Urodzony wojskowy, zręczny polityk, który stoi na czele armii liczącej prawie pół miliona żołnierzy. To on zyskał na razie najwięcej na egipskiej rewolucji. Kim właściwie jest, skąd przyszedł i jaką drogą Mohamed Hussein Tantawi, najważniejszy dzisiaj człowiek w Egipcie? Czy zechce objąć władzę absolutną nad krajem?
W biografii 75-letniego Tantawiego nie ma miejsca na porażki. Szef rządzącej od piątku Egiptem Najwyższej Rady Wojskowej to urodzony strateg, który wojsku poświęcił życie. Do armii wstąpił w wieku 21 lat, ukończył studia magisterskie w dziedzinie nauk wojskowych.
Służył w piechocie. Jako żołnierz brał udział w działaniach wojennych podczas kryzysu sueskiego (1956 r.), "wojny sześciodniowej" (1967) i wojny Jom Kippur (1973). Pełnił funkcję attache wojskowego w Pakistanie, szefa ds. planowania w Departamencie Operacji Wojsk Lądowych, a następnie szefa ds. operacji w tym departamencie, a także szefa ds. planowania Urzędu Operacji Sił Zbrojnych.
Silny staruszek
Zajmował stanowiska szefa sztabu Wojsk Lądowych, dowódcy Wojsk Lądowych, dowódcy Straży Prezydenckiej oraz dowódcy Urzędu Operacji Sił Zbrojnych.
20 lat temu objął urząd ministra obrony i produkcji wojskowej oraz stanowisko szefa egipskich sił zbrojnych. Pod jego dowództwem znalazło się ok. 470 tysięcy żołnierzy w służbie czynnej i drugie tyle rezerwistów.
O pozycji Tantawiego najlepiej świadczy fakt, że kiedy 31 stycznia w Egipcie formował się nowy rząd Ahmada Szafika, marszałek (pierwszy od 1989 roku Egipcjanin w tej randze) nie tylko zachował stanowisko ministra, ale został nominowany na urząd wicepremiera.
Po rezygnacji Hosniego Mubaraka z urzędu prezydenta i przekazaniu władzy Najwyższej Radzie Wojskowej, Tantawi znalazł się tam, dokąd szedł od lat: na szczycie. To Rada ma zdymisjonować rząd, zawiesić parlament i rządzić w Egipcie wraz z przewodniczącym trybunału konstytucyjnego.
Co dalej?
Tantawi jest wraz z wiceprezydentem Omarem Suleimanem postrzegani jako autorzy przewrotu na szczycie Egipskiej władzy. To oni mieli wywrzeć presję na Mubaraka i zmusić go do odejścia.
Kwestią otwartą jest teraz to, czy po zdobyciu władzy niemal najwyższej, Tantawi zechce się nią dzielić. Być może zdecyduje się zmarginalizować Suleimana i pewnie objąć pełnię kontroli nad Egiptem.
- Jeden i drugi ma dość duże szanse - mówi arabista dr Radosław Bania. Jednak zdaniem specjalisty, dzięki posiadaniu bezpośredniej kontroli na silną egipską armią, to Tantawi może wyjść z walki o władzę zwycięsko. Nie jest jednak oczywiste, czy generał dąży do bycia kolejnym Mubarakiem.
Źródło: TVN24, PAP