Zaledwie dwie godziny trwała burza z ulewnym deszczem, która przeszła nad Wyspami Liparyjskimi leżącymi na północ od Sycylii. To wystarczyło, by duże obszary głównej wyspy archipelagu zostały zalane, a uszkodzony zamek stworzył zagrożenie dla położonych niżej domów. Zniszczenia ocenia się wstępnie na 30 mln euro.
Trwająca zaledwie dwie godziny gwałtowna burza z ulewnym deszczem, która w sobotę rano przeszła nad Wyspami Liparyjskimi, spowodowała powódź i szkody szacowane na ok. 30 mln dol.
Zalane ulice, osunięcia klifu, zamek grozi katastrofą
Wrzesień to na Wyspach Liparyjskich pora deszczowa. Jednak dwugodzinna burza, która przeszła w sobotę rano nad archipelagiem, była wyjątkowo gwałtowna. Opady były tak obfite, że pod ich wpływem lokalne rzeczki wezbrały i zalały ulice wyspiarskich miejscowości. W niektórych miejscach pod wpływem wody osunely się fragmenty klifów. Największe szkody odnotowano na głównej wyspie archipelagu - Lipari.
Według lokalnej prasy podczas burzy uszkodzone zostały ściany nośne Zamku Lipari. Mury grożą zawaleniem i katastrofą budynkom znajdującym się poniżej zamku. Jeśli ściany runą, znieszczone zostaną także starożytne groby i obiekty archeologiczne znajdujące się w obrębie jego murów.
Św. Bartłomiej ochronił mieszkańców?
Przebywający na lekcjach (sobota to we Włoszech dzień szkolny) uczniowie miejscowego liceum zostali przeniesieni z parteru na piętro. Burmistrz Lipari Marco Giorgianni zdecydował, że ze względów bezpieczeństwa w poniedziałek zamknięte będą wszystkie szkoły. Burmistrz zwrócił się do premiera Montiego o ogłoszenie na wyspie stanu wyjątkowego
Mimo poważnych strat nikt nie ucierpiał. Wielu starszych mieszkańców Lipari przypisuje to ochronie patrona wyspy - św. Bartłomieja.
Autor: js/mj / Źródło: PAP/EPA, ENEX, siciliscene.blogspot.com