Porośnięte chwastami skrawki ziemi, które znajdują się pod słupami wysokiego napięcia zainstalowanymi na polach, to dla ptaków cenna oaza. - Zaskoczyło nas, jak wiele gatunków można tam spotkać - mówi Piotr Tryjanowski, który należy do międzynarodowego zespołu badaczy studiujących to nietypowe środowisko.
Hektary zbóż, kukurydzy, buraków, a wśród nich linie wysokiego napięcia. To widok częsty w Europie, zwłaszcza zachodniej, zdominowanej przez rolnictwo wielkoobszarowe. W wielu krajach takie instalacje uważa się za zło konieczne - są niezbędne, ale mało estetyczne i mają opinię niebezpiecznych, np. dla ptaków, które zderzają się z nimi w locie albo padają porażone prądem.
Dotychczasowe badania sugerowały, że ptakom może szkodzić nawet pole elektromagnetyczne obecne wokół instalacji - wpływając na układ odpornościowy albo zaburzając rozwój piskląt.
Ekologiczna oaza
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Uniwersytetu Zielonogórskiego, a także brytyjskiego Coventry University i Uniwersytetu Technicznego w niemieckim Monachium przedstawiają ten industrialny element krajobrazu w zupełnie nowym świetle: jako ekologiczną oazę w monotonnym, rolniczym krajobrazie.
W swojej pracy, przedstawionej na łamach "Conservation Letters", naukowcy skupili się na niewielkich skrawkach ziemi u podstawy słupów. Miejsca te, zwykle porośnięte trawami i ziołami, tarniną i czarnym bzem, stanowią dzikie minizagajniki, w których ptaki mogą swobodnie żerować i zakładać gniazda.
Więcej niż w terenie otwartym
Aby się przekonać, czy panujące tam warunki rzeczywiście sprzyjają skrzydlatym mieszkańcom, naukowcy zbadali różnice między populacjami ptaków gnieżdżących się bezpośrednio pod słupami, odwiedzających linie wysokiego napięcia i otwarte pola. Ptaki liczono dwukrotnie (w sezonie lęgowym 2011 r.) na wybranych polach Wielkopolski, zdominowanych przez uprawy zbóż, kukurydzy i buraka cukrowego.
Okazało się, że zarówno liczba gatunków, jak i osobników jest większa pod słupami i w pobliżu linii, niż w terenie otwartym. Najwięcej ptaków pojawiało się na zarośniętych fragmentach ziemi u podstawy słupów, zwłaszcza jeśli rosły tam krzewy. Ponad połowę ptasiej społeczności obserwowanej na słupach i przewodach stanowiły skowronki, gołębie grzywacze, szpaki, potrzeszcze, kruki i pliszki żółte.
- W krajach rolniczych, w mocno przekształconym krajobrazie, miejsca pod słupami to jedyny obszar, gdzie pośrodku pól może się pojawić spontaniczna roślinność i krzewy, dostarczające ptakom miejsc gniazdowych. Są to czyste, biodynamiczne przestrzenie, wolne od oprysków czy innych zabiegów agrotechnicznych. Nas zaskoczyło, jak wiele gatunków można tam spotkać - powiedział Piotr Tryjanowski, kierujący badaniami dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jednocześnie podkreślił, że wyniki badania świadczą o wielkiej plastyczności ptaków poszukujących miejsc lęgowych.
Lepiej stawiać słupy na polach
Zdaniem ekologa obecność linii wysokiego napięcia w krajobrazie rolniczym nie jest więc kwestią wyłącznie czarno-białą.
- Co więcej: wyniki badania pokazują, że jeśli i tak trzeba budować linie energetyczne, to najlepiej, by biegły one przez pola uprawne, co paradoksalnie może posłużyć ptakom. W Polsce częściej wybiera się jednak inne rozwiązanie: linie prowadzi się przez bagna, torfowiska czy brzegi rzek. Z prawnego punktu widzenia jest to prostsze niż odrolnienie ziemi - zauważył.
Badania z Wielkopolski pokazują, że z ekologicznego punktu widzenia nie od rzeczy byłoby zrezygnować z niektórych działań służb energetycznych: częstego koszenia i wycinania spontanicznej roślinności pod słupami. - Pozostawienie tych roślin lepiej posłuży przyrodzie i, w dodatku, nic nie kosztuje - dodał Tryjanowski.
"Prawdziwy raj"
Naukowcy przypominają, że różnorodność gatunków i liczebność ptaków w okolicach rolniczych w dużym stopniu zależy od istnienia miejsc, które zapewniają ptakom bezpieczeństwo - ugorów, żywopłotów, miedz, sadzawek czy skupisk drzew pośrodku pól.
"Zatem paradoksalnie: słupy wysokiego napięcia, a właściwie małe skrawki ziemi u ich podstawy, mogą być dla ptaków prawdziwym rajem, zwłaszcza w rolniczym krajobrazie Europy" - piszą autorzy publikacji.
Autor: map//tka / Źródło: PAP