Żądają odwołania ambasadora Izraela. Za słowa o "kryminalistach"

Aktualizacja:
Białoruscy opozycjoniści
Białoruscy opozycjoniści wzburzeni słowami ambasadoraWikipedia

Przedstawiciele białoruskiej opozycji wyrazili oburzenie słowami ambasadora Izraela w Mińsku Josefa Szagala o białoruskich więźniach w politycznych. Były więzień polityczny Andrej Sannikau i Młody Front zażądali jego odwołania. Szagal zaproponował spotkanie.

Według relacji białoruskich mediów niezależnych Szagal w wywiadzie z 6 lutego dla rosyjskojęzycznego kanału telewizyjnego RTVi oświadczył, że z punktu widzenia Izraela białoruscy więźniowie polityczni to kryminaliści. W czwartek oznajmił, że jego słowa zostały źle zinterpretowane.

W tweecie skierowanym do premiera Izraela Benjamina Netanjahu Sannikau, który sam był więźniem politycznym po wyborach prezydenckich 2010 roku, napisał: "Ambasador Szagal powinien zostać niezwłocznie odwołany z Białorusi z powodu niedopuszczalnych wypowiedzi o białoruskich więźniach politycznych". Wcześniej odwołania Szagala i przeprosin za słowa ambasadora, "który nazwał bojowników o wolność i więźniów sumienia zwykłymi kryminalistami”, zażądała także opozycyjna organizacja Młody Front. Podkreśliła, że wcześniej sam Szagal powinien przeprosić za swoje słowa i wycofać się z nich.

"Kryminaliści" i polskie "naciski"

Szagal - jak podały białoruskie media - we wspomnianym wywiadzie oświadczył, że osoby uważane za więźniów politycznych można traktować różnie: - Z punktu widzenia kodeksu karnego kraju, gdzie ich skazano – są kryminalistami. Z punktu widzenia Polski czy Unii Europejskiej – są więźniami politycznymi. Zapytany, kim są z punktu widzenia Izraela, odparł: - Z naszego punktu widzenia to kryminaliści, bo jest na nich artykuł – za chuligaństwo, za rzucanie kamieni, za poniżanie władzy i tak dalej.

Ambasador oznajmił też, że "głównym państwem, które inicjuje wszelkie naciski przeciwko Białorusi jest Polska". - Dla przykładu: Polska, która inicjowała wszystkie sankcje, ma z Białorusią 5 mld dolarów obrotów handlowych. Z jednej strony mówią więc oni (Polacy): "Och, oni łamią prawa człowieka, to dyktator", a z drugiej – 5 mld dolarów – dodał ambasador Izraela.

Źle zinterpretowane?

Komentując słowa Szagala, Młody Front ocenił, że "najwyraźniej nie wie on, iż każda dyktatura pisze obrzydliwe ustawodawstwo, żeby usprawiedliwić swoje okropne działania".

Inny lider białoruskiej opozycji, szef kampanii "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu oznajmił, że spotkał się w czwartek z Szagalem i ten zapewnił go, iż jego słowa zostały źle zinterpretowane, gdyż chciał jedynie powiedzieć, że więźniów politycznych nie ma na Białorusi zgodnie z ustawodawstwem tego kraju. Przyznał jednak, że zamieszanie wokół jego wypowiedzi wynika także z jej nieprecyzyjności, i zaproponował sześciu liderom białoruskiej opozycji spotkanie w piątek.

Już raz uraził opozycję

Szagal zbulwersował białoruskie środowiska niezależne już dwa lata temu, gdy zaraz po objęciu stanowiska na Białorusi oświadczył, że nic mu nie wiadomo o istnieniu więźniów politycznych na Białorusi i żeby się zorientować w tej kwestii, musi poczytać gazety. Na Białorusi jest obecnie - według danych Centrum Praw Człowieka "Wiasna" - 11 więźniów politycznych, w tym szef "Wiasny" Aleś Bialacki, odbywający wyrok 4,5 roku pozbawienia wolności, oraz skazany na 6 lat kandydat opozycji w wyborach prezydenckich w 2010 roku Mikoła Statkiewicz.

Ostatnio białoruska opozycja angażuje się również w ukraiński Euromajdan (nagranie z 13 grudnia 2013 r.):

Klasyka białoruskiego rocka niezależnego na Euromajdanie
Klasyka białoruskiego rocka niezależnego na Euromajdaniedzięki uprzejmości Bielsat

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia