Kaszalot zginął po kolizji ze statkiem

Do zdarzenia doszło w piątek w Cieśninie Gibraltarskiej. Obserwatorzy na statkach w pewnym momencie zauważyli pływającego chaotycznie kaszalota spermacetowego (Physeter macrocephalus). Zwierzę wciąż żyło, ale odniosło ciężką ranę - jego wnętrzności wypłynęły przez dziurę w boku. Rana wyglądała jak skutek uderzenia przez ciężki statek.

Jak podała hiszpańska organizacja pozarządowa CIRCE, zajmująca się ochroną i monitorowaniem waleni, ze statkiem zderzył się zdrowy samiec kaszalota. Zwierzę od ponad 10 lat było obserwowane przez naukowców - ostatni raz zaledwie kilkanaście godzin przed wypadkiem. Badacze nadali mu imię Julio.

- W trakcie naszych badań zaobserwowaliśmy co najmniej pięć przypadków śmiertelnych kolizji kaszalotów z łodziami w Cieśninie Gibraltarskiej - przekazał Renaud de Stephanis, koordynator CIRCE. - To około pięć procent populacji z danego regionu morza, a zatem bardzo znaczna liczba - dodał.

Zgodnie z szacunkami w całym Morzu Śródziemnym kaszalotów żyje więcej, bo około 1000. Latem samce zbierają się w Cieśninie Gibraltarskiej, po czym udają się w stronę Balearów, gdzie spotykają się z partnerkami. To w tym miejscu bardzo często dochodzi do wypadków z udziałem zwierząt.

W jaki sposób można zapewnić zwierzętom bezpieczeństwo? Eksperci CIRCE przekazali, że na dużych statkach poruszających się w newralgicznych miejscach powinni pływać specjalnie wyszkoleni obserwatorzy. Ich zadaniem byłoby monitorowanie zachowań zwierząt morskich i powiadamianie o nich kapitana, aby uniknąć kolizji. Ponadto obserwacje mogą pomóc w lepszym planowaniu tras.

"Jedynie dzięki współpracy i zaangażowaniu w zrównoważone praktyki możemy zapewnić ochronę gatunków i ochronę ekosystemu morskiego" - przekazała organizacja.