Manifestanci nie opuszczą parku Gezi w Stambule. "Zamierzamy dalej prowadzić opór przeciwko wszelkim nieprawościom w naszym kraju. To dopiero początek, nasza walka będzie trwała!" - ogłosiła tzw. Platforma Solidarność, będąca komitetem protestującej społeczności.
"Dzisiaj jesteśmy dużo silniejsi i bardziej optymistycznie nastawieni niż przed 18 dniami", kiedy to niewielka grupka ekologów zaczęła okupować park w proteście przeciwko wycince drzew - podkreślono. Manifestanci z parku Gezi domagają się ponadto zwolnienia z więzień demonstrantów zatrzymanych przez policję.
Zlekceważyli prośbę premiera
W piątek premier Recep Tayyip Erdogan powiedział, że oczekuje, iż okupacja stambulskiego parku zakończy się już "tego wieczoru". Projekt inwestycyjny, który przewidywał likwidację muzeum twórcy świeckiego państwa tureckiego Mustafy Kemala Ataturka w parku Gezi i odbudowanie na jego miejscu dawnych koszar sułtańskich oraz wzniesienie meczetu, który stał się pierwotnym powodem wybuchu antyrządowych demonstracji w Stambule i innych miastach kraju, został 31 maja tymczasowo zawieszony decyzją sądu pierwszej instancji.
Sąd przed trudną decyzją
Erdogan zapewnił w piątek demonstrantów, że zaczeka do ostatecznej decyzji sądu obwodowego, do którego rząd się odwoła.
Premier Turcji obiecał ponadto, że jeśli sąd podejmie decyzję zgodną z intencjami rządu, sprawa może stać się przedmiotem plebiscytu. Protesty w Stambule przerodziły się pod koniec maja w demonstracje w całym kraju przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym rządu. Wskutek ataków policji na demonstrujących pięć osób zginęło, a ok. 7, 5 tys. odniosło obrażenia.
Autor: rf/iga / Źródło: PAP