Oskarżeni o zaplanowanie zamachów z 11 września 2001 r. biorą za nie całą odpowiedzialność. "The New York Times" pisze o liście, w którym pięciu osadzonych w Guantanamo wyraża dumę z ataku, w którym zginęło prawie 3 tys. ludzi.
List, który ma być upubliczniony we wtorek, nosi tytuł "Muzułmańska odpowiedź na dziewięć oskarżeń rządu". Wśród jego sygnatariuszy jest Chalid Szejk Mohammed, który sam siebie nazywa mózgiem zamachów na World Trade Center.
Pozostali sygnatariusze, to Jemeńczycy i Saudyjczycy: Ali Abd al-Aziz Ali, Ramzi bin al-Shibh, Mustafa al-Hawsawi i Walid bin Attash. Cała piątka już w grudniu zapowiadała, że przyzna się do winy, by "nie marnować czasu".
"Dla nas to nie oskarżenia"
W liście do płk. Stephena R. Henleya, sędziego prowadzącego ich sprawę, piątka mężczyzn napisała, że zaplanowany zamach zadedykowali Bogu i są z niego dumni. Oskarżenia amerykańskich władz nie są też dla Mohammeda i towarzyszy powodem do wstydu.
- Dla nas to nie są oskarżenia. Dla nas są to znaki chwały, które nosimy z honorem - relacjonuje treść listu "NYT", powołując się na rządowego urzędnika zaangażowanego w sprawę.
O co chodzi oskarżonym?
Nowojorski dziennik zauważa, że już w przeszłości kilku oskarżonych o udział w zamachach 11 września brało na siebie chwałę męczenników za wiarę, a "strategiczny cel" oświadczenia Mohammeda i pozostałej czwórki nie jest jasny.
Za ataki z 11 września, w których zginęło blisko 3 tys. ludzi oskarżonym grozi kara śmierci, ale Mohammed wielokrotnie twierdził, że chętnie by się jej poddał, dzięki czemu stałby się męczennikiem.
Źródło: nytimes.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24