Członkowie irańskiego parlamentu nie przejęli się zaproszeniem prezydenta Iranu na przyjęcie, które miało uczcić jego zwycięstwo w wyborach – donosi korespondent BBC. Według niego dowodzi to rozłamu w szeregach parlamentu i w elitach politycznych Iranu.
Jak ustaliło BBC, na środową imprezę na cześć prezydenckiego zwycięstwa zaproszenia dostało 290 posłów, a nie przyszło aż 105. Takie dane pojawiły się w lokalnych mediach – informuje BBC. Korespondent stacji twierdzi, że to dowód na to, że elity irańskie mają mieszane uczucia względem wyników wyborów z 12 czerwca.
Niech Obama się nie miesza
Jak z kolei podaje agencja Fars, Ahmadineżad skrytykował w czwartek wypowiedzi prezydenta USA w sprawie Iranu. - Czy Obama chce właśnie takim tonem rozmawiać z Iranem? Jeśli takie jest pańskie stanowisko, to nie mamy o czym mówić. Mam nadzieję, że przestanie pan mieszać się w wewnętrzne sprawy Iranu – denerwował się irański prezydent, Mahmud Ahmadineżad.
Odwołując się do słów Obamy, który miał powiedzieć iż jest zaszokowany powyborczymi niepokojami w Iranie, Ahmadineżad oświadczył, że Obama powtarza komentarze swojego poprzednika w Białym Domu.
Powtarza słowa Busha
- Obama popełnił błąd, mówiąc takie słowa. Chcielibyśmy zapytać: dlaczego dał się schwytać w tego rodzaju pułapkę i powtórzył oceny wygłaszane wcześniej przez Busha? – pytał irański prezydent.
Ahmadineżad wypowiadał się w portowym mieście Assaluja, gdzie uczestniczył w ceremonii oddania do użytku zakładów petrochemicznych.
Prezydent USA Barack Obama uznał za "szokujące" i "odrażające" doniesienia, napływające z Iranu na temat traktowania przez siły bezpieczeństwa opozycyjnych manifestantów. W niepokojach ulicznych, do jakich doszło po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich z 12 czerwca, zabito w Teheranie co najmniej kilkunastu ludzi. Ponad tysiąc doznało obrażeń.
Źródło: PAP