Posiedzenie sejmu dotyczące budżetu na rok 2021 nie zawiodło. Dowiedzieliśmy się, że w przyszłym roku bez problemu wrócimy do poziomu budżetu z roku 2019. Posłowie opozycji zauważali, że pewnie mogłoby tak być, tylko zapomniano o pandemii i wciąż zamkniętych sektorach gospodarki, które miałyby napędzać budżet. A to wszystko bez przewodnictwa ministra finansów, który nie pojawił się na przedstawieniu projektu budżetu.