Na COVID-19 do końca maja w całej Polsce zachorowało 1441 dzieci. Naukowcy badają, w jaki sposób przechodzą one tę chorobę oraz czy zarażają w takim samym stopniu jak dorośli. Jak mówił profesor Krzysztof Zeman z Instytutu Centrum Matki Polki w Łodzi, większość dzieci choruje w sposób łagodny i nie ma u nich potrzeby hospitalizacji.
Liczba dzieci w Polsce zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 wydaje się być proporcjonalna do ogólnej liczby zakażeń w Polsce. Według danych Głównego Inspektora Sanitarnego z końca maja, najwięcej przypadków COVID-19 u dzieci stwierdzono w województwach śląskim (507), mazowieckim (146), małopolskim (136), dolnośląskim (124) i wielkopolskim (117). Przypadki z woj. śląskiego stanowiły wtedy ponad jedną trzecią wszystkich zakażeń u dzieci w całym kraju.
Łącznie w całym kraju do końca maja potwierdzono 1441 przypadków COVID-19 u dzieci.
Naukowcy zaczynają analizować zależność między zachorowaniami na COVID-19 u dzieci i u dorosłych. Jedno z badań, przeprowadzonych przez francuskich naukowców z udziałem ponad 600 dzieci, wskazuje, że koronawirus u dzieci jest mniej zaraźliwy niż u dorosłych.
- Trzy lub cztery miesiące temu nie wiedzieliśmy nic o tym wirusie, ale teraz wiemy, że dzieci są w mniejszym stopniu nosicielami i zarażają w mniejszym stopniu niż dorośli - poinformował w piątek wiceprezes Francuskiego Towarzystwa Pediatrycznego prof. Robert Cohen w radiu RTL.
COVID-19 a dzieci
Cohen koordynował badania przeprowadzone przez 27 pediatrów na 605 dzieciach, poddanych testom w dniach 14 kwietnia - 12 maja. Dzieci były w wieku poniżej 11. roku życia, zarówno z objawami, jak i bez objawów COVID-19.
W regionach silnie dotkniętym epidemią, jak region paryski, podczas kwarantanny 1,8 procent dzieci miało pozytywny wynik testów na COVID-19 w teście wirusologicznym (RT-PCR), a 10,7 proc. w testach serologicznych, wykrywających specyficzne dla tego koronawirusa przeciwdziała - wskazują pediatrzy.
W porównaniu z rodzinami dzieci, u których nie wykryto przeciwciał, w rodzinach dzieci z wynikiem pozytywnym testu na przeciwciała liczba zarażonych dorosłych nie była większa, podobnie jak wśród osób, z którymi dzieci miały kontakt.
"Nie ma u nich nawet potrzeby hospitalizacji"
O łagodnym przebiegu COVID-19 u dzieci zdają się też mówić analizy przeprowadzone przez lekarzy z Instytutu Centrum Matki Polki w Łodzi.
- Szacuje się, że od 11 marca do soboty w całym województwie łódzkim ponad 120 dzieci było zakażonych wirusem. W grupie najmłodszej, od zera do pierwszego roku życia, to ponad 30 dzieci. Wydaje się, że większość dzieci przechodzi COVID-19 łagodnie, nie ma u nich nawet potrzeby hospitalizacji - przekazał w rozmowie z TVN24 profesor Krzysztof Zeman z Kliniki Pediatrii, Immunologii i Nefrologii z Instytutu Centrum Matki Polki w Łodzi. Jak dodał, z tych dzieci, które trafiają do szpitala z gorączką i cechami infekcji, wśród ponad 180 dzieci które przyjęto, żadne z nich nie miało koronawirusa SARS-CoV-2.
To, na co jeszcze zwracają uwagę lekarze, to sposób, w jaki dzieci przechodzą COVID-19. Jeśli chorują, to bezobjawowo albo skąpoobjawowo. A to może utrudnić wykrycie zakażenia koronawirusem.
Objawy COVID-19 u dzieci są podobne jak u dorosłych - kaszel, ból gardła czy gorączka, a czasami utrata zmysłu smaku bądź węchu.
Autor: dd/map / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock