Odwołano loty do turystycznego raju. Gigantyczna erupcja

Wulkan Lewotobi Laki-Laki na indonezyjskiej wyspie Flores wybuchł w poniedziałek rano. Z krateru wydobywały się potoki lawy, a po zboczach wulkanu spływały gorące chmury gazu i materiałów skalnych na odległość do 5 kilometrów.

Wulkan w trakcie erupcji wyrzucił kolumnę popiołu na wysokość około 18 kilometrów. Jak poinformowała indonezyjska agencja geologiczna, była to najwyższa erupcja tego wulkanu od listopada 2024 roku, kiedy to zginęło dziewięć osób, a setki zostały zmuszone do ewakuacji.

W związku z wybuchem wulkanu australijskie linie lotnicze, w tym Qantas, Jetstar oraz Virgin Australia, poinformowały w poniedziałek o odwołaniu kilku lotów na trasie między Australią a indonezyjską wyspą Bali. Tak wysokie kolumny popiołu stanowią zagrożenie dla ruchu lotniczego, ponieważ mogą uszkodzić silniki samolotów i wpłynąć na widzialność.

Choć Bali nie leży w bezpośrednim sąsiedztwie wulkanu, linie lotnicze zachowują szczególną ostrożność z uwagi na możliwe rozprzestrzenianie się pyłu wulkanicznego. Operatorzy monitorują sytuację w porozumieniu z indonezyjskimi służbami meteorologicznymi i lotniczymi. Na razie nie wiadomo, kiedy loty zostaną wznowione. Pasażerom zaleca się śledzenie komunikatów przewoźników i lotnisk.

Służby geologiczne ogłosiły najwyższy stopień alarmowy i ostrzegają mieszkańców przed spływami laharów - niebezpiecznych mieszanek popiołu, błota i wody - szczególnie w przypadku wystąpienia intensywnych opadów. Mieszkańcom zalecono, by pozostawali co najmniej 6 kilometrów od krateru i używali masek ochronnych. Obserwacje z dronów potwierdzają, że w kraterze gromadzi się magma, co może oznaczać dalsze, potencjalnie gwałtowne erupcje.