Jak się zachować, kiedy spotka nas burza? Doktor Marek Kopciuszyński z Instytutu Fizyki UMCS przypomina, z jakich powodów nie należy chować się pod drzewami i dlaczego groźne są dla nas góry. A czy bezpieczni jesteśmy w mieście? Ekspert zwraca uwagę, że piorun może porazić nas również tam.
Burza to niebezpieczne zjawisko meteorologiczne.
- Choć wiadomo, że w trakcie niej najlepiej pozostać w budynku, ewentualnie w samochodzie, a jeśli jesteśmy na zewnątrz, zejść ze wzniesienia i nie chować się pod drzewami, wciąż zdarzają się przypadki porażenia przez piorun, niestety często śmiertelne - podkreślił dr Marek Kopciuszyński z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Kiedy jesteśmy zupełnie bezpieczni
Ekspert wskazał, że w społeczeństwie pokutuje przekonanie, iż piorun może uderzyć nas tylko w górach, a w mieście jest bezpiecznie. - Przeważnie ludzie uważają, że bezpośrednie uderzenie przez wyładowanie grozi nam tylko na Giewoncie lub gdzieś wysoko w górach, natomiast w mieście między budynkami jesteśmy już bezpieczni, bo przecież piorun nie uderzy bezpośrednio w nas, tylko w najwyższy budynek - powiedział.
Jak wyjaśnił fizyk, w stu procentach jesteśmy chronieni w odległości do około 50 metrów od budynku z piorunochronem, ale stojąc trochę dalej może się okazać, że to właśnie my jesteśmy najwyższym obiektem z perspektywy wyładowania atmosferycznego.
Będąc w górach podczas burzy, należy jak najszybciej zejść ze szczytu do doliny lub na przełęcz. Doktor Kopciuszyński zaznaczył, że "wtedy będziemy bezpieczniejsi", ale - jak podkreślił - nie jest to najbezpieczniejsze miejsce, "bo zdarzają się przecież porażenia owieczek czy koni".
Dlaczego w czasie burzy nie chować się pod drzewami
Kiedy znajdziemy się na względnie płaskiej otwartej przestrzeni, nie powinniśmy chować się pod drzewami, bo istnieje duże ryzyko, że piorun trafi właśnie w drzewo jako w najwyższy obiekt w okolicy.
- Zagrożeniem jest również prąd, który rozchodzi się w gruncie, ziemi od obiektu trafionego przez wyładowanie. Dlatego jeśli piorun trafi w drzewo, to stojąc bezpośrednio pod nim w rozkroku jesteśmy zagrożeni z tego właśnie powodu. Może się zdarzyć, że różnica potencjałów między naszymi nogami (tak zwane napięcie krokowe) będzie na tyle duża, że wywoła przepływ prądu przez nasze ciało zagrażający naszemu życiu - wyjaśnił fizyk, zaznaczając jednocześnie, że nie powinniśmy odsuwać się od drzewa zbyt daleko, bo wtedy grozi nam bezpośrednie porażenie prądem.
Zapytany, co sam by zrobił podczas burzy, odpowiedział: - Ja bym się schronił jednak w pobliżu drzewa. Nie przy samym drzewie, ale w takiej odległości, jaką wysokość ma drzewo. Moim zdaniem, lepiej troszkę odejść i przykucnąć i to jest chyba najlepszy kompromis. Z dwojga złego, lepiej być trochę porażonym prądem od ziemi aniżeli bezpośrednio, bo wtedy są większe szanse na wyjście z tego cało - wytłumaczył doktor Kopciuszyński.
Samochód to bezpieczne miejsce, ale nie zawsze
Naukowiec zwrócił uwagę, że znacznie łatwiej znaleźć odpowiednie schronienie, gdy wcześniej będziemy wiedzieć, że w naszą stronę zbliża się chmura burzowa. - Zwykle, kiedy widzimy błyski i słyszymy grzmoty, burza jest już w naszym bezpośrednim otoczeniu - przypomniał. Jak dodał, "warto pamiętać regułę, że odstęp czasu między błyskiem a grzmotem równy trzy sekundy, mówi o tym, że wyładowanie nastąpiło około jednego kilometra od nas".
Ekspert podkreślił, że do najbezpieczniejszych miejsc, w którym można się schronić, należy z pewnością budynek wyposażony w instalację odgromową, tzw. piorunochron. Wyjaśnił, że jeśli w taki obiekt trafi piorun, to prąd zostanie odprowadzony do ziemi poprzez sieć specjalnych przewodów.
Samochód podczas burzy uważany jest za klatkę Faradaya, czyli rodzaj "metalowej puszki", po której prąd z wyładowania spływa po karoserii, nie zagrażając osobom siedzącym w środku. Jak stwierdził dr Kopciuszyński "w zasadzie jest to prawdą, należy jednak zwrócić uwagę, że obecnie wiele elementów karoserii jest wykonanych z nieprzewodzących materiałów". Wymienił na przykład szklane dachy i plastikowe błotniki. - Z tego powodu prąd z wyładowania atmosferycznego może mieć utrudnioną drogę do ziemi - wskazał.
Fizyk zwrócił również uwagę, że z upływem lat naukowcy mogą dokładniej obserwować zjawiska atmosferyczne, takie jak burza, ze względu na częstsze ich występowanie. - Jest to poniekąd związane ze zmianami klimatycznymi i globalnym ociepleniem, bo im wyższa temperatura, tym większa energia jest zgromadzona w atmosferze. Dlatego można powiedzieć, że automatycznie burze będą występowały częściej i będą bardziej intensywne - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: meteo