Rosja to autokratyczne, skorumpowane mocarstwo rządzone przez Putina, w którym władza i mafia tworzą razem wirtualne państwo mafijne - wynika z tajnych depesz opublikowanych przez portal Wikileaks. Można w nich przeczytać też, że zabójstwo Aleksandra Litwinienki było przeprowadzone za zgodą premiera Rosji.
W depeszach dyplomatycznych ambasadora USA w Moskwie maluje się obraz Rosji jako państwa w którym łączna suma łapówek to 300 miliardów dolarów rocznie, a granica między wpływami państwa i mafii zaciera się.
Wśród najbardziej szokujących wniosków nt. Rosji są te, które mówią, że: rosyjscy szpiedzy używają bossów mafijnych do handlu bronią i innych przestępstw na ich zlecenie, że policja, prokuratura i szpiedzy de facto zajmują się ochroną organizacji przestępczych, że łapówki są powszechne, a śledczy, którzy zajmowali się sprawą działania rosyjskiej mafii w Hiszpanii mają listę rosyjskich prokuratorów, oficerów oraz polityków, którzy mieli związki z międzynarodowymi sieciami przestępczymi.
Władimir Putin oskarżany jest o kumulowanie wpływów z nielegalnych działań, które mają miejsce za granicą.
Putin odpowiedzialny za śmierć Litwinienki
W jednej z depesz mówi się także o odpowiedzialności Kremla za śmierć byłego podpułkownika KGB/FSB - Aleksandra Litwinienki, emigranta rosyjskiego, który występował przeciw polityce prowadzonej przez ówczesnego prezydenta Rosji - Władimira Putina, szczególnie w odniesieniu do Czeczenii.
1 listopada 2006 r. w czasie gdy prowadził dochodzenie w sprawie śmierci Anny Politkowskiej u Litwinienki nagle wystąpiły objawy chorobowe, które można było przypisywać zatruciu. Mężczyzna przebywał wtedy w Londynie. Brytyjskie służby medyczne podały, że w organizmie Litwinienki znaleziono silnie toksyczny izotop polonu 210. Polon został mu podany w herbacie.
Daniel Fried, asystent sekretarza stanu, napisał w notatkach z Paryża (dwa tygodnie po śmierci Litwinienki przebywał we Francji, gdzie spotkał się z doradcą prezydenta Chiraca, by poprawić stosunków USA-Francja po tym jak Chirac skrytykował Amerykanów za wojnę w Iraku), że Putin najprawdopodobniej stoi za podjęciem decyzji o zabójstwie. Wnioskuje to po "skłonności Putina do kontrolowania wszystkiego" i nie wierzy, że dokonali tego "zbuntowani agenci, którym nie podobała się współpraca Litwinienki z Izraelem i USA".
Fried napisał w depeszy, że "Rosjanie robią się zbyt pewni siebie aż do bycia aroganckimi". Napisane jest tam także, że Rosja umyślnie utrudniała śledztwo ws. Litwinienki.
Rosjanie utrudniali śledztwo
W dokumentach konsulatu USA w Niemczech jest notatka, że Dimitrij Kowtun (biznesmen, były agent KGB, który widział się z Litwinienką kilka razy w Londynie, a także na kilka godzin przed tym jak Litwinienka poczuł się chory), który przewiózł polon do stolicy Wielkiej Brytanii, był wcześniej w Hamburgu, gdzie zostawił sporo śladów tego pierwiastka na ubraniach, w domu swojej byłej żony itd. W depeszy cytowani są niemieccy śledczy, według których nie znaleziono jednak polonu w samolocie, którym Kowtun poleciał do Londynu. Funkcjonariusze chcieli więc skontrolować maszynę Aeroflotu, którą mężczyzna przyleciał do Hamburga, jednak "Rosjanie sprytnie zamienili samoloty".
Osobą, która jest podejrzewana o zabójstwo Litwinienki jest więc Andriej Ługowoj - także były agent KGB, obecnie członek Dumy chroniony immunitetem. Według depeszy mężczyzna widział się w Londynie z Kowtunem.
Źródło: tvn24.pl, "Guardian"