W czwartek pochowano pierwsze ofiary wtorkowej katastrofy w tureckiej kopalni w Somie. Pogrzeby były bardzo skromne, górnicy spoczęli obok siebie na podmiejskim cmentarzu.
W czwartek pochowano kilkudziesięciu górników. Spoczęli w bardzo skromnych mogiłach, jedna obok drugiej, w rzędzie. Do każdego z dołów wkładano trumnę nakrytą turecką flagą, zasypywano ziemią. W każdy z grobów wbito maleńką deseczkę z wyrytym imieniem i nazwiskiem zmarłego.
- Widząc liczbę tych grobów i widząc liczbę miejsc przygotowanych na groby można zrozumieć, jak wielka jest skala tej tragedii - mówił w relacji dla TVN24 specjalny wysłannik do Turcji Wojciech Bojanowski. - Panuje nastrój zaumy, żałoby - opowiadał.
Przed pogrzebami odbyło się krótkie nabożeństwo.
Złość na władze, bezradność
Reuters rozmawiał z żałobnikami. Emerytowany górnik z Somy Abdulgafur Karakoc nie krył oburzenia postępowaniem władz kopalni. Właścicieli oskarżył o kierowanie się wyłącznie zyskiem i niezwracanie uwagi na kwestię bezpieczeństwa.
- Naciskali na górników, żeby wydobywali więcej węgla, tylko o to im chodzi. Nie obchodzą ich ci, którzy zginęli - skarżył się górnik.
Safer Hazar, krewny jednego ze zmarłych górników, powiedział, że jego rodzina jest w rozsypce. - Miał dwoje dzieci. Żona jest załamana. Rodzina jest załamana. Nie chodzi tylko o niego, wielu naszych przyjaciół zginęło. Wszyscy zostaną dzisiaj pochowani - mówił jeszcze przed pogrzebem.
Ratownicy nadal pracują w Somie (południowy zachód Turcji), ale z każdą godziną maleją szanse na znalezienie żywych ludzi. Potwierdzono śmierć co najmniej 282 górników. Ponad sto osób pozostaje zaginionych.
Największa katastrofa
Wydarzenia w Somie to najtragiczniejsza katastrofa górnicza w dziejach Turcji. Wyprzedziła pod względem liczby ofiar śmiertelnych wybuch gazu w kopalni węgla kamiennego w pobliżu portowego miasta Zonguldak nad Morzem Czarnym w 1992 roku, kiedy zginęły 263 osoby. Katastrofy na podobną skalę w światowym przemyśle wydobywczym nie notowano od grudnia 1975 roku, gdy wybuch i wtargnięcie wody uśmierciły 372 ludzi w kopalni węgla kamiennego w stanie Jharkhand na północnym wschodzie Indii.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił trzydniową żałobę narodową i odwołał oficjalną wizytę w Albanii. Również prezydent Abdullah Gul zrezygnował z zaplanowanej na czwartek podróży do Chin, by móc udać się do Somy.
Autor: pk//rzw / Źródło: Reuters, tvn24.pl