- To jest projekt Moskwy, Kremla. Władz ukraińskich i prezydenta już dla mnie nie ma. Wszyscy mamy takie zdanie i wiadomości, które mówią, że oni pracują na Moskwę - powiedział w rozmowie z TVN24 Wasyl Pawluk, przewodniczący Rady Miasta Lwowa. Pawluk pojawił się na Majdanie Niepodległości w czwartek i ocenił wydarzenia ostatnich dni w stolicy kraju.
- Każdy obywatel Ukrainy, który czuje się wolnym obywatelem jest w Kijowie i w innych miastach, na innych euromajdanach. Chciałem podtrzymać naszą brać, która walczy za wolną Ukrainę - mówił Pawluk, który jeszcze w czwartek wróci do swojego miasta.
"Władz i prezydenta dla mnie nie ma"
Przewodniczący rady miejskiej ocenił, że środowa decyzja opozycji parlamentarnej o powołaniu Rady Narodowej jest dobra. Według niego w regionach nastąpi teraz formowanie władz, które będą przeciwwagą dla administracji prezydenckiej i rządowej. - Będziemy wracać do regionów i tworzyć w nich Rady Narodowe, które nie będą współpracować z obecną władzą na Ukrainie. To będzie inna władza - zapowiedział.
O tym, co się stało w ostatnich dniach w Kijowie Pawluk postanowił mówić "otwarcie". - To jest projekt Moskwy, Kremla. Władz ukraińskich i prezydenta już dla mnie nie ma. Wszyscy mamy takie zdanie i wiadomości, które mówią, że oni pracują na Moskwę - wskazał.
Według Pawluka Rosjanie, którzy "nienawidzą wszystkiego, co ukraińskie" mają teraz swoje największe ośrodki "w Charkowie, Doniecku, na Krymie i robią wszystko, by to państwo podzielić, by go nie było".
Wasyl Pawluk poinformował, że we Lwowie jest spokojniej, "nie ma takiego radykalizmu" ai na ulicach nie padają strzały, ale "protesty trwają", a na czwartek zapowiedziany jest strajk.
Rady Narodowe na Ukrainie
Opozycyjni deputowani do ukraińskiego parlamentu powołali w środę Radę Narodową Ukrainy. W oświadczeniu Rady opublikowanym na stronie opozycyjnej partii Batkiwszczyna oświadczyli, że "tylko władza narodu może powstrzymać rozlew krwi".
Przedstawiciel partii Swoboda Rusłan Koszułynski poinformował, że do prezydium Rady weszli liderzy trzech frakcji opozycyjnych w parlamencie Ukrainy: przywódca partii UDAR Witalij Kliczko, szef frakcji Batkiwszczyny w parlamencie Arsenij Jaceniuk i szef Swobody Ołeh Tiahnybok. Ci trzej opozycyjni politycy kierują protestami na kijowskim Majdanie Niepodległości.
W miejsce Rady Najwyższej
"Nie żądamy już niczego, ponieważ w ciągu dwóch miesięcy protestów władze nie usłyszały ani jednego z naszych żądań. Tylko nowa władza narodu może powstrzymać rozlew krwi i ustrzec Ukrainę od nieuchronnego rozpadu" - głosi oświadczenie Rady Narodowej.
Opozycyjni deputowani, którzy powołali Radę, ustalili, że przedstawiciele opozycji w radach obwodów (województw) mają tworzyć terenowe Rady Narodowe. - Celem tych działań jest przygotowanie do ogólnokrajowego głosowania, którego przedmiotem ma być wotum nieufności wobec prezydenta Wiktora Janukowycza i odsunięcie go od władzy w sposób konstytucyjny - głosi oświadczenie Rady.
Opozycyjna gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" pisze, że Radę Narodową powołano "w miejsce Rady Najwyższej", czyli parlamentu. Powołanie Rady ma być potwierdzone przez obywateli Ukrainy w drodze zbierania podpisów - podaje gazeta.
W wyniku wprowadzenia zaostrzonych przepisów przez ukraiński parlament i prezydenta, ograniczających prawa opozycji, w niedzielę rozpoczęły się ponowne, masowe protesty na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Od tego czasu trwają starcia z milicją. Według opozycji w środę w starciach zginęło pięciu demonstrantów.
Wydarzenia na Ukrainie potępiła UE, a Parlament Europejski i Komisja Europejska zapowiedziały, że rozważą kwestię wprowadzenia sankcji wobec przedstawicieli rządu i Wiktora Janukowycza.
Autor: adso/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24