Dwa dni cała niemiecka policja szukała trzech niepozornych kufrów wypełnionych banknotami o łącznej wartości miliona euro. Pieniądze wypadły z opancerzonej ciężarówki do przewożenia pieniędzy na autostradzie w północnej Bawarii. Fortunę oddał żołnierz Bundeswehry.
Żołnierz zgłosił się z trzema stalowymi walizkami wypełnionymi pieniędzmi w środę wieczorem na posterunek w Bad Kissingen. Jak powiedział, znalazł je na wjeździe na autostradę A7 przecinającą Niemcy z południa na północ.
Mężczyzna nie wyjaśnił, dlaczego dwa dni zwlekał z oddaniem miliona euro, dlatego policjanci podejrzewają go o próbę przywłaszczenia pieniędzy. Nie wiadomo jednak, czy śledczy zdecydują się postawić zarzuty.
Gorączkowe poszukiwania
Pieniądze zniknęły w poniedziałek nad ranem. Furgonetka jechała z miejscowości Oberthulba autostradą A7 na południe. W pewnym momencie konwojenta zaalarmował sygnał dźwiękowy ostrzegający o otwartych drzwiach. Wtedy wyszło na jaw, że walizki zniknęły.
Na nogi postawiono całą policję kryminalną w północnej Bawarii. Przeszukano całą autostradę A7 na odcinku, po którym poruszał się opancerzony transport. Pieniędzy szukano też z policyjnego śmigłowca. Bezskutecznie.
Przez te dwa dni zgłosiło się też wielu świadków. Jeden twierdził, że widział wypadające walizki. Inny kierowca mówił, że widział walizki leżące w pobliżu skrzyżowania Bad Kissingen/Oberthulba. Jeszcze ktoś powiedział, że widział jak z wojskowego pojazdu, który się tam zatrzymał, ktoś wyskoczył i załadował coś do samochodu. To była najlepsza wskazówka. O takim zdarzeniu poinformowano dowództwo Bundeswehry. Ale zanim to wszczęło dochodzenie wewnętrzne, żołnierz sam się zgłosił.
Źródło: spiegel.de
Źródło zdjęcia głównego: polizei.bayern.de