Pięciu mężczyzn przyznało się do dokonania zbiorowego gwałtu na szwajcarskiej turystce - poinformowała lokalna policja w stanie Madhja Pradeś w środkowych Indiach. Funkcjonariusze poszukują jeszcze dwóch lub trzech gwałcicieli, bo - jak twierdzi kobieta - wykorzystało ją 7-8 mężczyzn.
W ciągu dwóch dni policja przesłuchała już 20 mężczyzn z okolicznych wiosek na terenie, gdzie doszło do gwałtu. Pięciu z nich okazało się napastnikami. Nie wiadomo, czy na wolności pozostaje jeszcze dwóch czy trzech gwałcicieli, bo turyści zaatakowani w ciemności nie są w stanie określić na pewno, ilu z nich zgwałciło Szwajcarkę.
Pobili męża, zgwałcili żonę
39-letnia Szwajcarka i jej mąż zwiedzali środkowe Indie na rowerach. Zostali napadnięci, gdy rozbili biwak w lesie. Według indyjskich mediów napastnicy pobili, a potem przywiązali do drzewa mężczyznę. Potem na jego oczach zaczęli gwałcić jego żonę. Ofiarom ukradli też telefon komórkowy, laptop i 10 tys. rupii (185 USD).
Szwajcarce udzielono pomocy w szpitalu w mieście Gwalior. Była przytomna i rozmawiała z policjantami. Ambasada Szwajcarii w New Delhi zażądała od władz Indii "natychmiastowego i drobiazgowego śledztwa, które doprowadzi do skazania wszystkich winnych".
Gwałt, który wstrząsnął Indiami
W połowie grudnia Indiami wstrząsnęły doniesienia o zbiorowym zgwałceniu 23-letniej studentki w autobusie w Delhi. Kobieta zmarła w wyniku obrażeń.
Na ulice wyszły wtedy tysiące ludzi i przez całe tygodnie największe miasta kraju były sparaliżowane przez demonstrantów.
O gwałt w tej sprawie oskarżono sześciu mężczyzn, w tym jednego nieletniego. Główny oskarżony, kierowca autobusu, w którym doszło do gwałtu, popełnił w ub. tygodniu w więzieniu samobójstwo, choć jego rodzina twierdzi, że został on zabity. Procesy pozostałych trwają. Pełnoletnim sprawcom grozi kara śmierci.
Autor: adso//gak/k / Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA