Jak sprawić, aby chleb był nie tylko smaczny, lecz także długo zachowywał świeżość? To niezbyt trudne. Wystarczy do ciasta dodać różnego rodzaju polepszacze. Brzmi to niezdrowo, ale czy jest tak naprawdę? Magdalena Raczkowska-Kazek w programie "Czarno na białym" pyta ekspertów o to, co jest faktem, a co mitem.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
To, że niektóre produkty spożywcze od innych wyróżnia wyjątkowy smak, aromat czy kolor, nie jest skutkiem niezwykłego talentu piekarza, cukiernika czy kucharza, a chemika, który kiedyś opracował "magiczny składnik" dający taki efekt.
Mowa o dodatkach do żywności, jakimi są konserwanty, przeciwutleniacze czy regulatory kwasowości - to, co powszechnie określa się mianem "chemii" w jedzeniu. Niektóre dodaje się tylko "kontrolnie", aby jedzenie nie uległo zepsuciu podczas gdy inne polepszają smak lub sprawiają, że produkt w ogóle jakikolwiek smak ma.
"Wysoko" czyli na bogato
- Produkty wysoko przetworzone to takie, do których producent dodaje różne składniki - wyjaśniła dietetyczka Justyna Markowska (czytamyetykiety.pl). Sprecyzowała, że mowa o produktach, które od wyjściowego surowca dzieli długa droga i wiele "zabiegów" celem uczynienia ich produktem finalnym.
- Ważny jest stopień przetworzenia żywności - sprecyzowała Magdalena Machlarz, biolog i biochemik z laboratorium Diety, wskazując na przykład pszenicę, z jakiej powstaje mąka pszenna, z której robi się makaron pszenny albo gotowe gofry czy ciastka lub batony. - Im mniej przetworzony, tym mniej będzie miał dodatków - dodała. W zbożu czy mące ich nie będzie, ale już w makaronie - tak. Znacznie więcej znajdziemy w ciastkach czy gofrach, a jeszcze więcej w batoniku.
Co skrywają liczby po "E"
W rzeczywistości nie wszystko jest chemiczne, czyli sztuczne i włos na głowie nie powinien nam się jeżyć, gdy jeden ze składników to litera "E" i kilka cyfr. To po prostu kod uznanego przez wyspecjalizowane instytucje Unii Europejskiej za bezpieczny i dozwolony do użycia chemicznego dodatku do żywności. Nie należy się "E" panicznie bać. Unia dopuszcza tylko te, wobec których istnieje technologiczna konieczność użycia, a na dodatek są nieszkodliwe.
Co się dodaje?
Barwniki (zakres numeryczny 100–199) mają za zadanie nadać lub przywrócić barwę produktom spożywczym. Uzyskuje się je w procesie fizycznej lub chemicznej ekstrakcji z naturalnych produktów lub tworzy ze sztucznych składników.
Konserwant (zakres numeryczny 200–299), czyli środek konserwujący to "związek chemiczny lub mieszanina związków, powodująca przedłużenie przydatności do spożycia lub trwałości produktów spożywczych". Konserwanty zapobiegają rozwojowi bakterii, grzybów i wirusów w żywności.
Przeciwutleniacze (inaczej antyoksydanty, antyutleniacze) to grupa związków chemicznych, które same występując w małych stężeniach (w porównaniu z substancją podlegającą utlenianiu), wstrzymują lub opóźniają proces utleniania tej substancji. Natomiast regulatory kwasowości to substancje zmieniające lub ustalające kwasowość środków spożywczych. Obie grupy mają jeden zakres numeryczny (300–399).
W produkcji żywności wykorzystuje się także emulgatory oraz środki spulchniające i żelujące (zakres numeryczny 400–499) oraz różnego rodzaju środki pomocnicze (zakres numeryczny 500–599). Podejrzenie na ogół budzą wzmacniacze smaku (zakres numeryczny 600–699) oraz środki słodzące czy nabłyszczające (zakres numeryczny 900–999). Stosuje się także stabilizatory oraz zagęstniki (zakres numeryczny 1000–1999)
Autor: stella/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24