W Stanach Zjednoczonych nie widać końca srogiej zimy - kraj szykuje się na jej kolejne natarcie. Może spaść nawet do 30 centymetrów śniegu. Do końca tygodnia temperatura powietrza na północnym wschodzie USA będzie niższa niż ta odnotowana w grudniu na Marsie.
W środę na Florydzie zrobiło się biało. W tym stanie to duże wydarzenie, zwłaszcza w jego środkowej części. Wielu tamtejszych mieszkańców nigdy nie widziało śniegu na oczy. - Przyczyną takiej pogody w Stanach Zjednoczonych jest tak zwany wir polarny, czyli taki wielki niż, znajdujący się w troposferze na wysokości pięciu kilometrów i więcej - powiedział prezenter pogody TVN Meteo Tomasz Wasilewski.
Odpowiedzialny wir polarny
Podczas niedawnego uderzenia zimy wir był nad północno-wschodnimi regionami kraju.
- Zgodnie z cyrkulacją, która tworzy się wokół takiego ośrodka ciśnienia, zsunęło się tu z północy bardzo zimne, mroźne powietrze, które dotarło aż na Florydę. Najpierw objęło Kanadę, potem prawie całe Stany. Dotarło do Zatoki Meksykańskiej. Nawet tam dwie noce temu był mróz do minus trzech stopni Celsjusza - relacjonował Wasilewski. Zimne powietrze dotarło z Arktyki. Cały układ przesunął się na południe. Właśnie stąd tak ogromne mrozy, miejscami sięgające -40 stopni Celsjusza.
Inną sytuację mamy po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego. Do Europy płynie wyjątkowo ciepłe powietrze. Dociera ono bardzo głęboko w głąb kontynentu. W Moskwie kolejny dzień z rzędu temperatura o poranku wynosiła 2 st. C.
Posłuchaj o genezie zimna w USA
Temperatura niższa niż na Marsie
Najnowsze prognozy mówią, że w najbliższym czasie nad północno-wschodnie regiony USA nadciągnie kolejny atak zimy. Może spaść nawet 30 centymetrów śniegu. Do końca tygodnia temperatura na tym obszarze będzie niższa niż na Marsie.
Według danych pochodzących z łazika Curiosity 20 grudnia na Czerwonej Planecie odnotowano -23 stopnie Celsjusza. Według Michaela Mischny z centrum Laboratorium Napędu Odrzutowego należącego do NASA porównanie temperatury na Czerwonej Planecie z tą panującą w USA jest właściwe.
Bomba niżowa ściąga zimno
W czwartek trzynaście stanów na wschodzie kraju było objętych ostrzeżeniami przed burzami śnieżnymi. Prognozuje się, że mogą wystąpić również huraganowe porywy wiatru i zamiecie śnieżne znacznie ograniczające widzialność.
Bombogeneza, czyli obszar szybko obniżającego się ciśnienia, doprowadzi do powstania bomby niżowej (gwałtownie rozwijających się układów niskiego ciśnienia, gdzie w ciągu doby ciśnienie spada o przynajmniej 24 hPa). Może ona sprowadzić kolejne zimne masy powietrza z północy kontynentu.
Do środy z powodu wychłodzenia zmarło 12 osób. Sześć zgonów odnotowano w Wisconsin, cztery w Teksasie, a po jednym w Dakocie Północnej i Missouri.
Senat odwołał czwartkowe głosowanie, aby prawodawcy mogli przeczekać burzę.
Trudne warunki atmosferyczne przyczyniły się do powstania zakłóceń w transporcie. Drogi są zakorkowane. Jak podaje portal internetowy flightaware.com, we wtorek 2700 lotów zostało odwołanych, w tym ponad 90 procent z nowojorskiego lotniska LaGuardia. Wstrzymano wszystkie połączenia z Bostonu. W Karolinie Północnej na Międzynarodowym Lotnisku Charleston wyłączono z użytku wszystkie pasy startowe.
Burza, która w środę dotknęła południowy wschód kraju, przesuwa się na północ. Wiele szkół w regionach północno-wschodnich zostało zamkniętych. W sklepach półki zieją pustką.
Autor: ao/map / Źródło: tvn24; Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DESTINATION NIAGARA USA / HANDOUT, NOAA
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DESTINATION NIAGARA USA / HANDOUT, NOAA