W zimie śliskie nawierzchnie jezdni i chodników sprawiają, że rośnie liczba wypadków i kolizji. Są też przyczyną łamania nóg, rąk i rozbijania głów. Aby zapobiegać czarnym scenariuszom, ZDM stosuje najczęściej sól drogową. A ta - szkodzi.
Sól bardzo niekrzystnie działa na roślinność – zwłaszcza młodą, niszczy nawierzchnie, powoduje korozję obiektów takich jak kładki czy latarnie uliczne oraz zanieczyszcza wody gruntowe. Te białe obwódki nie do zmycia na naszych butach, to też jej sprawka. Dlatego: "Precz z solą! Dajcie żyć".
Pod tym hasłem kryje się akcja zorganizowna przez studencką Sekcję Architektury Krajobrazu (SAK), działającej przy Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Przyrodnicy chcą w ten sposób nie tylko zwiększać świadomość ekologiczną, ale i wpłynąć na stosowanie innych środków. Organizowane happeningi spotkały się ze zrozumieniem i życzliwością.
- Można zrezygnować z soli i wrócić do bardziej tradycyjnych metod walki z oblodzeniem, na przykład piasku, żwiru czy innego rodzaju kruszywa. Tyle tylko, że - jak mówią przyrodnicy i drogowcy - to wszystko wymaga zmiany w podejściu do zimy samych kierowców. A zatem akcja ta, która polega na oplakatowaniu części poznańskich drzew, oklejeniu ich specjalnymi naklejkami, to także cykl debat, cykl spotkań, które mają uświadomić kierowcom, że jeśli ograniczylibyśmy lub wręcz wyeliminowalibyśmy użycie soli, jako środka do walki z lodem, to wówczas drogi miejskie zimą przestałyby być czarne. Pojawiłby się piasek, nie rozpuszczający lodu, a zwiększający jedynie tarcie - mówi Łukasz Wójcik, reporter TVN24.
Jak szkodzi sól?
Szkodliwe działanie soli jest jedną z najważniejszych przyczyn obumierania drzew przy ulicach. Sól z ulic przedostaje się do korzeni drzew i krzewów. - Sól jest szkodliwa dla samochodów oraz środowiska, ale za to ułatwia ludziom poruszanie się po mieście - mówi jeden z poznańskich kierowców.
Przez nadmiar soli w glebie rośliny nie są w stanie pobierać składników pokarmowych i wody. Przejeżdżające z dużą szybkością samochody wzbijają w powietrze miliony kropel zasolonej wody. Toksyczny aerozol solny powoduje zamieranie zwłaszcza młodych roślin.
Szkodliwe działanie soli wpływa również na nawierzchnię jezdni i chodników, korozję obiektów inżynierskich (mostów, wiaduktów, kładek) oraz elementów infrastruktury drogowej, takich jak latarnie uliczne, kosze, barierki, ogrodzenia, niszczenie infrastruktury podziemnej, zanieczyszczenie wód gruntowych, elewacji budynków, korozję samochodów - podwozia, opon, karoserii, niszczenie obuwia.
Psie łapy nie lubią zimy
Poduszki psich łap wydają się być grube. To jednak pozory. Nie są one odporne na działanie niskich temperatur. Źle wpływają na nie także sól i piasek, którymi obficie posypuje się oblodzone ulice i chodniki.
- Opuszki, skóra szpar między opuszkowych ulega stanowi zapalnemu, przekrwieniu i może dochodzić do zakażeń bakteryjnych, bądź grzybiczych. Im dłużej zwierzę przebywa w błocie śniegowym, tym większa jest szansa na rozwinięcie się stanu zapalnego - tłumaczy Grzegorz Malecki, weterynarz.
Maty - ekonomiczne i ekologiczne
W Poznaniu do niedawna trwał montaż zabezpieczeń zieleni przed szkodliwym działaniem soli używanej podczas zimowego utrzymania dróg. Stosuje się je przy najbardziej ruchliwych arteriach komunikacyjnych, na których z uwagi na bezpieczeństwo nie można zrezygnować z używania soli drogowej do zapobiegania śliskości nawierzchni. Zadaniem mat słomiano-foliowych jest ochrona nie tylko roślin – zwłaszcza nowozasadzonych, ale i podłoża.
Koszt montażu mat i osłon drzew - jak podkreśla poznański Zarząd Dróg Miejskich - ma również aspekt ekonomiczny. Koszt założenia jednej osłony wynosi 26 złotych rocznie, a maty – 4,20 złotego. Natomiast posadzenie jednego drzewa wraz z wycięciem starego i wymianą gruntu, to koszt rzędu 100 złotych, a krzewu – 165 złotych.
Inne nieszkodliwe metody
Jaka alternatywa, piasek czy może żwir? Posypywanie nim nie szkodzi środowisku, ale za to nie likwiduje problemu tak skutecznie, ponieważ nawierzchnie jezdni w dalszym ciągu pozostają dość śliskie. Używają go natomiast dozorcy do posypywania chodników. Żwir zaś stosuje się na dużą skalę w Skandynawii, gdzie są ostre zimy z mniej wahającymi się temperaturami.
Do walki z oblodzeniami można stosować także chlorek wapnia wymieszanego z substancjami zapobiegającymi korozji oraz utrzymującymi odpowiednią kwaśność gleby. Można użyć też pochodnych kwasu octowego i mrówkowego. Są one stosowane sporadycznie z uwagi na ich wysoki koszt.
Jest jeszcze pomysł posypywania chodników popiołem - nie dość, że dobry dla środowiska, to jeszcze likwiduje problem pozostawania resztek po spaleniu śmieci.
- W Ciechocinku czy w Krynicy z zasady rezygnuje się z soli. Miasta uzdrowiskowe chcą, by nic nie szkodziło środowisku. Sól trzymana jest na wypadek szczególnych mrozów, kiedy to oblodzenie byłoby szczególnie duże - mówi reporter TVN24.
Autor: usa//ŁUD / Źródło: zdm.poznan.pl, TVN24, PAP