Sudan gratuluje "triumfu rewolucji". Chiny ostrzegają przed niestabilnością kraju, ale nie poświęcają Egiptowi wielkiej uwagi. Iran zakłóca zaś transmisję telewizji BBC, relacjonującej wydarzenia nad Nilem po obaleniu Mubaraka. Dyktator w Jemenie zwołuje nadzwyczajnie spotkanie z dowódcami armii.
Wiele krajów, mających niewiele wspólnego z demokracją, obawia się wpływu udanej ulicznej rewolucji w największym kraju arabskim.
Sudan oficjalnie szczęśliwy
Władze Sudanu pogratulowały "triumfu rewolucji w Egipcie" i zaoferowały swoje "bezwarunkowe poparcie" dla narodu egipskiego. - Przywództwo Republiki gratuluje narodowi Egiptu zrealizowania jego woli i triumfu rewolucji - napisano w komunikacie opublikowanym w nocy przez państwową sudańską agencję Suna.
Zaraz po ogłoszeniu ustąpienia prezydenta Mubaraka sudańskie ministerstwo spraw zagranicznych stwierdziło w komunikacie, że "Sudan przyjmuje i szanuje wybór i wolę narodu egipskiego, by realizować swoje uprawnione aspiracje do godności i wolności, stabilności i pokoju".
Władze w Chartumie, które stłumiły sporadyczne demonstracje domagające się w ostatnich tygodniach zmian, do tej pory milczały na temat wydarzeń toczących się w sąsiednim Egipcie. Wysocy rangą sudańscy urzędnicy twierdzili, że nie obawiają się masowych demonstracji takich, jak w Egipcie czy Tunezji i uznawali manifestacje organizowane w tych krajach za "nielegalne" - podkreśla francuska agencja AFP.
Niewarte uwagi
Do wydarzeń w Egipcie odniosły się też chińskie media, aczkolwiek zdawkowo. Chińska telewizja państwowa upadkowi Mubaraka poświęciła krótki materiał, a główny chińskojęzyczny dziennik kraju wspomniał o nim dopiero na trzeciej stronie.
Państwowy angielskojęzyczny dziennik "China Daily" nazwał ustąpienie Mubaraka "nadzwyczajnym wydarzeniem", zastrzegł jednak, że stabilność społeczna powinna mieć nadrzędne znaczenie. - Wszelkie zmiany polityczne będą pozbawione znaczenia, jeśli kraj ostatecznie pogrąży się w chaosie - głosi artykuł redakcyjny.
Dziennik zwraca uwagę, że pogorszenie sytuacji w Egipcie byłoby "koszmarne" nie tylko dla 80 milionów zamieszkujących je ludzi, lecz groziłoby również zaburzeniem stabilności i pokoju w regionie.
Na chińskich stronach internetowych wprowadzono ograniczenia w komentowaniu niepokojów w Egipcie. Z kolei popularny w Chinach serwis Sina.com, działający podobnie do Twittera, użytkowników szukających wiadomości o Egipcie powiadamia, że nie może ich wyświetlić z bliżej nieokreślonych przyczyn prawnych.
Chiny z niechęcią odnoszą się do gwałtownych zmian politycznych za granicą z obawy, że stawiają ona w złym świetle działania władz w Pekinie, i że są wynikiem zachodnich wysiłków zmierzających do obalenia zagranicznych rządów - podkreśla agencja Reutera.
Lepiej nie wiedzieć
Obalenie Mubaraka wywołało też reakcję w Iranie. Dotychczas Teheran wyrażał poparcie dla protestujących i zadowolenie z ich działań, dostrzegając w nich kontynuację rewolucji irańskiej z 1979 roku. Jednak wraz z skutecznym obaleniem Mubaraka, nastawienie Teheranu uległo zmianie.
- Program BBC nadawany w języku perskim jest elektronicznie blokowany przez irańskie władze - poinformował brytyjski nadawca.- Technicy satelitarni stacji jednoznacznie wskazali Iran jako źródło zakłóceń - podała stacja w piątek. BBC podejrzewa, że zaistniałe trudności mają związek z relacjami z protestów w Egipcie. Drugim powodem miał być interaktywny program BBC, w którym widzowie z Iranu i Egiptu mogli wymieniać poglądy na temat niespokojnej sytuacji w tym ostatnim.
Jak powiedział rzecznik Białego Domu Robert Gibbs, blokowanie programów telewizyjnych obnaża strach, jaki rząd irański odczuwa przed własnym narodem. Wezwał też Teheran do zagwarantowania swoim obywatelom wolności zgromadzeń, demonstracji i słowa na wzór Egiptu.
Przeczekanie burzy
Pomimo rozprzestrzeniania się antyrządowych protestów w Jemenie, zainspirowanych wydarzeniami w Tunezji i Egipcie, władze oświadczyły, że szanują wybór mieszkańców Egiptu. Państwowa agencja Saba podała, że rząd Jemenu jest pewien, iż Egipska Najwyższa Rada Wojskowa będzie w stanie zarządzać sprawami kraju w okresie przejściowym.
W całym kraju mieszkańcy Jemenu świętowali w piątek odejście Mubaraka. Wieczorem tego dnia prezydent tego kraju Ali Abd Allah Salah zwołał niezaplanowane spotkanie z przywódcami politycznymi i dowódcami armii, jednak nie wiadomo o czym rozmawiali.
Salah, który rządzi w Jemenie od 32 lat i jest jednym z kluczowych sojuszników USA w walce z Al-Kaidą, by powstrzymać zamieszki u siebie w kraju obiecał w ubiegłym tygodniu, że ustąpi ze stanowiska z końcem kadencji w 2013 roku. Opozycja na razie nie odpowiedziała na jego apel o przyłączenie się do rządu jedności narodowej.
Źródło: PAP