Wielka Brytania oskarża Hamas, Rosja krytykuje też Izrael


Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague uznał w czwartek, że głównie Hamas jest odpowiedzialny za obecny kryzys w Strefie Gazy. Rosja z kolei uważa, że choć ataki na Izrael są nie do przyjęcia, odpowiedź Tel Awiwu była "nieproporcjonalna".

- Całkowicie potępiam ataki rakietowe na południe Izraela prowadzone ze Strefy Gazy przez Hamas i inne ugrupowania zbrojne - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji. Ataki te jego zdaniem "tworzą sytuację niemożliwą do zaakceptowania dla izraelskiej ludności cywilnej", która "ma prawo do życia bez obaw przed atakami z Gazy" - podkreślił.

"Nieproporcjonalna" odpowiedź na rakiety

Minister uważa, że ataki te mogą pogorszyć też ciężką sytuację palestyńskiej ludności cywilnej. Hague zaapelował do Hamasu i innych zbrojnych grup w Strefie Gazy o natychmiastowe zaprzestanie ataków na Izrael. Zachęcał też Izrael, by uczynił wszystko w celu zmniejszenia napięcia.

Moskwa z kolei uważa, że izraelskie naloty na Stefę Gazy są odpowiedzią "nieproporcjonalną" na również "niemożliwe do przyjęcia" ataki Hamasu.

- Ataki na południowy Izrael, a także nieproporcjonalne bombardowanie (przez Izrael) Strefy Gazy, zwłaszcza gdy po obu stronach są ofiary cywilne, to rzecz całkowicie nie do przyjęcia - oświadczył rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz. Zaapelował do wszystkich stron konfliktu o zakończenie konfrontacji zbrojnej.

"Filar Obrony"

W wyniku gwałtownych działań między izraelską armią a bojownikami ze Strefy Gazy od środy zginęło co najmniej 14 osób, w tym szef operacji wojskowych Hamasu Ahmed al-Dżabari, a ponad 120 osób zostało rannych - poinformowało izraelskie wojsko.

Od początku operacji "Filar Obrony" Izrael zaatakował z powietrza i z morza ponad 160 celów w Strefie Gazy. Od środy Palestyńczycy wystrzelili w kierunku Izraela 135 rakiet - podało izraelskie wojsko.

Głębokie zaniepokojenie sytuacją w Strefie Gazy wyraziło w czwartek Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, które w swym oświadczeniu zaznaczyło, że "nie jego rolą jest określać - jak czyni to wielu - kto ma rację, kto nie, lecz pragnie zachęcić do dialogu i rozstrzygnięć, które nie są oparte na przemocy i wojnie".

Autor: adso / Źródło: PAP

Raporty: