Sąd Najwyższy Rosji skierował do ponownego rozpatrzenia skargę Memoriału ws. Katynia. Memoriał - organizacja pozarządowa dokumentująca stalinowskie zbrodnie - wniosła skargę na orzeczenie Moskiewskiego Sądu Miejskiego dotyczące mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu. Ten ostatni usankcjonował utajnienie dokumentów, między innymi tych, zawierających nazwiska odpowiedzialnych za mord.
Sąd Najwyższy nie uzasadnił swojego postanowienia, jedynie poinformował, że uczyni to w najbliższych dniach. - Orzeczenie sądu I instancji było błędne. Moskiewski Sąd Miejski ma obowiązek merytorycznego rozpatrzenia skargi stowarzyszenia - oznajmił Walentin Pirożkow, sędzia Sądu Najwyższego.
Utajnili - teraz rozpatrzą skargę
Moskiewski Sąd Miejski w grudniu 2009 roku odrzucił zażalenie Memoriału na postępowanie Komisji Międzyresortowej ds. Ochrony Tajemnic Państwowych.
Ta w sierpniu ubiegłego roku bez uzasadnienia odmówiła cofnięcia swojej decyzji z 22 grudnia 2004 roku o utajnieniu postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej (GPW) z 21 września tego samego roku o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej.
Nie jest uprawnione do poznania winnych
GPW prowadziła je w latach 1990-2004. Wraz z utajnieniem postanowienia Komisja Międzyresortowa nałożyła klauzulę tajności na 116 ze 183 tomów akt śledztwa. Wśród utajnionych materiałów jest lista osób uznanych za winne.
Moskiewski Sąd Miejski orzekł, że stowarzyszenie Memoriał nie jest uprawnione do składania takich skarg, gdyż odmówienie przez Komisję Międzyresortową cofnięcia decyzji o utajnieniu postanowienia GPW nie narusza jego interesów.
- Statut Memoriału został zatwierdzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji. Wszelkie przeszkody w wykonywaniu działalności statutowej naruszają nasze interesy - podkreślał szef sekcji polskiej Memoriału Aleksandr Gurjanow.
Komisja Międzyresortowa podlega bezpośrednio prezydentowi Rosji, a jej pracami na co dzień kieruje szef prezydenckiej administracji (kancelarii). Gdy utajniano akta katyńskie, gospodarzem Kremla był Władimir Putin. Jednym z jego najbliższych współpracowników był wówczas obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew. Zdaniem przedstawiciela Memoriału, "uchylenie decyzji Komisji Międzyresortowej z grudnia 2004 roku leży w gestii prezydenta".
Osobisty nadzór
W niedzielę Miedwiediew na spotkaniu z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem na Wawelu poinformował, że przejął osobisty nadzór nad śledztwem w sprawie mordu katyńskiego i rehabilitacją jego ofiar.
- Jeśli rzeczywiście tak się stało, to jest to bardzo ważne. Szczególne znaczenie mają zapewnienia prezydenta dotyczące śledztwa. Przecież ono nie jest prowadzone - zostało umorzone w 2004 roku. Jako jeden z głównych postulatów, Memoriał stawia właśnie wznowienie tego dochodzenia. Za niezwykle ważną uważamy też imienną rehabilitację każdego z rozstrzelanych - mówił jeszcze przed decyzją sądu Gurjanow.
Katyń przedawniony
Sąd Najwyższy Rosji, który w środę badał skargę Memoriału, wydał już jeden wyrok dotyczący mordu NKWD na polskich oficerach. W styczniu 2009 roku jego Kolegium Wojskowe, orzekając jako II instancja (pierwszą w danym wypadku był Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy), uznało, że zgodnie z... kodeksem karnym z 1926 roku, czyli przyjętym pod rządami Józefa Stalina, zbrodnia katyńska jako przestępstwo pospolite uległa przedawnieniu.
Pół wieku kłamstw i fałszerstw
5 marca 2010 roku, w 70. rocznicę decyzji o rozstrzelaniu polskich oficerów i więźniów, Memoriał wezwał prezydenta Miedwiediewa do odtajnienia akt śledztwa katyńskiego, a także do wznowienia tego dochodzenia. Stowarzyszenie podkreśliło, że "cień zbrodni i kłamstw stalinowskiego reżimu kładzie się na współczesną Rosję".
"Zbrodnia katyńska, to nie tylko zabicie wiosną 1940 roku prawie 22 tys. obywateli Polski. To również pół wieku kłamstw i fałszerstw, gdy Związek Radziecki, wbrew oczywistym faktom, negował swoją odpowiedzialność za unicestwienie polskich jeńców wojennych i próbował przekonać cały świat, a także własnych obywateli, że zbrodnia ta była dziełem hitlerowców" - przypomniał wtedy Memoriał.
Źródło: PAP, tvn24.pl