Z parasoli przeciwsłonecznych, krzeseł i stołów z ulicznych ogródków tureccy demonstranci wznieśli barykady. W nocy zapełniła się nimi główna aleja prowadząca do placu Taksim w Stambule. To odpowiedź przeciwników Erdogana na nocną akcję policji, która oczyściła plac Taksim i przylegający do niego park Gezi.
Wieczorem w sobotę doszło do zdecydowanej interwencji policji, która przy pomocy armatek wodnych, gazu łzawiącego i granatów ogłuszających wypędziła demonstrantów z parku Gezi. Rozbite tam miasteczko namiotowe usunięto z pomocą buldożerów. Wiele osób zatrzymano - podała AFP.
Associated Press podaje, że park otaczał gęsty dym. Policja darła transparenty demonstrantów, przewróciła stragany z jedzeniem i wpuszczała do namiotów gaz łzawiący, zmuszając przebywających wewnątrz ludzi do wyjścia. Turecka telewizja pokazywała zdjęcia kobiety niesionej na noszach do karetki pogotowia, a także mężczyzny leżącego na ziemi. Cytowany przez dziennik "Hurriyet" gubernator Stambułu Huseyin Avni Mutlu powiedział, że do szpitali trafiło 29 ludzi.
Nieco wcześniej oddziały policyjne oczyściły z protestujących sąsiadujący z parkiem plac Taksim.
Po wieczornej akcji na ulice ponownie wyszły tysiące ludzi. Zdeastowanych przedmiotów, którymi zapełniły się stambułskie ulice, użyli do budowy barykad. Wznieśli je na głównej alei prowadzącej do placu Taksim. Ponownie doszło do starć z policją.
Strajki związków zawodowych
Konfederacja Związków Pracowników Publicznych (KESK), jeden z największych związków zawodowych sektora publicznego zapowiedział strajk na poniedziałek. - Już podjęliśmy decyzję, że zorganizujemy strajk, jeśli dojdzie do interwencji w parku. Więc jutro ogłosimy, że strajk odbędzie się w poniedziałek - powiedział rzecznik KESK, Mustafa Turgut. Również Konfederacja Postępowych Robotniczych Związków Zawodowych Turcji (DISK) zwołała nadzwyczajne posiedzenie. Przedstawiciel organizacji powiedział, że rozważane jest wezwanie do strajku.
Wystąpienie Erdogana
- Mamy jutro publiczne spotkanie w Stambule. Mówię to wyraźnie: jeśli plac Taksim nie zostanie opuszczony, krajowe siły bezpieczeństwa będą wiedzieć, jak ewakuować stamtąd ludzi - powiedział w sobotę Erdogan w przemówieniu do kilkudziesięciu tysięcy swoich zwolenników na dalekich przedmieściach Ankary.
Zwolennicy Erdogana urządzili wiec w Sincan, na przedmieściu będącym bastionem Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Kilka godzin wcześniej okupujący park w Stambule sprzeciwili się wezwaniu do rozejścia się i obiecali kontynuować trwający od ponad dwóch tygodni protest. - Przez ostatnich 17 dni, jak wiem, we wszystkich zakątkach Turcji miliony i miliony modlą się za nas - mówił Erdogan. - Widzieliście, jak prowadzi się spisek, jak zakłada pułapkę - dodał. Uczestników wiecu nazwał "milczącą większością". - Jesteście tutaj i udaremniacie zdradziecki spisek, zdradziecki atak! - powiedział, utrzymując, że niezidentyfikowane bliżej ugrupowania w kraju i za granicą konspirowały, by doszło do protestu w Stambule, i że ma świadczące o tym dokumenty.
Policja wkracza do akcji
Kilka godzin po wystąpieniu Erdogana na plac Taksim weszła policja. Używając gazu łzawiącego i armatek wodnych próbowała rozproszyć demonstrantów. Ci odpowiedzieli wznoszeniem barykad.
Najpierw do parku weszły oddziały prewencyjne policji, które zabrały stamtąd ludzi. Chwilę później wjechały buldożery i zniszczyły namioty należące do manifestantów. Wiele osób zatrzymano - podała AFP.
Associated Press podaje, że park otaczał gęsty dym. Policja darła transparenty demonstrantów, przewróciła stragany z jedzeniem i wpuszczała do namiotów gaz łzawiący, zmuszając przebywających wewnątrz ludzi do wyjścia. Turecka telewizja pokazywała zdjęcia kobiety niesionej na noszach do karetki pogotowia, a także mężczyzny leżącego na ziemi. Cytowany przez dziennik "Hurriyet" gubernator Stambułu Huseyin Avni Mutlu powiedział, że do szpitali trafiło 29 ludzi.
Nieco wcześniej oddziały policyjne oczyściły z protestujących sąsiadujący z parkiem plac Taksim. W czasie akcji przeciw demonstrantom wykrzykującym hasła krytykujące premiera służby porządkowe użyły armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Autor: MAC, mś//mtom/kdj / Źródło: reuters, pap