W Kalifornii cały czas niebezpiecznie. Główny geolog USA ostrzega przed wstrząsami wtórnymi. Mieszkańcy porządkują szkody, które wywołał żywioł, przy czym często doznają urazów. Dlatego cały czas wzrasta liczba ofiar trzęsienia i jego skutków. Do szpitala zgłosiło się już 208 osób. Z kolei władze stanu apelują o wsparcie. - Potrzebujemy więcej pomocy z zewnątrz - mówią.
Mieszkańcy północnej Kalifornii przygotowują się na nadejście wstrząsów wtórnych. Główny geolog kraju John Parrish ostrzega, że kolejne trzęsienia mogą się pojawić w ciągu kilku najbliższych tygodni.
- Wstrząsy co prawda będą słabsze i jest mało prawdopodobne, że dojdzie do silnego trzęsienia. Mimo to budynki, które teraz zostały naruszone, są już znacznie bardziej podatne na zrujnowanie w wyniku kolejnego nadejścia żywiołu - powiedział reporterom agencji Associated Press.
"Wszyscy dotknięci trzęsieniem"
Ze wstępnych szacunków wynika, że obecnie około 90-100 domów nie nadaje się do zamieszkania. Znacznie więcej budynków wymaga naprawy. Niemal wszędzie coś zostało zniszczone, a ponad 70 tys. odbiorców przez długie godziny pozostawało bez dostępu do prądu.
Jednak dziennikarze CNN we wtorek nad ranem naszego czasu poinformowali, że energia elektryczna została już wszędzie przywrócona. Nadal jednak usuwane są awarie związane z dostępem do wody. - Wszystko i wszyscy w Napa zostali dotknięci trzęsieniem ziemi - powiedziała Malissa Koven, iReporterka CNN. - Mój dom, tak samo jak domy każdego innego, są ruiną. Wygląda to tak, jakby ktoś się włamał i wszystko splądrował, pokój po pokoju - dodała.
Gubernator Kalifornii Jerry Brown ogłosił stan wyjątkowy. Jeden z przedstawicieli władz Napa poinformował reportera CNN, że miasto samo nie poradzi sobie ze szkodami, jakie wywołało trzęsienie. - Potrzebujemy więcej pomocy z zewnątrz - zaapelował.
17 osób nadal w szpitalu
Z informacji podawanych przez CNN wynika, że w wyniku trzęsienia do lokalnego szpitala trafiło ponad 208 osób. Nie wszyscy to bezpośrednie ofiary żywiołu. Wiele osób zgłaszało się w poniedziałek, bo doznało urazów podczas porządkowania szkód.
Spośród tych 208 ofiar 17 osób pozostało w szpitalu. Najczęściej skarżyli się na dolegliwości układu oddechowego lub choroby serca. Wiele osób doznało również złamań. Niestety nadal jedna osoba pozostaje w stanie ciężkim. Nieco poprawił się jednak stan 13-latka, na którego spadła część komina. Teraz stan chłopca jest ciężki, nie krytyczny.
Obrażenia i szkody, skutki niedzielnego trzęsienia ziemi, są niewielkie w porównaniu do tego, co stało się w 1989 roku. Jednak wielu mieszkańców przyznaje, że ostatnie trzęsienie było w ich odczuciu silniejsze. - Szczerze mówiąc, czułem się gorzej niż w przypadku trzęsienia sprzed 25 lat - powiedział CNN iReporter Garret Gauer. - Moja lodówka znalazła się po drugiej stronie kuchni - dodał.
Zniszczone winnice
Wielu mieszkańców Napa i okolic to właściciele prestiżowych winnic. Ludzie skarżą się, że ponieśli ogromne straty. David Duncan z Silver Oak Winery poinformował, że jego prywatna kolekcja win warta była setki dolarów. Niewiele się uchowało. - Butelki były wyjątkowe - powiedział
Jednak służby porządkowe Kalifornii zwracają uwagę na to, że Napa to "nie tylko fantazyjne winnice znane na całym świecie". Żyje tam również sporo ludzi, o których się nie mówi, którzy mają bardzo niskie dochody i też potrzebują wsparcia.
Straty warte miliard dolarów
Według USGS (Amerykańskiej Służby Geologicznej) epicentrum niedzielnego trzęsienia ziemi znajdowało się około 10 km na południowy zachód od miasta Napa i około 15 km na południowy wschód od Sonomy.
Eksperci, zwracając uwagę na lokalizację epicentrum, oszacowali, że ponad 15 tys. osób odczuło "ostre wstrząsy", z kolei 106 tys. osób odczuło "silne wstrząsy". Ognisko trzęsienia znajdowało się na głębokości około 11 km. - Straty gospodarcze sięgają najprawdopodobniej 1 mld dolarów - podało USGS.
Autor: kt/rp / Źródło: CNN, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: EPA