W czwartek Rada Warszawy zbierze się na nadzwyczajnej sesji poświęconej aferze reprywatyzacyjnej. Zwołano ja na wniosek prezydent miast, która podobne wyjaśnienia miała okazję złożyć w maju. Wtedy z niej nie skorzystała.
Wniosek wyszedł wtedy ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości. Opozycja liczyła, że prezydent pojawi się na sesji i wytłumaczy, dlaczego ratusz oddał cenne grunty na placu Defilad. Było to krótko po tym, jak sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Zaginieni radni PO
Prezydent nie skorzystała z zaproszenia. Nie podjęli go też radni PO, którzy zbojkotowali sesję, zrywając kworum. Na sali obrad pojawiło się za to wielu mieszkańców miasta. Był transparenty i okrzyki.
Zdjęcie miejsc radnych PO z tego dnia przypomniała na twitterze Karolina Wiśniewska z tvnwarszawa.pl:
Nie chce nic mówić, ale tak wyglądała nadzwyczajna sesja ws. Chmielnej 70 w maju. Takie zainteresowanie było...;) pic.twitter.com/MJPzccViJc— Karolina Wiśniewska (@k_wisniewska) August 29, 2016
- Jestem zaniepokojony. Zginęli radni PO. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – drwił Piotr Ikonowicz z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. - Nie chcemy takich radnych, którzy nie zajmują się naszymi sprawami – krzyczał.
Lokatorzy zajęli miejsca radnych. Wykrzykiwali hasła: "Lokatorzy to nie towar", "Nie chcemy takiej władzy". Przekonywali, że reprywatyzacja to problem, który nie może już dłużej czekać i władze stolicy nie mogą go bagatelizować. Z kolei działacze partii Razem przynieśli z kolei Hannę Gronkiewcz-Waltz wyciętą z kartonu. - Zrobiliśmy wszystko, aby pani prezydent stawiła się dziś na sesji. Dostarczyliśmy mapę, wyznaczyliśmy trasę. Mimo to się nie udało – relacjonował Jakub Rozenbaum.
"Nic się nie zmieniło"
Przedstawiciele Platformy zwołali wtedy jedynie krótką konferencję prasową. - PiS zapomniało, że w ostatnim czasie odbyły się trzy sesje poświęcone reprywatyzacji. Od poprzedniego tygodnia nie wydarzyło się w tej sprawie nic takiego, co wymagałoby nadzwyczajnego posiedzenia – przekonywał Jarosław Szostakowski.
- Na ostatniej sesji radni i mieszkańcy mieli możliwość zadawania pytań. Prezydent Jóźwiak przedstawił pełną informację w sprawie Chmielnej. Nikt nie chciał słuchać. Były krzyki i wrzaski – dodawała przewodnicząca Ewa Malinowska-Grupińska.
Na wcześniejszej sesji prezydent też się nie pojawiła. Wtedy oczami świecił za nią wiceprezydent Jarosław Jóźwiak. Nie była to wyjątkowa sytuacja - Hanna Gronkiewicz-Waltz rzadko pojawia się na obradach. Nawet jeśli w porządku obrad jest punkt pt. "informacja prezydenta miasta", to udzielają jej zwykle zastępcy.
Czwartkowa sesja zapowiada się więc wyjątkowo: zbojkotować nie może ani prezydent, która o nią zawnioskowała, ani radni PO, którzy do tej pory zachowywali się w tej kwestii jak wierni żołnierze.
TAK WYGLĄDAŁA SESJA Z MAJA:
r