"Oderwane nogi", "To było przerażające". Relacje świadków zamachu


Widziałam masę ludzi leżących na ziemi, także ciała ofiar. To było przerażające - relacjonowała jedna kobiet, która była świadkiem poniedziałkowego wybuchu w metrze w Petersburgu. Rozpoczęła się trzydniowa żałoba po zamachu, w którym zginęło według oficjalnych danych 14 osób, a rannych zostało około 50.

Do osób, które były na miejscu zamachu w petersburskim metrze, dotarła agencja Reutera.

- Nawet w takiej sytuacji ludzie wzajemnie sobie pomagali i motywowali się do szybkiego wyjścia z tego piekła - relacjonował jeden ze świadków.

- Kiedy się odwróciłam, widziałam masę ludzi leżących na ziemi, także ciała ofiar. To było przerażające - podkreślała jedna z kobiet.

"Pełno dymu i straszny smród"

Młody mężczyzna mówił agencji Reutera, że na miejscu zamachu widział "wielu rannych ludzi. Jedna osoba miała oderwane nogi".

- Jechałam w drugim pociągu, za tym, w którym nastąpił wybuch. Zatrzymaliśmy się na stacji Plac Sienny - opowiadała inna z pasażerek petersburskiego metra. - Kazali nam wyjść i najpierw poczekać, ale potem kazali wychodzić na górę. Było tam pełno dymu i straszny smród - dodała.

Różne wersje zamachu

Na liście osób znajdujących się w szpitalach, opublikowanej przez władze lokalne, jest troje niepełnoletnich. W poniedziałek minister zdrowia Rosji Weronika Skworcowa informowała o czterech hospitalizowanych osobach, których stan jest ciężki.

Według najnowszych ustaleń w pobliżu stacji metra Technologiczeskij Institut doszło do samobójczego zamachu. Sprawcą miał być dwudziestoparoletni obywatel Rosji kirgiskiego pochodzenia. - Kamikadze z metra w Petersburgu to Akabarżon Dżaliłow, urodzony w 1995 roku - powiedział AFP rzecznik kirgiskich służb bezpieczeństwa Rachat Sałlajmanow.

Autor: mm//rzw/jb / Źródło: reuters, pap

Raporty: