Rosjanie wybierają Dumę Państwową. Niezależna organizacja informuje o przeszkodach i naciskach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Interfax

Niedziela jest głównym i zarazem ostatnim dniem głosowania w wyborach do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy. Dotychczasowa frekwencja przekroczyła 40 procent. Ruch Gołos prowadzący niezależną obserwację wyborów poinformował o problemach z ochroną kart do głosowania i łamaniu praw obserwatorów.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Gołos otrzymuje doniesienia, że w nocy do lokali wyborczych wchodzą ludzie i przynajmniej w niektórych przypadkach obserwatorzy podejrzewają fałszerstwa. Już wcześniej podczas głosowania organizacja rejestrowała problemy z należytym opieczętowaniem lokali wyborczych i sejfów, w których po zamknięciu lokali powinny być przechowywane karty do głosowania.

"Nadal napływają relacje o przeszkodach w pracy obserwatorów i członków komisji, a niekiedy o naciskach wywieranych na nich z użyciem przemocy" - oświadczył w niedzielnym komunikacie Gołos. Zdaniem ruchu jest to jedno z najbardziej rozpowszechnionych naruszeń podczas głosowania. Są to "tradycyjne problemy": obserwatorzy nie są wpuszczani do lokali wyborczych, nie pozwala im się na robienie zdjęć, odmawia możliwości obejrzenia dokumentów.

Doniesienia o podrzucaniu do urn kart do głosowania i tzw. karuzelach (kilkakrotnym głosowaniu tych samych osób, które jeżdżą po różnych lokalach wyborczych) publikują też rosyjskie media niezależne.

Frekwencja "zgodna z oczekiwaniami"

Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa podała wyniki dotyczące frekwencji po godz. 12 czasu moskiewskiego (godz. 11 w Polsce). Do tego czasu zagłosowało 35,69 proc. wyborców. Najwięcej w republice Tuwa (67,27 proc), Kabardo-Bałkarii (69,18 proc.) i Czeczenii (76,15 proc.). Najmniej osób poszło do urn w Petersburgu (20,69 proc.), a także w obwodach jarosławskim i włodzimierskim (ok. 22 proc.).

Zastępca Pamfiłowej Nikołaj Bułajew powiedział agencji Interfax, ze dotychczasowa frekwencja jest "zgodna z oczekiwaniami" Centralnej Komisji Wyborczej.

W depeszy po godzinie 14. czasu moskiewskiego Interfax poinformowała, że frekwencja przekroczyła 40 procent.

Losowanie samochodów i mieszkań

Od piątku w Rosji trwało dwudniowe głosowanie przedterminowe. W kilku regionach i w Moskwie odbywało się także głosowanie online. Władze bardzo do niego zachęcały. Na przykład w Moskwie wśród głosujących online losowano samochody i mieszkania.

Lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow powiedział w sobotę mediom, że wiele jest "oburzających faktów" dotyczących naruszeń podczas głosowania i po wyborach może dojść do masowych protestów.

O możliwych naruszeniach informowały także media niezależne. Telewizja Dożd opublikowała nagranie z republiki Baszkirii, na którym - jak podała - "nieznany mężczyzna wydaje przewodniczącemu komisji wyborczej przez telefon polecenie, by do dokumentów wpisano wcześniej ustalone procenty".

Portal Tajga.info opublikował nagranie z Kemerowa na Syberii Zachodniej, gdzie członkowie komisji wyborczej przenoszą karty do głosowania w czasie, gdy lokal wyborczy był zamknięty i nikogo nie powinno już tam być. Komisja wyborcza wyższego szczebla rozpoczęła kontrolę.

Ponad 130 skarg na możliwe zmuszanie do głosowania

Ełła Pamfiłowa poinformowała wcześniej, że komisja otrzymała ponad 130 skarg na możliwe zmuszanie do głosowania. Rządząca partia Jedna Rosja oświadczyła, że niemal 99 procent skarg, które partia ta otrzymała w piątek, okazało się fałszywych.

Rosjanie wybierają także deputowanych regionalnych i szefów regionów w niektórych częściach kraju. Wysoką frekwencję w wyborach regionalnych tradycyjnie wykazuje Czeczenia, republika na Kaukazie Północnym rządzona twardą ręką przez Ramzana Kadyrowa, a także republika Tuwy w azjatyckiej części Rosji.

Media: w wyborach parlamentarnych głosowali mieszkańcy Donbasu

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" podała, że w wyborach do Dumy Państwowej głosowali mieszkańcy tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy. Nie podała liczby głosujących, a przekazała, że głos oddał lider separatystów, Denys Puszylin.

Puszylin, który głosował online, oświadczył, że mieszkańcy Donbasu będący obywatelami Federacji Rosyjskiej "po raz pierwszy mają możliwość głosowania na deputowanych Dumy Państwowej". Wcześniej Puszylin zapowiadał, że z terenów Donieckiej Republiki Ludowej - struktury powołanej przez separatystów - wyjedzie ponad 800 autobusów i 12 pociągów dla osób, które będą głosować w Rosji.

Władze Rosji przyznały prawo do głosowania w wyborach drogą elektroniczną mieszkańcom tzw. republik ludowych, czyli terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Chodzi o tych mieszkańców Donbasu, którzy mają paszporty rosyjskie. Jest to około 600 tysięcy osób.

MSZ Ukrainy potępiło organizację głosowania. Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa oświadczyła, że posiadający rosyjskie paszporty mieszkańcy separatystycznych republik są zmuszani do udziału w głosowaniu pod groźbą zwolnień i kar.

Autorka/Autor:mjz, tas/karol

Źródło: PAP, Interfax