W Centrum Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w kalifornijskim mieście Morgan Hill leczy się dziesiątki poturbowanych przez los istot mniejszych i większych. Najnowszym rezydentem tamtejszych klatek jest ważący kilka kilogramów ranny orzeł przedni. - Na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, jakby ktoś ptaka postrzelił - przyznała jedna z pracownic ośrodka.
Samica orła przedniego została znaleziona w niedzielę 5 października. Ptak nie jest pierwszym osobnikiem tego gatunku, jaki trafił do Centrum Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Morgan Hill (stan Kalifornia, USA).
Postrzelony gość
- W ciągu 15 lat działalności opiekowaliśmy się z tuzinem orłów - zaznacza Anna Vennman, pracownica ośrodka. - Naszym celem jest doprowadzić naszych podopiecznych do takiego stanu, by móc je z powrotem wypuścić na łono natury - dodaje.
Ptak, który trafił do Centrum Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Morgan Hill w zeszłym tygodniu został znaleziony w okolicy, niezdolny do latania z powodu rozległej rany. - Na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, jakby został postrzelony - przyznali weterynarze.
Zdrowy pacjent, szczęśliwy lekarz
Po tygodniu spędzonym w lecznicy ważąca około 4 kilogramów orlica, dzięki czułej opiece, antybiotykom i regularnym karmieniom przez strzykawkę wraca do zdrowia. Na wolność wróci najprawdopodobniej pod koniec października.
- Zawsze, gdy obserwuję zdrowiejące dzięki nam dzikie zwierzę, czuję niesamowitą satysfakcję - przyznaje Vennman.
Trudna sztuka
Bez ogródek również dodaje, że leczenie "dzikusów" nie jest to wcale proste.
- By nakarmić kilkukilogramowego orła przez strzykawkę musi współpracować ze sobą przynajmniej troje ludzi - podkreśla. - Siłowanie się z orłem, nawet kontuzjowanym, to niełatwa sztuka - podkreśliła w rozmowie z reporterami kobieta.
Autor: mb/rp / Źródło: ENEX