrócimy się z naszą ofertą do innych operatorów, którzy mogą być nią zainteresowani" – informuje tvnwarszawa.pl Anna Papka. "Decyzja o możliwości wynajmu pomieszczeń, w których dziś działa kino, została podjęta niezależnie, przez właścicieli kamienicy. Gdybyśmy nie zdecydowali się na wynajęcie tej powierzchni, lokal i tak zmieniłby swoją funkcję wraz z przejęciem przez innego najemcę" - dodaje.
Jak nową propozycję oceniają właściciele budynku, w którym jest kino? - To jest ruch w dobrym kierunku, by zachować historyczny charakter tego miejsca. Ale żadna decyzja oczywiście jeszcze nie zapadła, ani co do całości, ani proponowanej sali - zapewnia Paweł Trepczyński, przedstawiciel właścicieli części budynku, w której jest kino.
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl