Wygląda trochę jak stwór z filmu "Obcy". Jeszcze nie potrafi samodzielnie jeść i na razie nie może chodzić. Za dnia mieszka w zoo, a wieczorem... u pani Beaty. Mowa o 46-dniowym pancerniku kulistym, jednym z najmłodszych mieszkańców warszawskiego zoo.
Mały pancernik bolita przyszedł na świat w maju. Następnego dnia po urodzeniu pracownicy zoo znaleźli go zmarzniętego w kącie klatki.
- Nie wiemy dlaczego został odrzucony przez matkę. Postanowiliśmy go zabrać do odchowu i to mi przypadła ta zaszczytna funkcja - opowiada nam Beata Jankowska z warszawskiego zoo. Przez cały dzień opiekuje się zwierzęciem. Karmi je, głaszcze i układa do snu.
Mały pancernik nie umie samodzielnie chodzić, ma problemy z kręgosłupem. Cały czas przebywa więc na rękach pracowniczki zoo, bądź na specjalnym posłaniu.
- Jest dziś bardzo zestresowany, dużo przeszedł - mówi z troską Jankowska. Zanim przyjechaliśmy go odwiedzić, maluch miał robione zdjęcie rentgenowskie.
Wygląda jak piłka. Waży tyle, co 2 bochenki chleba
Pancernik bolita pochodzi z Ameryki Południowej. Dojrzałe zwierzę osiąga 30 cm długości. Ten z warszawskiego zoo ma na razie ok. 20 cm. Gdy zwija się w kulkę, wydaje się jeszcze mniejszy.
- Jest mniej więcej wielkości piłki do szczypiorniaka. Bolita po hiszpańsku znaczy właśnie piłka - tłumaczy Beata Jankowska.
Dodaje, że zwierzę waży na razie 1,5 kg. W ciągu swojego życia przytyje jedynie o 0,5 kg.
Mały pancernik to czwarte takie zwierzę w naszym ogrodzie zoologicznym i pierwsze na tzw. sztucznym odchowie. W stolicy są również jego rodzice, a także starsze rodzeństwo.
ep/lulu